To sedno wtorkowej uchwały Sądu Najwyższego w składzie sędziowie: Jacek Grela, Adam Doliwa i Krzysztof Grzesiowski.
Potrącenie to narzędzie rozliczania sporów o pieniądze (choćby częściowego). Zrobiło karierę za sprawą procesów frankowych, a honorowanie zwykłego umocowania adwokata czy radcy przy potrąceniu ułatwi ich prowadzenie.
Czas na potrącenia
W czerwcowej uchwale (sygn. akt III CZP 31/23) SN w składzie siedmiu sędziów orzekł, że prawo zatrzymania w sprawach frankowych nie przysługuje stronie, która może potrącić swoją wierzytelność z wierzytelności drugiej strony.
Wojciech Bochenek, radca prawny, obrazuje ten mechanizm przykładem: jeżeli sąd zasądzi na rzecz konsumenta 250 tys. zł, a bank ma roszczenie o zapłatę udostępnionego mu kapitału 200 tys. zł, wtedy konsument, korzystając z potrącenia, może rozliczyć się z bankiem z kwoty 200 tys. zł i domagać się od banku zapłaty pozostałych 50 tys. zł.
Kwestia ta wynikła tym razem w sprawie między dwoma spółkami o zapłatę ponad 400 tys. euro. Ta pozwana w sprzeciwie od nakazu zapłaty podniosła właśnie zarzut potrącenia, przeciwstawiając własną wierzytelność z tytułu m.in. kary umownej za nieterminowe wykonanie umowy.