Zamiast na lotnisko w podparyskim Beauvais poleciała do hiszpańskiego Alicante. Właściwie tylko przewoźnik się zgadzał. A pasażerka zorientowała się o błędzie, jaki został popełniony, dopiero kiedy samolot schodził do lądowania w Hiszpanii.
Pasażerka Ryanaira: Dla mnie 6 i 8 są bardzo do siebie podobne
30-letnia Jem Maybank odlatywała z Leeds-Bradford Airport. Jej rejs miał startować o 6 rano. Z niewiadomych powodów, których sama nie potrafi wytłumaczyć, znalazła się na pokładzie samolotu Ryanaira, który 10 minut później startował w rejsie do Alicante. To prawda: obie maszyny stały obok siebie na płycie lotniska.
Czytaj więcej
Wietnamski rząd ostrzega, że narodowy przewoźnik Vietnam Airlines może stracić płynność finansową, jeśli nie uzyska przedłużenia terminu spłaty kredytu refinansowego - podaje Agencja Reutera.
Jak później tłumaczyła, być może powodem pomyłki była konieczność bardzo wczesnego stawienia się na lotnisku, chociaż sama wybrała godzinę odlotu, ponieważ chciała jak najwięcej czasu spędzić w Paryżu.
— Rzeczywiście, byłam także trochę poddenerwowana podróżą. Szukałam wyjścia numer 6 i nawet je znalazłam. Ale pewnie ostatecznie poszłam gdzie indziej. Bo Alicante odlatywało z bramki numer 8. Dla mnie te cyfry są bardzo podobne do siebie. Uważałam, że wszystko jest w porządku, bo obsługa naziemna Ryanaira sprawdziła moją kartę pokładową i kod QR się zgadzał. Zostałam skierowana prosto do samolotu — opowiadała brytyjskim mediom.