Jest w Księdze Psalmów następujący werset: „Mówi głupi w swoim sercu: «Nie ma Boga»” (Ps 53, 2). Według niektórych interpretacji fragment ten należy odczytywać następująco: oto głowa, czyli inteligencja głupca, podpowiada mu, że Bóg istnieje, ale uczucia i niższe namiętności sprawiają, że pragnie, aby Boga nie było. Zmarły ojciec święty Pius XI zwrócił jednak uwagę na głębsze znaczenie tych słów. Głupiec mianowicie powiedział w sercu: „Nie ma Boga”, ponieważ „nie odważył się lub nie uważał za stosowne ujawniać otwarcie swojego bezbożnego umysłu”; dlatego był ateistą tylko „w tajemnicy swego serca”.
„Za naszych dni jednak zgubny ten obłęd jawnie szerzy się w szeregach ludu, wciska się nawet do szkół ludowych i bez osłony rozpościera się w teatrach. Utworzyli sprawnie działające organizacje polityczne, gospodarcze, wojskowe. […] jest to doprawdy zjawiskiem bolesnym, że gęste szeregi ludzi, sądząc, że walczą o pożywienie i kulturę, w pomieszaniu pojęć przez popieranie takich wymysłów walczą zarzutami przeciw Bogu i przeciw religii. Walka ta zwraca się nie tylko przeciw religii katolickiej, lecz przeciw wszystkim, którzy uznają Boga za Stwórcę i Władcę Najwyższego wszechświata” (Papież Pius XI, encyklika „Caritate Christi Compulsi”, 3 maja 1932).
Czytaj więcej
Jan Gondowicz w swoich szkicach o literaturze nie popisuje się wiedzą, ale czyni z niej klucze do różnych skrytek i w formie „literackich śledztw” przedstawia je czytelnikowi.
Wierzą i niszczą
Istnieją dwa rodzaje ateizmu: ateizm intelektu oraz ateizm woli. Kiedy intelekt odchodzi od Boga, tworzy sobie własnego bożka; dla nazizmu takim „bogiem” jest niemiecka rasa, dla komunizmu – klasa społeczna, dla faszyzmu – naród. Dla części amerykańskich intelektualistów, którzy zostali wykształceni ponad swoją inteligencję, przez co uformowali się w klasę inteligencką, „bogiem” jest nauka, postęp lub demokracja. Kiedy wola odchodzi od Boga, ateizm przybiera formę arbitralnej samowoli, czyli żądzy władzy. Wola człowieka – w osobie dyktatora – zastępuje wówczas wolę Boga. Uciekając się do przemocy i okrucieństwa oraz wykorzystując propagandę, czyni ze swojej woli wartość najwyższą – absolut, któremu należy się bezwzględne posłuszeństwo. W łagodniejszej postaci ateizm woli występuje u ludzi, którzy akceptują tylko boga spełniającego ich kaprysy, zachcianki i pragnienia. Nigdy natomiast nie dociekają – w ramach religijnego systemu – jaka jest rzeczywista wola Boża. Podsumowując, można powiedzieć, że żądza władzy jest wynikiem odłączenia woli od Boga, natomiast alienacja intelektu prowadzi do samoubóstwienia.
Współczesny zorganizowany ateizm nie ma charakteru indywidualnego, lecz społeczny. Ucieka się do przemocy fizycznej, nie psychicznej; nie jest brakiem wiary, lecz wiarą. Współczesny ateizm jest społeczną intronizacją ludzkiej pychy i władzy uzurpującej sobie prawa należne Bogu. Definiowanie ateizmu jako wiary może się wydawać dziwne, ale jest zgodne z rzeczywistością. Współczesny ateista nie neguje Boga, on w Niego wierzy! Nie neguje Chrystusa – wierzy w Niego! Nie neguje sakramentów – wierzy w nie! Nie wierzy w Boskość tak jak my – czyli na zasadzie oświeconej wiary inspirowanej miłością. Współczesny ateista wierzy tak, jak wierzą demony w piekle! Szatan wierzy w Boga, w Boskość Chrystusa, w Eucharystię, w Kościół, a jednak wierząc, niszczy. Podobnie rzecz się ma ze współczesnym ateizmem. Przyjmując założenie, że religia jest tylko mitem, nie da się wyjaśnić skrajnie antyreligijnej postawy ateizmu, przejawiającej się w brutalnych prześladowaniach religii w Meksyku, Hiszpanii, Rosji, Niemczech, Polsce, Austrii i innych krajach. Ludzie nie wpadają w szał z powodu iluzji; nie atakują przywidzeń widłami, nie wysadzają marzeń sennych dynamitem, nie bombardują złudzeń, nie zabijają wytworów fantazji ani nie wściekają się na człowieka, który mieszka na księżycu. Współczesną przemoc wobec religii można wytłumaczyć tylko realnością obiektu prześladowań, czyli samego Boga.