Miłośnicy gier strategicznych dowodzili już wojskami Napoleona pod Waterloo i prowadzili szturm na plaże Normandii. Czasami zapuszczali się też w kosmos, by podziwiać statki sunące w ogniu ku ramionom Oriona i dziesiątkować żniwiarki pracowicie zbierające melanż. W „Empire of the Ants” zasmakują w czymś nietypowym – przejmą kontrolę nad owadami zamieszkującymi las i poprowadzą je na wojnę na śmierć i życie.
Zasadniczo to klasyczny RTS, czyli strategia czasu rzeczywistego, w której gracz rozbudowuje swoją bazę, zbiera surowce i gromadzi jednostki, które następnie posyła do boju. Program oferuje również widok z perspektywy trzeciej osoby, umożliwiający zwiedzanie okolicy razem z bohaterską mrówką (wojowniczką nr 103 683). Ba, dorzuca też elementy rodem z gier platformowych, zmuszając chociażby do skakania po elementach scenerii. Dzięki różnorodności misji tryb przeznaczony dla pojedynczego gracza wciąga i niekiedy nawet stanowi wyzwanie. „Empire of the Ants” powstała jednak z myślą o rozgrywkach sieciowych. Rywalizacja z żywym przeciwnikiem jest o wiele bardziej emocjonująca i wymagająca. W dodatku chętnych do wspólnej zabawy nie brakuje.
Czytaj więcej
„Dunder albo kot z zaświatu” to jedna z popularnych dziś paragrafówek.
Gra przyciąga uwagę oprawą graficzną. Dzięki wykorzystaniu silnika Unreal Engine 5 świat widoczny na ekranie wygląda zjawiskowo. Niektóre kadry przypominają zdjęcia rodem z prasy przyrodniczej, są przepięknie skomponowane i pełne detali. „Empire of the Ants” opowiada fikcyjną historię, ale sporo uczy o życiu i zwyczajach owadów. I choć jej interfejs wymaga jeszcze dopracowania, to produkcja francuskiej firmy Tower Five wydaje się jedną z ciekawszych gier strategicznych tej jesieni. A przy okazji znakomitą reklamą mrówczej pracy niewielkich deweloperów.