Przeczytałem (w końcu!) „Autobiografię” Agathy Christie i bardzo polecam, bo to fascynujący obraz życia i podróży, których już nie ma. Nie byłem świadom, że Christie połowę życia spędziła na Bliskim Wschodzie i podróżowała tam lądem. Zwykle (rzecz jasna) pociągiem. Obecnie czytam „Demona Cooperheada” Barbary Kingsolver, a na tapecie mam jeszcze „Deadline” Magdaleny Majcher – to nowość, z którą wiążę nadzieję, gdyż jest to fantastyczna pisarka.
Na sto procent zapamiętam film „Substancja”. Powiem tak: w kinie w moim mieście późną porą było około dziesięciu osób, a cztery wyszły w trakcie… Niemniej jest to bardzo dobre kino, ale miejscami wstrząsające. Z pewnością daje również do myślenia, jak każda okrutna baśń.
Czytaj więcej
Druga część „Jokera” będzie miała formę musicalu, co intryguje mnie jeszcze bardziej, zwłaszcza że występuje w niej Lady Gaga.
Ostatnio, przyznam, słucham w domu niemal wyłącznie muzyki poważnej. Może to objaw wieku, gdyż za parę tygodni kończę 40 lat… Często słucham radia, gdzie są kompozycje takich klasyków, jak Bach, Schubert, Chopin. Znajduję przyjemność w maestrii i harmonii ich utworów, której wcześniej nie wychwytywałem.
Kiedy możemy spodziewać się kolejnej części przygód Niny Warwiłow? Zupełnie nie wiem (śmiech). Natomiast mam już zarówno scenerię, jak i tytuł nowej części – bo pracując nad bieżącymi książkami, nieustannie myślę o przyszłych. Nie umiem jednak powiedzieć, kiedy dokładnie się ukaże, ponieważ teraz piszę coś dużego; zupełnie innego.