Wielkie wytwórnie i platformy streamingowe działają dzisiaj jak fabryki, taśmowo zalewając nas kolejnymi produkcjami. Filmy stały się przez to szybkimi przekąskami. Najczęściej mają nam do zaoferowania tylko puste kalorie – nie wywołują dyskusji ani nie wzbudzają głębszych emocji, nadają się tylko do bezmyślnej konsumpcji, zapewniając doraźną rozrywkę. Ze zmęczenia takim podejściem wyrosła firma Reset, która od roku wprowadza na nasze ekrany tytuły może i starsze, ale odważne, niejednoznaczne i oryginalne. „Pod skórą” idealnie wpisuje się w te wymagania.
Czytaj więcej
„Wybawienie” to horror z ambicjami, które wydawały się możliwe do spełnienia tylko przez Lee Danielsa. Utytułowany reżyser zawodzi jednak na całej linii.
Lęk i fascynacja zakupami
W swoich mediach społecznościowych firma, która pokazała już u nas m.in. „Opętanie” i „Czas Apokalipsy: wersja reżyserska”, co chwilę chwali się wyprzedanymi seansami. Być może teraz w podobny sposób uda się polskiej publiczności odkryć „Pod skórą”, które dotychczas w naszym kraju można było zobaczyć na pokazach festiwalowych lub specjalnych. Obecnie dostępne jest na VOD, ale do kin nigdy nie trafiło.
Być może polskich dystrybutorów odstraszyła wcześniej porażka finansowa brytyjsko-szwajcarskiej koprodukcji. Przy budżecie w wysokości 13,3 mln dol. zarobiła ona niecałe 7,5 mln. Choć mamy do czynienia z thrillerem science fiction, w którym w głównej roli występuje hollywoodzka gwiazda, ze swą prowokacyjną naturą film nie wpisuje się w gusta masowej publiczności. Nie ma w nim wybuchów, dynamicznej akcji ani imponujących efektów specjalnych. Zamiast nich otrzymujemy powolną narrację, liczne repetycje i wizualny minimalizm.
„Pod skórą” rozpoczyna się od sceny inspirowanej „2001: Odyseją kosmiczną”. Gdzieś w kosmicznej przestrzeni mechaniczne części układają się w ogromne oko, które patrzy na widza, zapowiadając zmianę perspektywy. Stojący za kamerą Jonathan Glazer prowadzi swoją opowieść z punktu widzenia kosmitki. Nic dziwnego, że Mark Fisher wybrał produkcję, aby w swoim zbiorze esejów „Dziwaczne i osobliwe” zdefiniować to drugie z tytułowych pojęć. Ludzki, tak dobrze znany nam świat staje się tu obcy. Codzienne, prozaiczne czynności, jak zakupy czy spożywanie posiłków, zmieniają się w odkrywane na nowo doświadczenia. Budzą zarazem lęk i fascynację.