O deepfakach, które najczęściej atakują nas w formie nagrań, niedawno znów zrobiło się głośno – tym razem za sprawą wykorzystania wizerunku Igi Świątek i Roberta Lewandowskiego. Tenisistka zachęcała rzekomo do inwestowania w projekt Baltic Pipe, zaś piłkarz – do działalności na platformie, która przyniesie szybkie zyski. Wojnie spreparowanym informacjom wypowiedział też założyciel InPostu Rafał Brzoska, który od Mety, czyli właściciela Facebooka i Instagrama, domaga się bardziej radykalnych działań.
Czytaj więcej
Wykorzystanie deepfake'a w spocie wyborczym nie jest złamaniem prawa, bo jego przepisy nie nadążają za rozwojem AI. Poza tym wizerunek polityka chroni się mniej niż wizerunek osoby prywatnej.
Deepfake a Lewandowski i Świątek: znana twarz zwiększa zasięgi i podnosi wiarygodność
— Wyliczenie strat, jakie jako osoba publiczna ponieśliśmy z powodu bezprawnego wykorzystania naszego wizerunku może być trudne, choć stwierdzenie, że nasze prawa zostały naruszone wydaje się oczywiste — komentuje adw. Rafał Rozwadowski.
Przypomina, że wizerunek jest chroniony nie tylko przepisami prawa cywilnego jako dobro osobiste, ale też na gruncie prawa autorskiego. Zaś podszywanie się pod kogoś, czyli kradzież jego tożsamości to przestępstwo opisane w kodeksie karnym.
— Możliwości dochodzenia swoich praw i żądania odszkodowania lub zadośćuczynienia zatem istnieją. Problemem może być jednak ustalenie osoby sprawcy — zaznacza.