Po prawomocnym skazaniu Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego za nielegalne działania służb w związku z aferą gruntową i wygaszeniu ich mandatów przez marszałka Sejmu do SN wpłynęły odwołania od tej decyzji. Obrońcy skazanych złożyli je zarówno do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jak i do marszałka Sejmu, który wysłał te odwołania bezpośrednio do innej Izby - Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
Nieoczekiwanie sędzia tej ostatniej izby, wyznaczony do rozpoznania sprawy Wąsika, przekazał ją do Izby Kontroli, która błyskawicznie uwzględniła odwołanie. Dzień późnej czyli 5 stycznia Izba Kontroli orzekła też w sprawie Kamińskiego i uchyliła postanowienie o wygaszeniu jego mandatu. Tym samym wyprzedziła Izbę Pracy, która dopiero 10 stycznia nie uwzględniła odwołania Kamińskiego i uznała, że decyzja Izby Kontroli nie jest orzeczeniem. Ostateczne w Monitorze Polskim opublikowano postanowienie marszałka o wygaszeniu mandatu Kamińskiego.
Jak informowaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, do Izby Kontroli Nadzwyczajnej trafiła skarga obrońcy Kamińskiego, w której wnioskuje on o wznowienie postępowania w sprawie wygaszenia mandatu poselskiego.
„Mec. Michał Zuchmantowicz wniósł o zmianę korzystnego dla Kamińskiego postanowienia Izby Kontroli. Adwokat wnioskuje, aby tym razem obok postanowienia o uchyleniu decyzji marszałka o wygaszeniu mandatu sąd uznał, że rozstrzygnięcie Izby Pracy nie jest orzeczeniem SN w rozumieniu Kodeksu wyborczego albo ewentualnie uchylił to orzeczenie w całości” - pisał Mateusz Mikowski.
Postanowienie Izby Pracy zapadło w warunkach nieważności postępowania
W środę 3 lipca Sąd Najwyższy poinformował w komunikacie o wznowieniu postępowania zakończonego postanowieniem z 10 stycznia 2024 r. (II PUO 2/24), uchylił je i umorzył postępowanie w tej sprawie uznając, że orzeczenie to zostało wydane z rażącym naruszeniem prawa.