Jeśli sędzia brał udział w wydaniu niekonstytucyjnej uchwały połączonych Izb Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 r., podlega wyłączeniu z mocy ustawy od rozpoznania tzw. testu niezawisłości i bezstronności. To sedno orzeczenia SN w osobie sędziego Kamila Zaradkiewicza, z nowego nadania.
Test czterech sędziów
Sprawę zainicjował wniosek sędziego sądu apelacyjnego o przeprowadzenie testu czterech "starych" sędziów SN w trybie art. 29 ustawy o SN, tj. zbadanie spełnienia przez nich wymogów niezawisłości i bezstronności z uwzględnieniem okoliczności ich powołania i postępowania po powołaniu. We wniosku wskazano, że sędziowie ci brali udział w wydaniu uchwały trzech Izb, kwestionującej status nowych sędziów, którą TK uznał za niekonstytucyjną.
Do rozpoznania tego wniosku wylosowano m.in. sędziego SN Pawła Wilińskiego, ale sędzia sądu apelacyjnego sprecyzował, że jego wniosek dotyczy także sędziów, którzy ów test mieliby rozpatrywać i tak sprawa trafiła do sędziego Kamila Zaradkiewicza. Ten orzekł, że sędzia Wiliński, niezależnie od wniosku w jego sprawie, podlega wyłączeniu z mocy samej ustawy.
Uzasadnienie sędziego Zaradkiewicz
Dlatego, że brał udział w wydaniu owej uchwały trzech Izb SN, która jak pisze w uzasadnieniu sędzia Zaradkiewicz, obejmowała ocenę rzekomych nieprawidłowości w obsadzie Krajowej Rady Sądownictwa i ich wpływu na skuteczność powołań sędziów w związku z ich udziałem w rozpoznawaniu spraw. Sędzia Wiliński byłby w istocie sędzią we własnej sprawie i nie zapewnia bezstronnego jej rozpoznania. W uzasadnieniu wytknięto nadto sędziemu, że był nominowany na podstawie wniosku wadliwie personalnie ukształtowanej KRS przed 2018 r., uznanej przez TK w 2017 r. za niekonstytucyjny i jest powołany w sposób uznaniowy przez obecne władze wykonawcze do podległej premierowi i ministrowi sprawiedliwości Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego (jest jej wiceprzewodniczącym), z której może być w każdym czasie odwołany.
Powołanie do komisji
- Wyciąganie negatywnych wniosków z uczestnictwa sędziego w Komisji Kodyfikacyjnej jest nieporozumieniem, gdyż tradycją od lat 30-tych ubiegłego wieku jest uczestniczenie w nich sędziów, bez których trudno sobie wyobrazić ich pracę. Komisje te nie stanowią prawa, tylko przygotowują lub opiniują projekty. Liczba wniosków o test sędziego narasta zaś do ogromnych rozmiarów. Składają je sędziowie ze starego i nowego nadania, niezbędna jest tu interwencja ustawowa, bo jest to sytuacja szkodliwa dla sądownictwa i państwa - mówi sędzia SN Michał Laskowskie, były prezes Izby Karnej SN.