Biden zdecydował w sprawie swojego startu. Napisał list do Demokratów w Kongresie

Prezydent Joe Biden w liście do Demokratów w Kongresie stanowczo sprzeciwił się wezwaniom do wycofania swojej kandydatury i wezwał do "zakończenia" wewnątrzpartyjnego dramatu, który podzielił partię od czasu jego występu w debacie publicznej.

Publikacja: 08.07.2024 16:36

Joe Biden

Joe Biden

Foto: EPA/JIM LO SCALZO

Biden postanowił napisać swój list w momencie, gdy kongresmeni wracają do Waszyngtonu i znów stanęli przed wyborem czy pracować nad ożywieniem jego kampanii, czy też odsunąć od władzy lidera partii. To — jak zauważa AP - decydujący moment dla jego reelekcji i ich własnej przyszłości politycznej.

Biden napisał w dwustronicowym liście, że „kwestia, jak iść naprzód, jest szeroko omawiana od ponad tygodnia". ”To czas, żeby się skończyła” - napisał. Podkreślił, że partia ma „jedno zadanie”, którym jest pokonanie prawdopodobnego kandydata Partii Republikańskiej na prezydenta Donalda Trumpa w listopadzie.

Czytaj więcej

Joe Biden nie rezygnuje. Demokraci mówią o "potwierdzeniu obaw"

„Mamy 42 dni do Konwencji Demokratycznej i 119 dni do wyborów” - stwierdził Biden, w liście rozesłanym przez jego sztab. „Każde osłabienie determinacji lub brak jasności co do czekającego nas zadania tylko pomaga Trumpowi, a szkodzi nam. Czas się zjednoczyć, iść naprzód jako zjednoczona partia i pokonać Donalda Trumpa” - dodał.

Lęk sięga zenitu, ponieważ najwyżsi rangą kongresmeni Demokratów przyłączają się do apeli, aby Biden ustąpił. W tym samym czasie niektórzy z najbardziej zagorzałych zwolenników prezydenta podwajają wysiłki w walce o prezydenturę Bidena, twierdząc, że nie ma nikogo lepszego, kto pokonałby Trumpa w wyborach.

Czytaj więcej

Joe Biden o krok od rezygnacji, Donald Trump faworytem. Oto, jak zareagują rynki

To niepewny i wysoce niestabilny moment dla Demokratów. Ci z nich, którzy współpracowali z Bidenem przez lata, teraz rozważają pytania o jego polityczną przyszłość. Dzieje się to w momencie, gdy Biden gości światowych przywódców na szczycie NATO w Waszyngtonie.

Czas nie sprzyja Demokratom, prawie miesiąc przed ich krajową konwencją i zaledwie tydzień przed zgromadzeniem się Republikanów w Milwaukee. Tam Republikanie prawdopodobnie nominują Donalda Trumpa, by oficjalnie stał się kandydatem na prezydenta. Wielu Demokratów twierdzi, że w tym momencie należałoby skupić uwagę na skazaniu Trumpa. 

„Punkt zwrotny” w kampanii

To jest to, co sam Biden mógłby nazwać punktem zwrotnym w kampanii. Lider Demokratów w Izbie Reprezentantów Hakeem Jeffries zwołuje ustawodawców na prywatne spotkania, zanim sam wyrazi swoje preferencje. Niedzielne prywatne rozmowy telefoniczne z udziałem około 15 czołowych członków komisji Izby Reprezentantów ujawniła pogłębiający się podział. Co najmniej czterech kolejnych Demokratów — Jerrold Nadler z Nowego Jorku, Jim Himes z Connecticut, Adam Smith ze stanu Waszyngton i Mark Takano z Kalifornii — stwierdzili, że Biden powinien ustąpić.

Wielu uczestników tych rozmów wyrażało obawy co do szans Bidena na reelekcję. 

Inni członkowie, w tym Maxine Waters z Kalifornii i Bobby Scott z Wirginii stanowczo poparli Bidena, podobnie jak Richard Neal z Massachusetts, czołowy Demokrata w potężnym Komitecie ds. Środków i Zasobów.

Czytaj więcej

"Prewencyjny atak" na Kamalę Harris. Może okazać się dla Donalda Trumpa groźniejsza niż Joe Biden

Neal powiedział później, że najważniejsze jest to, że Biden pokonał Trumpa w 2020 roku i „zrobi to ponownie w listopadzie”.

Za kulisami — zauważa AP — działa emerytowana przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, która nadal odbiera telefony od kongresmenów z prośbą o poradę w tej sprawie i jest powszechnie uważana za osobę, którą należy obserwować przy podejmowaniu ostatecznych decyzji w sprawie przyszłości Bidena ze względu na jej bliskie kontakty z prezydentem i umiejętności liczenia głosów w polityce partyjnej.

Pelosi zabrała głos w zeszłym tygodniu, mówiąc, że występ Bidena w debacie wywołał „uzasadnione” pytania, na które musiał odpowiedzieć, ale - nadal popiera prezydenta. 

Tym wywiadem Biden nie uspokoił swoich zwolenników

Ostatni wywiad Bidena w najlepszym czasie antenowym w telewizji ABC nie uspokoił Demokratów, a niektórzy z nich uznali, że nawet pogorszył sytuację. Tymczasem Pelosi wystąpiła, aby publicznie pochwalić Bidena jako „wspaniałego prezydenta, który nadal spełnia oczekiwania amerykańskich kucharzy”. Dodała: „i jeszcze nie skończyliśmy!”

Bidena poparł też senator Alex Padilla z Kalifornii, powiedział, że „nadszedł czas, aby przestać załamywać ręce".  Wezwał jego sztab wyborczy, aby „pozwolił Joe być Joe”. - Biorąc pod uwagę debatę, myślę, że jego sztab nie ma wyboru” – powiedział Padilla w niedzielę, wyjaśniając, że Biden musi organizować spotkania z wyborcami, aby pokazać im „takiego Joe Bidena, jakiego znam, i którego większość Amerykanów nauczyła się kochać”.

Również kandydaci Demokratów, którzy prowadzą kampanię u boku Bidena, radzą, aby skupić się na budowaniu marki i nagłaśnianiu wpływu pracy wykonywanej w Kongresie na ich lokalne okręgi.

Biden postanowił napisać swój list w momencie, gdy kongresmeni wracają do Waszyngtonu i znów stanęli przed wyborem czy pracować nad ożywieniem jego kampanii, czy też odsunąć od władzy lidera partii. To — jak zauważa AP - decydujący moment dla jego reelekcji i ich własnej przyszłości politycznej.

Biden napisał w dwustronicowym liście, że „kwestia, jak iść naprzód, jest szeroko omawiana od ponad tygodnia". ”To czas, żeby się skończyła” - napisał. Podkreślił, że partia ma „jedno zadanie”, którym jest pokonanie prawdopodobnego kandydata Partii Republikańskiej na prezydenta Donalda Trumpa w listopadzie.

Pozostało 89% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Michaił Chodorkowski ostrzega Zachód: Wyciągnięta ręka to dla Putina ręka podniesiona do góry
Polityka
Węgrzy wyszli na ulice. Mają dość propagandy w mediach państwowych
Polityka
Donald Trump wrócił na miejsce zamachu. Wspiera go Elon Musk
Polityka
Donald Trump wraca do miasta, gdzie próbowano go zabić. Będzie tam Elon Musk