Dobrą minę do złej gry najwyraźniej robią Joe Biden i jego współpracownicy, dementując doniesienia o możliwym wycofaniu się prezydenta z wyścigu o kolejną kadencję. Jak wynika z notowań na rynkach predykcji, szanse Bidena na pozostanie w kampanii spadły poniżej 50 proc., choć jeszcze przed feralną debatą z Donaldem Trumpem zbliżały się do 90 proc.
Joe Biden może zrezygnować, szanse Donalda Trumpa rosną
Inwestorzy obawiają się, że kluczowe rozstrzygnięcia mogą zapaść bardzo szybko, a to nie dałoby im czasu na przygotowanie portfeli, bo w USA trwa długi weekend, związany z przypadającym w czwartek Dniem Niepodległości. Zarządzający aktywami, z którymi rozmawiała agencja Bloomberg, naprędce szykują plany awaryjne, na wypadek gdyby Biden miał ogłosić wycofanie się z wyścigu o prezydenturę w weekend, a nawet... jeszcze w czwartek. Większość zgadza się, że zwycięstwo Trumpa oznaczałoby silniejszego dolara, wyższe rentowności obligacji oraz umocnienie akcji m.in. banków.
Czytaj więcej
W trakcie czwartkowej debaty wyborczej między prezydentem Joe Bidenem oraz byłym prezydentem Donaldem Trumpem obaj kandydaci wygłaszali fałszywe twierdzenia.
W czwartek po południu czasu polskiego obstawiający na portalu PredictIt niemal na równi z udziałem Bidena oceniali prawdopodobieństwo, że kandydatką demokratów będzie pełniąca funkcję wiceprezydenta Kamala Harris. Prawdziwym zwycięzcą zamieszania wydaje się jednak Donald Trump, który wyrasta na faworyta w wyborach. Jego szanse oceniane są już prawie na 60 proc., podczas gdy któregoś z kandydatów demokratycznych na niewiele ponad 40 proc.
Rynki predykcji nie są idealnym wskaźnikiem, co pokazały chociażby, błędnie przewidując wyniki ostatnich wyborów połówkowych do Kongresu USA. Ich niezawodność podkopuje chociażby dużo mniejsza płynność niż na głównych rynkach finansowych. Jednak widocznych na nich tak znaczących wahań nie sposób ignorować, tym bardziej że wskazania te wydają się potwierdzać tradycyjne rynki aktywów.