Joe Biden o krok od rezygnacji, Donald Trump faworytem. Oto, jak zareagują rynki

Spekulacje o rezygnacji Joe Bidena z kandydowania na prezydenta sprawiają, że to szanse Donalda Trumpa na prezydenturę są oceniane wyżej. Triumf Trumpa oznaczałby silniejszego dolara, wyższe rentowności obligacji oraz umocnienie akcji m.in. banków.

Publikacja: 04.07.2024 18:23

Joe Biden

Joe Biden

Foto: Jim WATSON / AFP

Dobrą minę do złej gry najwyraźniej robią Joe Biden i jego współpracownicy, dementując doniesienia o możliwym wycofaniu się prezydenta z wyścigu o kolejną kadencję. Jak wynika z notowań na rynkach predykcji, szanse Bidena na pozostanie w kampanii spadły poniżej 50 proc., choć jeszcze przed feralną debatą z Donaldem Trumpem zbliżały się do 90 proc.

Joe Biden może zrezygnować, szanse Donalda Trumpa rosną

Inwestorzy obawiają się, że kluczowe rozstrzygnięcia mogą zapaść bardzo szybko, a to nie dałoby im czasu na przygotowanie portfeli, bo w USA trwa długi weekend, związany z przypadającym w czwartek Dniem Niepodległości. Zarządzający aktywami, z którymi rozmawiała agencja Bloomberg, naprędce szykują plany awaryjne, na wypadek gdyby Biden miał ogłosić wycofanie się z wyścigu o prezydenturę w weekend, a nawet... jeszcze w czwartek. Większość zgadza się, że zwycięstwo Trumpa oznaczałoby silniejszego dolara, wyższe rentowności obligacji oraz umocnienie akcji m.in. banków.

Czytaj więcej

Debata Joe Biden-Donald Trump: Trump minął się z prawdą 30 razy, Biden dziewięć

W czwartek po południu czasu polskiego obstawiający na portalu PredictIt niemal na równi z udziałem Bidena oceniali prawdopodobieństwo, że kandydatką demokratów będzie pełniąca funkcję wiceprezydenta Kamala Harris. Prawdziwym zwycięzcą zamieszania wydaje się jednak Donald Trump, który wyrasta na faworyta w wyborach. Jego szanse oceniane są już prawie na 60 proc., podczas gdy któregoś z kandydatów demokratycznych na niewiele ponad 40 proc.

Rynki predykcji nie są idealnym wskaźnikiem, co pokazały chociażby, błędnie przewidując wyniki ostatnich wyborów połówkowych do Kongresu USA. Ich niezawodność podkopuje chociażby dużo mniejsza płynność niż na głównych rynkach finansowych. Jednak widocznych na nich tak znaczących wahań nie sposób ignorować, tym bardziej że wskazania te wydają się potwierdzać tradycyjne rynki aktywów.

Prezydentura Donalda Trumpa to wyższe stopy Fedu i rentowności obligacji oraz ceny akcji banków w USA

Rosnące od debaty szanse republikanina na powrót do Białego Domu wywierają presję na spadek cen – a więc jednocześnie wzrost rentowności – długoterminowych obligacji amerykańskiego skarbu, a to dlatego że politykę Trumpa inwestorzy uważają za potencjalnie bardziej proinflacyjną. Im wyższa inflacja, tym większa presja na podwyżki stóp procentowych Fedu.

Czytaj więcej

USA nadganiają zaniedbania w produkcji amunicji

W konsekwencji obligacje mające wypłacić w przyszłości określoną kwotę stają się z punktu widzenia mających zamrozić kapitał inwestorów warte mniej, niż kiedy oczekiwania co do stóp procentowych były niższe. Wielkimi beneficjentami kolejnej prezydentury Trumpa byłyby za to według specjalistów akcje przedstawicieli sektora finansowego, a to dlatego że republikanie postulują jego deregulację. Wśród branż, które zyskałyby na zmianie w Białym Domu, wymienia się także ochrony zdrowia i naftową.

– Rynki starają się wyważyć zmiany prawdopodobieństwa poszczególnych wyników wyborów już od debaty prezydenckiej, a ostatnie 24 godziny tylko dolały oliwy do ognia – zauważał w środę w rozmowie z Bloombergiem Gennadiy Goldberg, odpowiedzialny za rynki obligacji w biurze maklerskim TD Securities.

Donald Trump znów prezydentem USA? Powrót wojen handlowych i potęgi dolara

Jeden z zarządzających funduszami, który pod warunkiem anonimowości zgodził się na rozmowę z Bloombergiem, przyznał, że przed wyjazdem na długi weekend zabezpieczył się przed wzrostem ryzyka kolejnej prezydentury Trumpa. Jak wskazywał, zajął pozycje nastawione na umocnienie dolara oraz papierów dłużnych USA, ale tych krótkoterminowych, czyli w przeciwieństwie do długoterminowych niewrażliwych na zmiany rentowności.

Amerykańska waluta prawdopodobnie umocniłaby się ze względu na zaostrzenie protekcjonistycznego kursu w polityce gospodarczej. W pierwszej kadencji Donald Trump rozpoczął tzw. wojny handlowe z Chinami polegające na wzajemnym obciążaniu cłami towarów importowanych.

Choć administracja Bidena utrzymała w mocy szereg rozwiązań wprowadzonych za jego poprzednika, to i tak inwestorzy oczekują, że w kwestii handlu z Chinami Trump przybierze jeszcze bardziej jastrzębi kurs. Skutkiem byłoby ograniczenie importu, a więc i silniejszy dolar, a jednocześnie wyższe cła przełożyłyby się na wspomniane nasilenie presji inflacyjnej, skutkującej wyższymi stopami Fedu i rentownościami obligacji.

Dobrą minę do złej gry najwyraźniej robią Joe Biden i jego współpracownicy, dementując doniesienia o możliwym wycofaniu się prezydenta z wyścigu o kolejną kadencję. Jak wynika z notowań na rynkach predykcji, szanse Bidena na pozostanie w kampanii spadły poniżej 50 proc., choć jeszcze przed feralną debatą z Donaldem Trumpem zbliżały się do 90 proc.

Joe Biden może zrezygnować, szanse Donalda Trumpa rosną

Pozostało 91% artykułu
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska