Alkoholik z Tik Toka: Trzeba ograniczyć ludziom dostęp do alkoholu

Na stację benzynową po alkohol idą ci, którzy w środku nocy bez tej flaszki nie mogą się obejść - mówi Łukasz Tchórzewski, terapeuta uzależnień, influencer Alkoholik z TikToka, autor książki "Nie pij dziś".

Publikacja: 08.07.2024 18:04

Alkoholik z Tik Toka: Trzeba ograniczyć ludziom dostęp do alkoholu

Foto: Adobe Stock

W stołecznym urzędzie jest przygotowany projekt uchwały wprowadzający nocną prohibicję. Co Pan sądzi o takim rozwiązaniu?

Nie nazywałbym tego prohibicją, bo to jest raczej ograniczenie w sprzedaży alkoholu. Tym bardziej, że w przypadku takiej „nocnej ciszy alkoholowej” alkohol wciąż jest dostępny w lokalach, ale nie jest sprzedawany w sklepach i na stacjach benzynowych.

Jednak takie rozwiązanie stosowane jest już w wielu miastach w Polsce np. w Krakowie czy w Piotrkowie. I widać, że dzięki temu spada liczba interwencji policji i incydentów pod wpływem alkoholu. Myślę, że w Warszawie takie rozwiązanie też był się sprawdziło a ludzie z czasem by się do tego przyzwyczaili. Takie ograniczenia są dobre, bo kształtują sposób myślenia o piciu alkoholu i realnie wpłynąć na wzrost spożycia alkoholu.

Łukasz Tchórzewski, Alkoholik z Tik Toka

Łukasz Tchórzewski, Alkoholik z Tik Toka

archiwum prywatne

Proszę zwrócić uwagę na to, że w przeszłości alkohol był dostępny od godziny 13, więc to żadne nowe rozwiązanie. Wiadomo kto potrzebuje rano alkoholu…

Stołeczny ratusz podaje, że w warszawskich konsultacjach wzięło udział 8 tys. osób. Wyjątkowo dużo.

Tak, bo sprawa alkoholu bardzo ludzi porusza. Ale to pokazuje także, że ludzie zdają sobie sprawę z tego, że problem z alkoholem istnieje. Wystarczy spojrzeć na statystyki – rocznie z powodu przedawkowania narkotyków umiera ok. 200 osób, z powodu przedawkowania alkoholu – około 7 tys. Trzeba otwarcie mówić, że alkohol to ciężki narkotyk.  

Od dłuższego czasu mówi się też o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Minister zdrowia Izabela Leszczyna mówiła w mediach, że ustawa jest już praktycznie gotowa. A na stacjach benzynowych alkohol kupowany jest zwłaszcza między 23 a 1 w nocy.  I tak nie powinno być. Godziny największego obrotu alkoholem na stacjach pokazują, dla kogo jest w tych miejscach alkohol. Idą po niego ci, którzy w środku nocy bez tej flaszki nie mogą się obejść. Zdecydowanie taki handel powinien być zlikwidowany, bo jeśli władza może mieć wpływ na utrudnianie dostępu do alkoholu, powinna to robić. Proszę zwrócić uwagę, że w wielu krajach np. w Skandynawii nie tylko nie kupi się alkoholu na stacji ale w dodatku można go dostać tylko w ściśle określonych punktach. I tam jest to normalne.  

Minister zdrowia chce się także przyjrzeć promocjom w sklepach oferujących lepsze ceny za alkohol gdy kupuje się jego większą ilość czyli słynnym promocjom „8 piw plus 8 gratis”. Myśli także o wyższej akcyzie na wyroby spirytusowe.

Tego typu promocje zachęcają do zakupu alkoholu, bo okazuje się, ze w ten sposób można kupić np. butelkę piwa za 1,60 zł. To tyle samo, co kilka lat temu podczas gdy zarobki w ostatnich latach znacząco wzrosły. Alkohol staje się więc w Polsce najtańszą rozrywką. Tak samo w miejscu stoi cena wódki, bo spójrzmy, że butelka kosztuje ok. 30 zł, podczas gdy za chleb płacimy 7 zł. Dlatego podwyżka akcyzy też jest dobrym rozwiązaniem. Powinno się też wreszcie zrobić porządek z reklamami alkoholu, bo one uczą nas, że picie alkoholu to przyjemność.

A czy podwyżka akcyzy nie uderzy w rodziny osób uzależnionych. Oni w ten sposób wydadzą na wódkę wszystkie pieniądze z domu.

I tak wydadzą na alkohol wszystko, co mają. Był kiedyś taki mem – że droższy alkohol nie spowoduje, że ojciec będzie mniej pił, ale dziecko będzie mniej jadło. Ale nie zawsze musi tak być, bo wielu alkoholików, to osoby wysoko funkcjonujące, które wieczorami popijają drogie alkohole, wiec trudno podejrzewać, że rodzina z powodu podwyżki alkoholu zubożeje.

Natomiast jeśli chodzi o osoby pijące okazjonalnie, to gdy będą musiały wydać krocie na alkohol, to się dwa razy zastanowią, czy na pewno warto.     

Alkoholizm jest chorobą. Czy łatwo jest go w Polsce leczyć na NFZ?

To zależy. Na pewno miejsca są, ale często trzeba się za nimi zakręcić. Ale też są miejsca, w których trzeba czekać w kolejce na wizytę kilka miesięcy. Wtedy można jednak skorzystać z pomocy grup AA. I na pewno bez problemu można zacząć leczenie prywatnie czy online.

Od września 2025 r. do szkół wchodzi edukacja zdrowotna. Czy jednym z elementów programu powinna być właśnie profilaktyka uzależnień.

Zdecydowanie, dzieci powinny uczyć się w szkole jakie są konsekwencje nadużywania alkoholu. Nie może być tak, że o alkoholu uczą się tylko na lekcji chemii.

W stołecznym urzędzie jest przygotowany projekt uchwały wprowadzający nocną prohibicję. Co Pan sądzi o takim rozwiązaniu?

Nie nazywałbym tego prohibicją, bo to jest raczej ograniczenie w sprzedaży alkoholu. Tym bardziej, że w przypadku takiej „nocnej ciszy alkoholowej” alkohol wciąż jest dostępny w lokalach, ale nie jest sprzedawany w sklepach i na stacjach benzynowych.

Pozostało 92% artykułu
Zdrowie
Prace nad Krajową Siecią Onkologiczną na ostatniej prostej
Zdrowie
Środki z KPO na onkologię. Rusza wyścig z czasem
Zdrowie
Leki nie działają u chorych, którzy ich nie przyjmują
Zdrowie
Prof. Pruszczyk: Dostawianie ławek to za mało. Odbudujmy wspólnotę akademicką
Zdrowie
Bolesław Samoliński: Potrzeba prawdy w ochronie zdrowia