Czytaj więcej
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. 8 lipca Viktor Orbán przybył z wizytą do Chin, a w serwisie X zasugerował, że jego wizyta jest "misją pokojową".
Viktor Orbán przyznał to, ale i tak z niezapowiedzianą wizytą pojechał do Pekinu, szukając wsparcia dla swojej inicjatywy. – I Ukraińcy, i Rosjanie odpowiedzieli jedno i to samo: że zawieszenie broni byłoby w interesie przeciwnika, który w tym czasie mógłby przyszykować się do kontynuowania wojny. (…) Putin ma jasną wizję tego, co będzie się działo, jak Rosja zwycięży. (...) Putin nie może przegrać, to bardzo logiczne – mówił Viktor Orbán w wywiadzie dla „Bilda” już po powrocie z Kijowa i Moskwy.
Jego nagłe wizyty, najpierw w ukraińskiej, a potem w rosyjskiej stolicy, wywołały zamieszanie i ostrą krytykę większości przywódców europejskich. Odmówili mu oni legitymizacji do prowadzenia rozmów w imieniu Unii Europejskiej, której Węgry obecnie przewodzą, gdyż z nikim nie uzgadniał swoich podróży oraz ewentualnych propozycji, które mógł składać w Moskwie.
Viktor Orbán szuka wsparcia w Chinach. Premier Węgier będzie się musiał tłumaczyć
W czasie wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie zarówno gość, jak i premier Tusk skrytykowali Viktora Orbána. – Pośrednikiem (w rozmowach pokojowych) mogą być tylko bardzo silne sojusze, państwa, które mają armię większą niż rosyjska, których Rosja się obawia. Na przykład Chiny, USA czy Unia Europejska jako całość – mówił Ukrainiec.