Podróże kształcą i poszerzają horyzonty – to prawda stara jak świat. Przekonałem się o tym po raz kolejny nie tak daleko, bo w Gdańsku, jadąc do sądu na rozprawę w sprawie karnej dotyczącej tzw. mafii vatowskiej.
Jak przystało na współczesnego obywatela świata, któremu skrót ESG nie jest obcy, wybrałem pociąg. Duma rozpierała mnie, kiedy PKP poinformowało dodatkowo, że wybierając ten sposób komunikacji, emituję tylko 10,8 kg CO2. To ponad cztery razy mniej niż samochód (46,8 kg) i blisko pięć razy mniej niż samolot (52,3 kg) – głosił napis na bilecie.
Czytaj więcej
Wspólny mianownik to umiejętność słuchania. Nie mówienia o swoich problemach ani – to jeszcze gorzej – o osiągnięciach, ale empatia i szukanie zrozumienia problemów drugiej osoby - o tym, skąd adwokat bierze klientów pisze Maciej Zabrowski.
Po wyjściu z dworca kolejowego zamówiłem taksówkę, ekologicznej jednak się nie dało. Ku mojemu zaskoczeniu podjechało stare czarne sportowe BMW. Samochód wyglądał, jakby jego najważniejszą misją w życiu było łamanie ograniczeń prędkości. Zastanowiłem się dwa razy, czy na pewno wsiadać, ale, jak zwykle w pędzie, nie miałem czasu na większe przemyślenia, tym bardziej że w głowie tkwiła mi mowa obrończa.
Niewielka walizka, z którą przyjechałem, nie ułatwiała zapakowania w małym bagażniku. Jak na taksówkę stanowiło to dość oryginalne rozwiązanie. Czarne jak noc szyby z tyłu sportowej maszyny sprawiały, że rodziła się we mnie obawa, czy na pewno dotrę na rozprawę na czas. Wszak ostatnio właśnie z tego powodu mandat dostał nawet jeden z kierowców limuzyny osławionego Prezesa. Po ruszeniu i usłyszeniu odgłosów silnika byłem już natomiast pewien, że cały mój misterny plan zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych poszedł w zapomnienie.