Cisza wyborcza do kasacji? Senat zamówił opinię w MSWiA

Zniesienia ciszy wyborczej domaga się PKW, jej ograniczenie zapowiedział przed laty Donald Tusk. W końcu może do tego dojść za sprawą senackiej Komisji Petycji – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 09.10.2024 05:03

Cisza wyborcza do kasacji? Senat zamówił opinię w MSWiA

Foto: Adobe Stock

9 czerwca Polacy udali się do lokali wyborczych, by oddać głos w wyborach europejskich. I jak przy okazji każdych ostatnich wyborów, w internecie rozkwitł tzw. bazarek. W jego ramach internauci podawali rzekome cząstkowe wyniki wyborów, ukrywając partie pod nazwami produktów, np. Koalicja Obywatelska była określana jako kolendra albo kompot, PiS ukrywano pod nazwą pistacji, a Trzecia Droga funkcjonowała jako Zbyszko 3 Cytryny.

Teoretycznie jest to nielegalne, bo w wyborcze weekendy w Polsce obowiązuje cisza wyborcza. Nie można wówczas prowadzić agitacji ani podawać sondaży poparcia. Za to ostatnie grozi do miliona złotych grzywny. W praktyce cisza jest jednak nagminnie łamana, a wkrótce może ona całkowicie zniknąć. Zastanawiają się nad tym senatorowie.

Czytaj więcej

Michał Płociński: W obronie ciszy wyborczej. Jest jeden powód, dlaczego ta cisza wciąż ma sens

Prace nad zniesieniem ciszy wyborczej ruszyły za sprawą petycji skierowanej do Senatu

Pod koniec września w senackiej Komisji Petycji ruszyły prace nad petycją wniesioną przed Fundację Dobre Państwo. Ta ostatnia twierdzi, że cisza wyborcza jest powszechnie obchodzona w internecie, a poza tym istotnie wpływa na zmniejszenie frekwencji. „Agitacja powinna trwać do końca. Każdy głos waży. Komu służą retorsje wobec aktywizacji społecznego zainteresowania się polityką?” – pyta w petycji fundacja.

W trakcie dyskusji w komisji senatorowie nie mogli dojść do wspólnego stanowiska. Za utrzymaniem ciszy wyborczej opowiedział się Michał Seweryński z PiS. Częściowo postulaty z petycji poparła za to senator Jolanta Piotrowska z KO. – Rozwój nowych technologii, szczególnie mediów społecznościowych, i również rozwój cywilizacyjny, pomysłowość komitetów wyborczych doprowadzają do tego, że często pojęcie ciszy wyborczej jest fikcją – powiedziała.

W efekcie senatorowie zadecydowali o zasięgnięciu opinii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Po jej otrzymaniu mają zdecydować, co zrobić z ciszą wyborczą, i nie jest to pierwszy głos, że należy ją znieść.

Czytaj więcej

Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją

Sprawa ciszy wyborczej jest dyskutowana w Polsce od ponad dziesięciu lat

Po raz pierwszy funkcjonowanie ciszy było mocno dyskutowane w 2013 roku po referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wówczas internauci posługiwali się w mediach społecznościowym hasztagiem #grzybobranie i pisali, ile grzybów udało się zebrać. W rzeczywistości chodziło o oszacowanie frekwencji, kluczowej do tego, by referendum było ważne.

– Skończmy z fikcją – ogłosił wówczas SLD, proponując usunięcie ciszy wyborczej, a ówczesny premier Donald Tusk opowiedział się za skróceniem jej tak, by obejmowała jedynie dzień głosowania. Nic z tych zapowiedzi nie wyszło, podobnie jak z projektu zniesienia ciszy wyborczej, złożonego za pierwszej kadencji rządów PiS przez Nowoczesną. Został odrzucony w pierwszym czytaniu.

Pomimo fiaska dotychczasowych zmian prawnych dwukrotnie zniesienie ciszy postulowała Państwowa Komisja Wyborcza, po raz ostatni w marcu obecnego roku. W rekomendacji zmian w kodeksie wyborczym napisała, że „cisza wyborcza powinna obowiązywać jedynie w dniu głosowania w lokalu wyborczym, tj. wyłącznie wewnątrz budynku, w którym znajduje się ten lokal oraz w odległości np. 100 metrów od tego budynku”.

Czy tym razem Senat wsłucha się w głos PKW? – Na tym etapie trudno powiedzieć, bo nie mamy jeszcze materiałów z MSWiA. Na razie przedstawialiśmy nasze prywatne opinie, a np. ja opowiadam się za rozwiązaniem kompromisowym: skrócenie ciszy wyborczej o jeden dzień tak, by obowiązywała tylko w dniu wyborów – mówi senator Piotrowska.

9 czerwca Polacy udali się do lokali wyborczych, by oddać głos w wyborach europejskich. I jak przy okazji każdych ostatnich wyborów, w internecie rozkwitł tzw. bazarek. W jego ramach internauci podawali rzekome cząstkowe wyniki wyborów, ukrywając partie pod nazwami produktów, np. Koalicja Obywatelska była określana jako kolendra albo kompot, PiS ukrywano pod nazwą pistacji, a Trzecia Droga funkcjonowała jako Zbyszko 3 Cytryny.

Teoretycznie jest to nielegalne, bo w wyborcze weekendy w Polsce obowiązuje cisza wyborcza. Nie można wówczas prowadzić agitacji ani podawać sondaży poparcia. Za to ostatnie grozi do miliona złotych grzywny. W praktyce cisza jest jednak nagminnie łamana, a wkrótce może ona całkowicie zniknąć. Zastanawiają się nad tym senatorowie.

Pozostało 82% artykułu
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Jak powstają zdjęcia, które przechodzą do historii?
Kraj
Polscy seniorzy: czują się młodziej niż wskazuje metryka, chętnie korzystają z Internetu i boją się biedy, wykluczenia i niedołężności
Kraj
Ruszył nabór wniosków o świadczenia z programu Aktywny rodzic.
Kraj
Kongres miejsc pamięci jenieckiej: dziedzictwo i strategie dla przyszłości
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kraj
Poznaliśmy laureatów konkursu Dobry Wzór 2024