Joanna Knapińska: My się nie frustrujemy, robimy swoje

Praca legislatora wiąże się m.in. z pozostawaniem w cieniu decydentów – mówi dr Joanna Knapińska, prezes RCL.

Publikacja: 09.10.2024 04:31

Joanna Knapińska

Joanna Knapińska

Foto: rp.pl

Jakość tworzonego w Polsce prawa jest coraz gorsza, co pokazują raporty organizacji pozarządowych, które monitorują proces legislacyjny. Czy to oznacza, że mamy kiepskich legislatorów, czy też nie są oni wystarczająco wykorzystywani przy pisaniu projektów i w dalszych pracach nad nimi?

Praktyka w ostatnich latach sprzyjała tworzeniu prawa gorszej jakości. Ekstraordynaryjny tryb uchwalania ustaw i wydawania rozporządzeń zarezerwowany dla szczególnie uzasadnionych i nagłych przypadków był nadmiernie wykorzystywany przy pracach nad projektami aktów prawnych, które nie wymagały takiego sposobu procedowania. Częsty brak uzgodnień, opiniowania i konsultacji publicznych projektów albo wyznaczanie nierealnych terminów na analizę proponowanych regulacji nie sprzyjały tworzeniu dobrego prawa. Legislatorzy w ostatnich latach w wielu przypadkach nie mieli nawet możliwości zareagowania, zgłaszając uwagi do projektu. Obecnie podejmowana jest próba zmiany sytuacji w obszarze stanowienia prawa w naszym kraju. Za niezwykle istotne uznaje się tworzenie prawa zgodnie z przyjętymi procedurami, kładziemy nacisk na rzetelne prowadzenie konsultacji publicznych i zwracamy uwagę, aby wyznaczane terminy pozwalały na zapoznanie się z projektem i wyrażenie stanowiska. Ponadto odbyły się spotkania odpowiedzialnego w rządzie za legislację pana ministra Macieja Berka z przedstawicielami organizacji pozarządowych zaangażowanych w monitorowanie procesu legislacyjnego, samorządów zawodów prawniczych, a także organizacji reprezentujących pracodawców i pracowników. Warto również wspomnieć o działającym jako organ pomocniczy Rady Ministrów zespole „e-Legislacja”, który ma wypracować rozwiązania zwiększające powszechny dostęp do informacji o prawie i ułatwiające pracę osobom zaangażowanym w tworzenie aktów normatywnych. Rządowe Centrum Legislacji monitoruje, czy projekty aktów prawnych zostały udostępnione w serwisie Rządowy Proces Legislacyjny. Ponadto RCL, zgodnie z ostatnią nowelizacją regulaminu pracy Rady Ministrów, weryfikuje wykonanie przez ministerstwa obowiązków związanych z przedstawieniem projektu do konsultacji lub opiniowania. Niewątpliwie te rozwiązania mają zwiększyć jakość tworzonego w Polsce prawa.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Sorry, taki mamy klimat

Od lat przysłuchuję się posiedzeniom komisji sejmowych i senackich. Wiem, że legislatorzy uchronili parlamentarzystów przed wieloma kardynalnymi błędami, ale też bardzo często ich uwagi są kompletnie lekceważone przez polityków. Czy to nie bywa frustrujące dla osób wykonujących ten zawód?

Proces tworzenia prawa jest złożonym procesem, w którym trzeba opracować projekt aktu zgodnego z konstytucją, systemem prawa i zasadami techniki prawodawczej oraz przyjętymi procedurami tworzenia prawa. Trzeba także pamiętać, że opracowany przez legislatorów projekt to przełożenie na język prawny rozwiązań merytorycznych przedstawionych przez polityków. Te rozwiązania to często również wynik kompromisów, uzgodnień i konsultacji. Doświadczeni legislatorzy nie odbierają tego, że zgłaszane przez nich uwagi nie są uwzględniane, jako powodu do frustracji. Myślę, że środowisko legislatorów bardziej satysfakcjonuje fakt uchronienia tworzonego prawa przed błędami, o których mówi pani redaktor. Praca legislatora wiąże się między innymi z pozostawaniem w cieniu swoich przełożonych – decydentów. Jednakże dobrze przygotowany akt prawny zawsze stanowi źródło satysfakcji.

Gdy mówimy o aplikacjach prawniczych, tradycyjnie myślimy np. o adwokackiej, radcowskiej czy sędziowskiej. Mało kto pamięta o aplikacji legislacyjnej. Skąd to traktowanie po macoszemu tej ścieżki kształcenia prawników? Może warto ją mocniej rozpropagować?

Należy pamiętać, że od trzydziestu lat na aplikacji legislacyjnej kształceni są prawnicy, którzy wykonują swoje zadania w urzędach obsługujących organy administracji publicznej, w Kancelarii Prezydenta, Kancelarii Sejmu i Kancelarii Senatu. Stąd krąg osób, które kończą aplikację legislacyjną, nie jest tak liczny jak w przypadku pozostałych aplikacji. Od początku stworzenia tej formy kształcenia aplikacja legislacyjna cieszy się dużym zainteresowaniem prawników, którzy zamierzają kształcić się w zawodzie legislatora. Główną pomysłodawczynią aplikacji legislacyjnej jest pani profesor Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, gość honorowy konferencji naukowej zorganizowanej przez RCL 2 października 2024 r. w ramach obchodów jubileuszu trzydziestolecia aplikacji legislacyjnej. Pragnę podkreślić, że jako prezes Rządowego Centrum Legislacji, ale również jako absolwentka aplikacji legislacyjnej podjęłam i będę kontynuować działania w kierunku jej rozpropagowania i otwarcia na współpracę ze środowiskami naukowymi i samorządami zawodowymi adwokatów i radców prawnych. Współpraca w kształceniu legislatorów z ośrodkami uniwersyteckimi, jak również z samorządami adwokatów i radców prawnych przyczyni się do udoskonalenia formy kształcenia, jaką jest aplikacja legislacyjna.

Aplikacja legislacyjna obchodzi właśnie trzydzieści lat. Ile osób dotąd ją ukończyło? Czy jest limit aplikantów na danym roku?

Jubileusz trzydziestolecia aplikacji legislacyjnej może świętować ponad 850 absolwentów. Ta liczba pozwala stwierdzić, iż dzięki aplikacji wykształciło się środowisko legislatorów. To niewątpliwie jeden z sukcesów aplikacji. 2 października rozpoczęła się kolejna edycja aplikacji, w której kształcić się będzie trzydziestu pięciu aplikantów. Limit przyjęć zgodnie z rozporządzeniem prezesa Rady Ministrów określa prezes RCL. Jest moim zdaniem optymalny i gwarantuje wysoką jakość kształcenia.

Ile trwa nauka na aplikacji legislacyjnej? Czy można ją łączyć z pracą zawodową?

Jak już wspomniałam, aplikacja legislacyjna przeznaczona jest dla prawników, którzy są zatrudnieni w urzędach, do których zadań należy m.in. opracowywanie projektów aktów prawnych. Aplikację można i należy łączyć z pracą zawodową. Zależy nam, aby aplikanci w swojej codziennej pracy zawodowej mieli styczność z opracowywaniem i opiniowaniem projektów aktów normatywnych.

Nauka na aplikacji trwa dwanaście miesięcy i obejmuje wykłady, ćwiczenia, pracę z patronami, a kończy się egzaminem.

Czy zawód legislatora nie powinien być zawodem zaufania publicznego z własnym samorządem?

Praca legislatora to niewątpliwie służba publiczna. Służba z pasją. Zarządzanie państwem bez wykwalifikowanej grupy prawników legislatorów, którzy proponują najważniejszym osobom w państwie, jaki model rozwiązania prawnego można przyjąć i jak w optymalny sposób go wprowadzić, byłoby bardzo trudne, a może wręcz niemożliwe. Nie budzi żadnych wątpliwości, że urzędnicy legislatorzy, stojący w drugim szeregu, potrzebują odpowiednich warunków do wykonywania swojej często trudnej z wielu powodów misji. Legislator powinien mieć możliwość wyrażenia swojej opinii o projektowanych regulacjach w sposób niezależny, tak aby piastuni organu wydającego dany akt prawny mieli pełną świadomość konsekwencji, z jakimi wiąże się jego wejście w życie w określonym kształcie. Dlatego tak istotna jest ochrona niezależności legislatora, którego praca przekładać się powinna na tworzenie dobrego prawa dla dobra wszystkich obywateli.Natomiast pytanie o tworzenie samorządu zawodowego legislatorów na wzór samorządów innych zawodów prawniczych jest otwarte. Dyskusje o tym trwają od wielu lat. Należy pamiętać, że legislatorzy świadczą swoją pracę w różnych instytucjach, a do ich zatrudnienia mają zastosowanie różne regulacje ustawowe. Jako prezes RCL i jednocześnie legislator chcę na pewno skorzystać z już istniejących możliwości, aby dbać o komfort pracy moich koleżanek i kolegów legislatorów oraz naszej misji.

Czy legislator to intratne zajęcie? I gdzie może znaleźć zatrudnienie poza wspomnianym parlamentem?

Praca legislatora może być źródłem dużej satysfakcji. Jak już wspomniałam, legislatorzywykonują swoje obowiązki w różnych urzędach, m.in. w: Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu, Kancelarii Prezydenta, Kancelarii Premiera, w Rządowym Centrum Legislacji, ministerstwach oraz innych urzędach administracji publicznej. Oznacza to, że ich wynagrodzenie kształtują przepisy obowiązujące wszystkich urzędników, a wysokość tego wynagrodzenia związana jest z możliwościami budżetu państwa.

Chcę jednakże podkreślić, że legislatorzy to grupa zawodowa niezwykle oddana swojej pracy, wykonywanej często pod presją czasu i wymagającej bogatego warsztatu prawniczego. Obecnie legislatorzy pracujący zarówno dla rządu, jak i parlamentu wkładają ogromny trud w przygotowanie regulacji związanych z powodzią, która dotknęła południe naszego kraju. To praca wykonywana w trudnych warunkach, pod presją czasu i niezwykle odpowiedzialna. Pamiętajmy zatem o istotnej roli legislatorów w funkcjonowaniu naszego państwa i o tym, jak ważne jest, aby kształtować ich kolejne pokolenia, tak jak czyni to m.in. organizowana od trzydziestu lat aplikacja legislacyjna.

Jakość tworzonego w Polsce prawa jest coraz gorsza, co pokazują raporty organizacji pozarządowych, które monitorują proces legislacyjny. Czy to oznacza, że mamy kiepskich legislatorów, czy też nie są oni wystarczająco wykorzystywani przy pisaniu projektów i w dalszych pracach nad nimi?

Praktyka w ostatnich latach sprzyjała tworzeniu prawa gorszej jakości. Ekstraordynaryjny tryb uchwalania ustaw i wydawania rozporządzeń zarezerwowany dla szczególnie uzasadnionych i nagłych przypadków był nadmiernie wykorzystywany przy pracach nad projektami aktów prawnych, które nie wymagały takiego sposobu procedowania. Częsty brak uzgodnień, opiniowania i konsultacji publicznych projektów albo wyznaczanie nierealnych terminów na analizę proponowanych regulacji nie sprzyjały tworzeniu dobrego prawa. Legislatorzy w ostatnich latach w wielu przypadkach nie mieli nawet możliwości zareagowania, zgłaszając uwagi do projektu. Obecnie podejmowana jest próba zmiany sytuacji w obszarze stanowienia prawa w naszym kraju. Za niezwykle istotne uznaje się tworzenie prawa zgodnie z przyjętymi procedurami, kładziemy nacisk na rzetelne prowadzenie konsultacji publicznych i zwracamy uwagę, aby wyznaczane terminy pozwalały na zapoznanie się z projektem i wyrażenie stanowiska. Ponadto odbyły się spotkania odpowiedzialnego w rządzie za legislację pana ministra Macieja Berka z przedstawicielami organizacji pozarządowych zaangażowanych w monitorowanie procesu legislacyjnego, samorządów zawodów prawniczych, a także organizacji reprezentujących pracodawców i pracowników. Warto również wspomnieć o działającym jako organ pomocniczy Rady Ministrów zespole „e-Legislacja”, który ma wypracować rozwiązania zwiększające powszechny dostęp do informacji o prawie i ułatwiające pracę osobom zaangażowanym w tworzenie aktów normatywnych. Rządowe Centrum Legislacji monitoruje, czy projekty aktów prawnych zostały udostępnione w serwisie Rządowy Proces Legislacyjny. Ponadto RCL, zgodnie z ostatnią nowelizacją regulaminu pracy Rady Ministrów, weryfikuje wykonanie przez ministerstwa obowiązków związanych z przedstawieniem projektu do konsultacji lub opiniowania. Niewątpliwie te rozwiązania mają zwiększyć jakość tworzonego w Polsce prawa.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?