Biednemu zawsze wiatr w oczy  - tym powiedzeniem można opisać zachowanie złotego w ostatnich dniach. We wtorek rynki żyły szantażem nuklearnym Władimira Putina, który wywołał odpływ kapitału od ryzykownych aktywów, co uderzyło w złotego. W środę wątek geopolityczny nieco przycichł. Zamiast jednak tego mieliśmy powrót mocniejszego dolara, co znów przeszkadzało naszej walucie.

Po południu główna para walutowa czyli EUR/USD spadała o 0,7 proc. To musiało pociągnąć za sobą konsekwencje również dla złotego. Nasza waluta w drugiej części dnia traciła wobec dolara 0,9 proc. i ten był wyceniany na 4,12 zł. Euro drożało z kolei o 0,2 proc. do 4,34 zł. Frank zyskiwał 0,6 proc. i był wyceniany na 4,66 zł.

Dolar będzie straszył złotego?

Wśród analityków nie brakuje opinii, że dolar pozostanie mocny. - W ostatnich dniach rynek EUR/USD próbował wyjścia ponad poziom 1,06. Wczorajsze podbicie ryzyka geopolitycznego najbardziej uderzyło w europejskie aktywa, para EURUSD zeszła do 1,0522, ale później wróciła w okolice 1,06. Widać jednak, że próby wyjścia ponad ten rejon nie są na razie skuteczne. Dzisiaj notowania znów się osuwają w dół, co pokazuje, że szanse na złamanie minimum z zeszłego tygodnia przy 1,0495 wciąż pozostają duże. Na rynku zaczynają się już spekulacje o zejściu EUR/USD w okolice parytetu (1,00), co może być wynikiem polityki Trumpa, która może doprowadzić do dużych problemów europejskiej gospodarki. Do tego dochodzą teraz ryzyka geopolityczne związane z nieobliczalnością Moskwy i "słabością polityczną" Europy – wskazuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ. Silny dolar i dalsze spadki EUR/USD mogłyby okazać się także sporym wyzwaniem dla notowań naszej waluty.