Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski

Celem przywracania praworządności w wymiarze sprawiedliwości nie jest spełnienie oczekiwań środowiska prawniczego, że przeszłość zostanie „rozliczona”, ale stworzenie instytucjonalnych gwarancji obywatelskiego prawa do sądu.

Publikacja: 20.11.2024 05:50

Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski

Foto: Adobe Stock

Stanowisko Komisji Weneckiej dotyczące modelu „przywracania praworządności” zintensyfikowało prawnicze spory wokół propozycji ustawowego rozwiązania problemu wadliwości powoływania sędziów. Sceptycyzm Komisji Weneckiej wobec rządowej propozycji rozwiązań spowodował zaskakujący renesans koncepcji konstytucyjnej nieważności powołań sędziowskich na podstawie rekomendacji tzw. neo-KRS. Czy jego przyczyna ma źródło w przesłankach uznania powołań sędziowskich za wadliwe, czy wynika z potrzeby szukania mechanizmu możliwego do pogodzenia ze stanowiskiem Komisji Weneckiej?

Kilka płaszczyzn kontrowersji

Dylematy i kontrowersje związane z problemem wadliwie powołanych sędziów prowadzone są na kilku płaszczyznach: wymogów i konsekwencji niespełnienia wynikających z prawa Unii Europejskiej oraz europejskiej konwencji praw człowieka niezbywalnych instytucjonalnych gwarancji niezawisłości i bezstronności sędziego związanych z procedurą jego powołania; wymogów i konsekwencji w tym samym zakresie wynikających z Konstytucji RP; granic kompetencji ustawodawczej w sferze ustalenia konsekwencji wadliwego powołania; konstytucyjnych, unijnych i konwencyjnych gwarancji nieusuwalności sędziego w przypadku sędziów wadliwie powołanych; możliwości i zasadności wykorzystywania mechanizmów represyjnych dla oceny uczestniczących w wadliwej procedurze powołania na urząd sędziego; znaczenia ocen moralnych w procesie „przywracania praworządności”; celu, funkcji i uzasadnienia procesu przywracania praworządności; zakresu autonomicznej prawnej ochrony sądów i sędziów niezwiązanej z konstytucyjnym obywatelskim prawem do sądu; związków proponowanych sposobów „przywracania praworządności” z gwarancjami i prawami podmiotowymi obywateli w sferze prawa do sądu i zaufania do państwa oraz stanowionego przez nie prawa w kontekście zasady stałości orzeczeń wydawanych przez sądy.

Czytaj więcej

Gutowski, Kardas: Paradoksy polskiego sądownictwa

Zapewne wyliczenie powyższe nie jest kompletne. Obejmuje jednak w naszej ocenie kwestie z perspektywy sporów prawniczych najistotniejsze.

W szczególności wskazuje, że debaty obejmują obok kwestii prawnych, na wszystkich poziomach multicentrycznego systemu prawnego, także zagadnienia moralne, które przeplatają się z argumentacją prawną.

Debaty dotyczące przywracania praworządności pozwalają dostrzec szereg stanowisk pomiędzy liniami: radykalną, postulującą powrót wadliwie powołanych sędziów na poprzednie miejsca; nihilistyczno-oportunistyczną, uznającą, że nie ma powodów do dokonywania jakichkolwiek ewaluacji, powołania były bowiem zgodne z prawem. Pomiędzy nimi wyróżnić można stanowisko koncyliacyjno-kompromisowe, dostrzegające wątpliwości dotyczące powołania, jednak dalekie od opatrzonego wielkim kwantyfikatorem żądania pozbawienia funkcji sędziowskich wszystkich, którzy uzyskali je w kontestowanej procedurze. W istocie chyba poszukujące rozwiązania przyszłościowego, sanującego wymiar sprawiedliwości w niezbędnym zakresie, realizującego konstytucyjne obywatelskie prawo do rozpoznania sprawy przez niezależny, bezstronny i niezawisły sąd oraz stwarzającego gwarancje na eliminację radykalnego never ending story.

Jak się wydaje, podejście to opiera się, na może idealistycznym założeniu, że przywracanie praworządności tworzyć ma stan, który nie będzie źródłem skrajnych kontrowersji, emocji i dążenia do zmiany w razie rekonstrukcji większości parlamentarnej. Innymi słowy, zostanie społecznie zaakceptowany. W ten sposób usunięte zostaną najistotniejsze powody kryzysu uznawalności.

Stanowisko radykalne

Próbując odtworzyć prezentowane w dyskursie przesłanki i cele uzasadniające stanowisko radykalne, można przypomnieć, że ma:

a) służyć potwierdzeniu obowiązywania unijnych, konwencyjnych i konstytucyjnych reguł i zasad powoływania na urząd sędziowski, stanowiących minimalne instytucjonalne gwarancje bezstronności i niezawisłości sędziego;

b) stwierdzić w prawem przewidzianej formie fakt naruszenia tych reguł w toku wadliwego powołania,

c) potępić w formie znanej prawu fakt naruszenia tych norm przez osoby uczestniczące w procesie wadliwego powołania,

d) być wyrazem sankcji prawnej za owo naruszenie,

e) służyć zaspokojeniu sędziowskiego poczucia sprawiedliwości i praworządności,

f) potwierdzić słuszność postawy tych, którzy powstrzymali się od uzyskiwania łatwych awansów, respektując zasady praworządności,

g) wzmocnić przekonanie, że w sytuacjach kryzysowych aktywna obrona konstytucyjnych wartości ma sens i zasługuje na uznanie,

h) stworzyć warunki sprawowania funkcji wymiaru sprawiedliwości przez właściwie powołanych sędziów,

i) służyć wykonaniu wiążących RP orzeczeń sądów międzynarodowych nakładających obowiązek pozbawienia funkcji sędziowskich uzyskanych osoby wadliwie powołane,

j) spełnić oczekiwanie (społeczne albo/i części środowiska sędziowskiego) związane z „uporządkowaniem” sądów poprzez usunięcie wadliwie powołanych sędziów,

k) ochronić prawa obywateli poprzez zagwarantowanie stałości orzeczeń wydanych przez wadliwie powołanych sędziów,

l) zaspokoić społeczne roszczenie sprawiedliwościowe sankcyjnej reakcji na ewidentne naruszenia prawa przez osoby do strzeżenia prawa zawodowo powołane,

m) być przestrogą na przyszłość, potwierdzającą, że naruszenie prawa, zwłaszcza gdy jest świadome, zawsze kończy się sankcją.

Podstawą każdego z wymienionych celów i przesłanek, jest założenie, że powołania były wadliwe ze względu na sprzeczność z wymogami unijnymi, konwencyjnymi i konstytucyjnymi. Nawet jeśli dokonały się na podstawie ustawy, to ta ustawa była i pozostaje z prawem UE, konwencją i konstytucją niezgodna. W konsekwencji decyzje podejmowane na jej podstawie były wadliwe, a być może nieważne.

Przywrócenie wadliwie powołanych na poprzednio zajmowane stanowiska jest w tym kontekście wymogiem przywracania zgodności z konstytucją, prawem UE i EKPC. Innymi słowy jest prawnie i moralnie usprawiedliwione, uzasadnione i konieczne. Niezbędne dla zapewnienia warunków realizacji konstytucyjnie rozumianego wymiaru sprawiedliwości. Wadliwie powołani sędziowie, mogą co najwyżej realizować wymiar sprawiedliwości w rozumieniu ustawowym. Ten zaś nie jest wystarczający dla realizacji konstytucyjnego prawa do sądu.

Stanowisko nihilistyczno-oportunistyczne

Stanowisko nihilistyczno-oportunistyczne zakłada, że procedura powoływania sędziów nie była dotknięta wadami konstytucyjnymi. Dokonywała się na podstawie obowiązującej ustawy, opartej na pewnej wersji wykładni konstytucji. Takiej, którą można kwestionować z perspektywy określonych założeń, jednak pozostającej w obszarze akceptacji konstytucyjnej. Dokonanej przez ustawodawcę w ramach procesu uchwalania ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.

Stąd twierdzenie, że regulacja prawna stanowiąca podstawę powołania tzw. neoKRS korzysta z domniemania konstytucyjności. Skoro powołania były zgodne z prawem i konstytucją to brak jest jakichkolwiek podstaw do ich kwestionowania. Żądania usunięcia tak powołanych sędziów są nieuzasadnioną formą dyskryminacji z powodów politycznych. Przejawem destrukcji państwa i systemu wymiaru sprawiedliwości.

Stanowisko to pomija wymogi zgodności powołania z prawem UE i EKPC przyjmując, iż nie wymagają one podejmowania jakichkolwiek działań związanych z wadliwie powołanymi sędziami. Nie zostali bowiem w tym podejściu powołani wadliwie, zaś stwierdzone w orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka naruszenia prawa UE i konwencji nie uzasadniają podejmowania jakichkolwiek działań naprawczych. W tym zakresie decydujące znacznie ma bowiem dla zwolenników tego podejścia konstytucja, interpretowana wedle aprobowanego w tym środowisku paradygmatu.

Stanowisko kompromisowe

Stanowisko kompromisowe (swoiście koncyliacyjne) dostrzega wadliwość powołania na poziomie konstytucyjnym, prawa UE i konwencyjnym. Respektuje także wymóg i potrzebę podjęcia stosownych działań przez ustawodawcę, by zrealizować powinności wskazane w orzeczeniach TSUE, ETPC. Podkreślając jednak, że stwierdzone naruszenia nie wywołują bezpośredniego skutku prawnego, lecz jako adresowane do państwa członkowskiego, wymagają od niego naprawy swojego systemu prawnego.

Zakłada więc, że stopień wadliwości i jej charakter nie uzasadnia uznania powołań w tym trybie w całości i w odniesieniu do każdego powołanego w tym trybie sędziego lub asesora za nieskuteczne. Postrzega orzeczenia TSUE i ETPC jako przesądzenie niespełnienia standardu, a nie jako przesądzenie o nieskuteczności powołań sędziowskich. Ostatecznie nie dostrzega konieczności przywrócenia wszystkich wadliwie powołanych na poprzednio zajmowane stanowiska. Ma kilka wersji, różnie rozkładających akcenty. Odmiennie określających konsekwencje dla poszczególnych wadliwie powołanych lub określonych kategorii sędziów.

Ważność orzeczeń

Warto podkreślić, że każde z zarysowanych podejść przyjmuje, że należy zachować niewzruszalność wydanych przez wadliwie powołanych sędziów orzeczeń. W zależności od wersji postuluje mechanizm weryfikacyjny, uzależniony od spełnienia różnie określanych przesłanek. Bywa, że ograniczany czasowo.

O ile w odniesieniu do wersji nihilistyczno-oportunistycznej oraz częściowo koncyliacyjno-kompromisowej, zachowanie ważności orzeczeń wydanych przez wadliwie powołanych sędziów możliwe jest do pogodzenia z twierdzeniami dotyczącymi skutków wadliwego powołania, o tyle trudne jest do uzasadnienia w razie przyjęcia stanowiska radykalnego.

W każdym ze stanowisk inaczej postrzega się kwestię konstytucyjnych instytucjonalnych gwarancji powołania sędziowskiego mających stanowić podstawę domniemania niezawisłości i bezstronności. Inaczej rozumienie znaczenie i funkcję orzeczeń TSUE i ETPC. Odmienne postrzega konstytucyjną, konwencyjną i wynikającą z prawa UE zasadę nieusuwalności sędziów.

Stanowisko radykalne, przyjmujące, że wadliwie powołanym nie przysługuje ochrona konstytucyjna ma dwie zasadnicze wersje. Pierwszą, opartą na koncepcji ustawowego powołania, dokonanego z naruszeniem konstytucji, które przesądza, że wadliwie powołani korzystać mogą z ustawowej, nie zaś z konstytucyjnej ochrony. Powołani ustawą sędziowie, mogą być w trybie ustawowym odwołani, czy też przywróceni na poprzednie stanowiska. Rozróżnia tym samym sędziów w znaczeniu konstytucyjnym, powołanych prawidłowo, którym przysługuje konstytucyjna ochrona nieusuwalności oraz sędziów ustawowych, którzy z gwarancji nieusuwalności, przewidzianej w Konstytucji nie korzystają. Drugą, posadowioną na koncepcji konstytucyjnie nieważnego powołania, która przesądza, że w wadliwej procedurze do powołania na urząd sędziowski w istocie nie doszło.

Każda z nich wywołuje inne konsekwencje. Koncepcja „sędziów ustawowych” wymaga stanowiska prawodawcy określającego konsekwencje wadliwego powołania. Koncepcja konstytucyjnej nieważności konsekwencje te autonomicznie przewiduje. Działania właściwych organów lub ustawodawcy mają tę nieważność jest deklaratoryjnie stwierdzić. Wymaga jednak stwierdzenia konstytucyjnej nieważności organów „uwikłanych” w wadliwą procedurę: będącą źródłem „skażenia” tzw. neoKRS i próbującego konstytucyjnie sanować tę ostatnią wadliwego Trybunału Konstytucyjnego.

Koncepcja kompromisowo-koncyliacyjna przyjmuje wadliwość powołania. Zdaje się zarazem kwestionować model ustawowych sędziów oraz konstytucyjnej nieważności powołania. Opiera się na specyficznym założeniu „rozliczenia” przeszłości, prowadzącym do pozbawienia urzędów sędziowskich w przypadkach radykalnych świadomych naruszeń konstytucji oraz swoistej sanacji pozostałych. Modele sanacyjne są w tym ujęciu mocno zróżnicowane.

Spory dotyczące sposobu przywracania praworządności toczą się wokół „konstytucyjnej” możliwości realizacji każdego z zarysowanych ujęć. Aktualnie także wokół warunków brzegowych sformułowanych w stanowisku Komisji Weneckiej. Są silnie związane z granicami rozwiązań „przywracających praworządność” wynikającymi z prawa UE i EKPC. Obejmują wskazane wyżej założenia, oczekiwania i cele, a także rozmaitego rodzaju „modalności” powodujące konieczność uwzględnienia w projektowanym rozwiązaniu pewnych zmian czy też ustępstw.

Odpowiedź na pytanie, która z koncepcji realizuje konstytucyjne wymogi i jednocześnie służy przywróceniu praworządności to normatywna płaszczyzna weryfikacji możliwości spełnienia celów, założeń i żądań związanych immanentnie z każdym z alternatywnych podejść. Wybór uzależniony jest od zgodności z konstytucją na poziomie minimalnym oraz od konsekwencji w podejściu. Wymaga dopełnienia o szereg innych wartości i celów, których osiągnięciu służyć ma przywracanie praworządności w systemie wymiaru sprawiedliwości.

Moralny rygoryzm

Nie przesądzając niczego trzeba dostrzec, że czasami wymogi wynikające z obowiązującego prawa, w tym przede wszystkim z konstytucji, wykluczają realizację najbardziej słusznych postulatów moralnych. Obrona praworządności ma jednak na celu osiągnięcie czy też przywrócenie stanu zgodnego z prawem, co nie zawsze oznacza spełnienie wszystkich pozaprawnych oczekiwań.

Czasami, przede wszystkim zaś w sytuacji realizacji sprawiedliwości tranzycyjnej, kompromis bywa rozwiązaniem lepszym niż usprawiedliwiony moralnie rygoryzm. Zwłaszcza, gdy stanowisko moralnego rygoryzmu dalekie jest od wewnętrznej spójności.

Rozważając skomplikowane zagadnienia związane z przywracaniem praworządności w wymiarze sprawiedliwości warto dostrzec, że proces ten ma służyć nie tyle i nie tylko spełnieniu oczekiwań środowiska prawniczego w zakresie „rozliczenia” przeszłości, ale stworzeniu instytucjonalnych gwarancji realizacji obywatelskiego prawa do sądu na przyszłość. Sądy są bowiem w demokracji konstytucyjnej instytucjami wobec obywatela służebnymi. Podlegają ochronie nie we własnym, lecz obywatela interesie.

To zaś oznacza, że jednym z celów przywracania praworządności jest zapewnienie zgodności funkcjonowania sądów z wymogami przewidzianymi w konstytucji, prawie UE i konwencji, także w zakresie modelu powołania do pełnienia urzędu nierozerwalnie związanego z instytucjonalnymi gwarancjami niezawisłości i bezstronności sędziego. Stworzenia ram prawnych prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości na przyszłość. Stworzeniu przesłanek realizacji obywatelskiego prawa do sądu. Wyeliminowaniu zarzewia konfliktów w systemie sądownictwa.

Te genetycznie wynikają z naruszeń konstytucyjnych standardów w zakresie powołania do pełnienia urzędu sędziego. Od dłuższego czasu ulegają jednak daleko idącej autonomizacji. Problemem polskich sądów są bowiem zarówno wadliwe powołania jak i wynikający z szerszych powodów kryzys społecznej uznawalności. Ten drugi dotyczy także braku społecznego przekonania o zachowaniu postawy bezstronności przez wszystkich uczestników sporu. Radykalizm prezentowanych postaw oraz skrajność dążeń powodują, że problem niezawisłości i bezstronności wykracza poza ramy wadliwych powołań.

W tym kontekście przedstawiony niedawno postulat oparcia modelu przywracania praworządności w Sądzie Najwyższym na tzw. opcji zerowej, bynajmniej nie jest pozbawiony cech racjonalności. Poza wieloma ma i tę zaletę, że eliminuje powstanie sytuacji, w której „zwycięzcy” sporu o praworządność biorą wszystko. Taki stan będzie raczej zarzewiem kolejnych konfliktów i kwestionowania uznawalności, niż stabilną podstawą funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości przez kolejne lata.

Autorzy są profesorami i adwokatami

Stanowisko Komisji Weneckiej dotyczące modelu „przywracania praworządności” zintensyfikowało prawnicze spory wokół propozycji ustawowego rozwiązania problemu wadliwości powoływania sędziów. Sceptycyzm Komisji Weneckiej wobec rządowej propozycji rozwiązań spowodował zaskakujący renesans koncepcji konstytucyjnej nieważności powołań sędziowskich na podstawie rekomendacji tzw. neo-KRS. Czy jego przyczyna ma źródło w przesłankach uznania powołań sędziowskich za wadliwe, czy wynika z potrzeby szukania mechanizmu możliwego do pogodzenia ze stanowiskiem Komisji Weneckiej?

Pozostało 97% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Paweł Moczydłowski: Kiedy sąd uchyla areszt, funkcjonariusze oddychają z ulgą