Czy wiecie, na czym polega praca ludwisarza, kaletnika, introligatora albo zduna? Jeśli tak, to chylę czoło, bo wszystkie te zawody powoli zanikają, a ich nielicznych przedstawicieli coraz trudniej gdziekolwiek znaleźć. Wiele wskazuje na to, że podobny los może czekać komorników sądowych.
Dlaczego uważam, że komornicy sądowi mogą trafić na listę ginących zawodów? Ta myśl towarzyszy mi od końca września, kiedy to odbyły się państwowe egzaminy wstępne na aplikację adwokacką, radcowską, notarialną oraz komorniczą. Jak donosi na swoich stronach internetowych Ministerstwo Sprawiedliwości, przed 50 komisjami egzaminacyjnymi stanęło 5584 kandydatów, z czego 3992 uzyskało pozytywny wynik.
Czytaj więcej
Cały wysiłek, jaki wkładam w swoją pracę, jest najczęściej daremny.
A jak wyglądały wyniki tychże egzaminów? Do egzaminu na aplikację adwokacką przystąpiło 2209 osób, a zdały go 1642 osoby, w przypadku przyszłych radców prawnych z 2711 chętnych zdały 2002 osoby, a w przypadku aplikacji notarialnej spośród 557 kandydatów 270 zakończyło egzamin zgodnie ze swoimi oczekiwaniami.
Jak na tym tle wypadła aplikacja komornicza? Otóż do egzaminu przystąpiło 107 osób, z czego pozytywny wynik uzyskało 78. Oznacza to, że średnio w każdej apelacji będzie siedmioro aplikantów.