Z wyliczeń firmy Dealogic, która specjalizuje się w agregacji danych z rynków finansowych, do 12 lutego w Europie przeprowadzono pierwotne oferty publiczne (IPO) warte 11 mld dolarów. To najlepszy początek roku w historii. Poprzedni rekord rynek ten na Starym Kontynencie ustanowił w 2001 roku, gdy w pierwszych sześciu tygodniach roku w pierwszych publicznych ofertach sprzedano akcje warte 7 mld dolarów. W całym ubiegłym roku wartość europejskich IPO wyniosła – według danych Bloomberga – 76 mld dolarów.
Tegoroczna fala europejskich ofert publicznych szerokim łukiem omija Polskę. Warszawska giełda może się pochwalić co prawda dwoma debiutami, ale Dekpol IPO przeprowadził w ubiegłym roku, zaś Biomet Lublin na GPW przeszedł z NewConnect.
W Europie sprzedawane są akcje prywatyzowanych firm, takich jak hiszpańska Aena, operator portów lotniczych, oraz spółek, których właścicielami są fundusze private equity, takich jak Sunrise, drugi co do wielkości szwajcarski operator komórkowy. Oferta zarządzającej 45 hiszpańskimi lotniskami spółki Aena miała wartość 4 mld euro (4,5 mld dolarów) i była największym europejskim IPO w ostatnich 12 miesiącach. Także w przypadku Sunrise (oferta warta 2 mld franków szwajcarskich, czyli 2,2 mld dolarów) można użyć słowa zaczynającego się od przedrostka naj. Było to największe IPO szwajcarskiej spółki od ośmiu lat i największa pierwsza publiczna oferta spółki telekomunikacyjnej w Europie od 2004 roku.
Wiele wskazuje na to, że na dobrym początku roku na europejskim rynku IPO się nie skończy, choć nie ma pewności, że uda się powtórzyć ubiegłoroczny wynik. Do ofert szykują się kolejne firmy, w tym z naszego regionu. Węgierski Wizzair wznowił IPO i zamierza wprowadzić akcje na londyńską giełdę. Słowacki rząd zdecydował, że jeszcze w tym półroczu sprzeda 49 proc. akcji Slovak Telekom. Preferowaną metodą dokończenia prywatyzacji telekomu jest IPO, którego wartość może sięgnąć 1 mld euro. Akcje miałyby być notowane w Bratysławie i Londynie.
Słowo Londyn w przypadku debiutów środkowoeuropejskich firm pokazuje, gdzie znalazła się GPW, gdy rząd i parlament postanowiły najpierw drastycznie ograniczyć dopływ gotówki do funduszy emerytalnych, a potem wyprowadzić z nich ponad 150 mld zł oraz ograniczyć liczbę uczestników OFE. Kiedyś duże firmy z regionu szukały pieniędzy w Polsce. Dziś nie zdziwi mnie, gdy jakaś duża polska spółka wybierze Londyn na główny albo wręcz jedyny rynek notowań swych akcji.