Postępowy konserwatysta przeciwstawia się modom aspirującym do bycia wyznacznikiem tego, co akceptowalne i nieakceptowalne. Broni wolności słowa i ekspresji przeciw poprawności politycznej i cancel culture, nawet jeśli docenia szlachetność motywów zamordystów.
Nie należy nikogo celowo ranić, ale wolność wspólnoty jest ważniejsza od uczuć jednostki.
13. Panta rhei, czyli ciągła odnowa.
Nic nie jest wieczne, ani ustrój, ani język, ani rozumienie wartości. Dlatego należy nieustannie badać, czym jest cywilizacja ludzka w danym momencie i co najlepiej jej służy. Nie ma jednej jedynie słusznej doktryny, bo świat i cywilizacja nieustannie się zmieniają, a najważniejszą rzeczą jest umieć przygotować obywateli do zmiany. Dlatego zbyt szybki postęp bywa równie szkodliwy co jego brak bądź zbytnia powolność. Nie mając złudzeń wobec zmienności, postępowy konserwatysta stara się zachować to, co najcenniejsze, czyli wartości nadające ludzkiemu życiu godność i sens.
14. Szanujmy naturę, także ludzką.
Natura ludzka kształtowała się przez milenia i pełna jest atawizmów oraz przestarzałych mechanizmów funkcjonowania. Cywilizacja to w historii ludzkiej natury niewielki ułamek. Szybkość zmian nie powinna naruszać naturalnego rytmu ewolucji ludzkiej natury. Nie należy mieć także wobec tej natury, pełnej zwierzęcych atawizmów, specjalnych złudzeń. Wzniosłość natury ludzkiej bywa wspaniała, ale rzadka. Na co dzień manifestuje się w potrzebie bezpieczeństwa, wygody, rozwiązań idących po linii najmniejszego oporu. A każdej wzniosłości odpowiada spora dawka nikczemności. Konstruując politykę, pamiętajmy o ludzkich interesach i o tym, że działanie wbrew własnym interesom nie leży w ludzkiej naturze. Altruizm jest wspaniałym efektem rozwoju cywilizacji, ale jednak dość incydentalnym.
Dlatego także w kwestii klimatu postępowy konserwatysta szuka rozwiązań najprostszych i nieidących w poprzek ludzkim interesom krótkoterminowym, bo życie jest krótkie i tak po prostu myślimy i działamy – by zapewnić sobie i swoim bliskim komfort i bezpieczeństwo.
Walka ze zmianami klimatu nie może też podporządkowywać krajów wolnych krajom totalitarnym (por. cz. III dot. polityki klimatycznej i wolności).
15. Postępowy konserwatysta rozumie potrzebę bezpieczeństwa i zakorzenienia.
Rozumie także, że na poczucie bezpieczeństwa bardzo wpływa rozumienie świata i rozpoznawanie rzeczywistości jako przyjaznej. Rozumie także zagrożenia i naturalny strach przed nowymi technologiami i narzędziami, wiedząc, że najlepszą formą ich oswojenia jest edukacja.
16. Wrogowie wartości.
Głównym wrogiem wartości, a więc i konserwatyzmu, jest hipokryzja. Hipokryzja podważa wiarę w wartości jako takie, dowodząc, że mogą być traktowane instrumentalnie i stanowić narzędzia opresji.
17. Przywództwo rozsądnej zmiany.
Ponieważ postępowy konserwatysta wierzy w konieczność niektórych zmian i możliwą poprawę (lub pogorszenie) kondycji ludzkiej w drodze procesów politycznych, nie powinien się ograniczać wyłącznie do życia osobistego, lecz brać udział w polityce. Powinien starać się nadawać formę zmianom i przeciwdziałać negatywnemu doborowi ludzi uprawiających politykę. Polityka jest organizacją życia wspólnego, wspólnota zasługuje, by była to organizacja dobra i dopasowana do potrzeb obywateli, a nie władzy. Dominacja interesów władzy nad interesami obywateli zawsze prowadzi do korupcji i wynaturzeń. A jedyną realną formą kontroli władzy jest samoorganizacja świadomych obywateli. Stąd waga organizacji pozarządowych, samorządów gospodarczych i wolnych mediów, niezależnych od władzy centralnej i lokalnej.
18. Postępowy konserwatysta rozumie, że małe kraje mogą mniej od wielkich mocarstw.
Przede wszystkim zaś rozumie, że mają mniejszy margines błędu. Dlatego małe wspólnoty, do których należymy, muszą nauczyć się planowania długookresowego, a także nierozpętywania zbędnych wojen, zwłaszcza wewnętrznych. Każdy, kto wznieca wewnętrzną wojnę, osłabia wspólnotę i naraża na szwank szanse jej przetrwania.
19. Postępowy konserwatysta uważa, że miejsce zamieszkania na prowincji nie powinno się wiązać ze znaczącym spadkiem jakości życia, w tym dostępu do infrastruktury, usług, służby zdrowia, edukacji i kultury.
Dlatego polityka postępowego konserwatyzmu dąży do takiego rozwoju kraju, w którym wszystkie regiony otrzymują wsparcie rozwojowe od państwa odwrotnie proporcjonalne do stanu swojego rozwoju (por. cz. III dot. polityki inwestycji regionalnych).
20. Postępowy konserwatysta popiera rozdział władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej i ich wzajemną niezależność, dlatego zwalcza nadmierny wpływ partii politycznych na życie obywateli.
Z tego przekonania wynikają rozmaite zasady ograniczające możliwość upartyjniania wszelkich dziedzin życia (por. cz. III dot. rozdzielności władz i granic władzy partii), a także przeciwdziałanie zamykaniu systemu politycznego utrudniającego powstawanie nowych partii (por. cz. III dot. otwarcia systemu partyjnego).
21. Miłość do wiedzy nie może być mniejsza od miłości do tradycji.
Wiele elementów tradycji ma swój początek w błędnych przekonaniach wynikających z niedostatecznego stanu ówczesnej wiedzy. Upieranie się przy błędach tylko dlatego, że są one tradycyjne, jest dowodem głupoty, a nie konserwatyzmu. Tradycję warto mieć, znać i szanować, ale należy ją także krytycznie studiować.
22. Największą siłą polskiej tradycji jest inkluzywność I Rzeczypospolitej.
Polska jednolita narodowo to wymysł Stalina i jego zatruty dar mający przeciwdziałać powrotowi Polski do wielkości. Prawdziwa polskość to poczucie przynależności do polskiej wspólnoty (obywatelstwo Rzeczypospolitej) i jej konstytutywnych wartości, w tym przywiązania do osobistej wolności. Z racji historii regionu wszyscy jesteśmy mieszańcami, a ideologia czystości polskiej krwi jest antyrozwojowa i sprzeczna z tradycją Rzeczypospolitej wielu narodów. Także z powodów demograficznych Polska wspólnota musi być wspólnotą wartości i kultury, a nie wspólnotą krwi.
Postępowy konserwatysta w kwestii imigrantów czerpie wzór z imperium rzymskiego, w którym panowały następujące zasady asymilacji: jest jeden język, jedno prawo, jedna edukacja i choć możesz wierzyć w bogów, jakich chcesz, musisz szanować naszych. Postępowy konserwatysta lubi szwajcarską zasadę przyjmowania imigrantów pod warunkiem, że mają zagwarantowaną stałą pracę, i pragmatyczne podejście Kanadyjczyków, którzy świadomie prowadzą politykę imigracji według zasad nienaruszania kanadyjskiego sposobu życia i przeciwdziałając tworzeniu się gett i nadmiernych skupisk imigranckich z jednego kraju.
Ponieważ postępowy konserwatysta wierzy w asymilacyjną siłę polskiej kultury, więc choć w naturalny sposób szuka imigrantów wśród kultur nam najbliższych, to nie stawia sztucznych barier przed innymi potrzebnymi gospodarce i społeczeństwu imigrantami, którzy zadeklarują przywiązanie do tradycji naszej wspólnoty, w tym tolerancji religijnej, poszanowania wolności obywatela, ale też zobowiążą się do wypełniania obywatelskich obowiązków.
Jako człowiek przezorny postępowy konserwatysta wymaga od imigrantów podpisania zobowiązania przestrzegania powyższych zasad oraz zgody na deportację w wyniku złamania prawa przed uzyskaniem obywatelstwa.
Postępowy konserwatysta dąży do zachowania suwerenności decyzji naszego państwa w kwestii imigrantów, przynajmniej tych spoza strefy Schengen.
23. Konserwatyzm a autorytaryzm i totalitaryzm oraz pokusa populizmu.
Ponieważ konserwatysta opowiada się po stronie uniwersalnych wartości i praw człowieka, musi być przeciwnikiem autorytaryzmu i totalitaryzmu. Jeśli nie jest hipokrytą, nie może też być populistą, gdyż opieranie kariery na kłamstwie, że wszystko jest łatwe i proste, byle obcy i wrogowie wewnętrzni nie przeszkadzali, jest sprzeczne z podstawowymi wartościami konserwatyzmu.
24. Postępowy konserwatysta jest bardziej sceptykiem niż entuzjastą, pragmatykiem niż ideologiem.
Postępowy konserwatysta nie wierzy w bzdury typu: „kapitał nie ma narodowości” lub „media są tylko przekaźnikiem”. Interes wspólnoty polega także na tym, by kluczowe dla jej rozwoju narzędzia pozostawały pod jej kontrolą. Dlatego postępowy konserwatysta jest zwolennikiem polskiej waluty, dąży do zwiększania polskiego kapitału, broni kontroli nad krytyczną infrastrukturą i zasobami (por. cz. III dot. energetyki wolnej od AI), uważa media prawdziwie publiczne za przydatne narzędzie swobody wymiany myśli.
Postępowy konserwatysta wspiera narodowych czempionów i sektory o najwyższej wartości dodanej, ale także egzekwuje wyższość prawa i interesu wspólnoty nad ich interesami ekonomicznymi.
25. Postępowy konserwatysta wierzy we współpracę międzynarodową, ale zdaje sobie sprawę z ryzyka przekazywania części suwerenności pod obcy zarząd.
W każdej współpracy każda ze stron stara się wyciągnąć maksimum korzyści przy minimalnym nakładzie. Dlatego we współpracy liczy się nie tylko rachunek, ale też wspólnota wartości. Rozwój i bezpieczeństwo Polski powinny być w jak najmniejszym stopniu zależne od zagranicznych wpływów sprzecznych z naszym systemem wartości, dlatego ścisła współpraca możliwa jest wyłącznie z krajami i wspólnotami wyznającymi podobne wartości. Współpraca z agresywnymi dyktaturami powinna być ograniczana do minimum, nawet za cenę wolniejszego rozwoju. Pieniądze to nie wszystko, a na pewno mniej niż wolność i prawo do samostanowienia wspólnoty.
Postępowy konserwatysta nie wierzy w wielonarodowe państwo paneuropejskie, nie jest ono bowiem rozwiązaniem problemów poszczególnych wspólnot przy zwielokrotnionej konfliktogenności w zarządzaniu i dystrybucji środków. Jest też zagrożeniem dla kultury i języka, a więc tożsamości naszej wspólnoty. Natomiast postępowy konserwatysta wierzy w siłę polskiej kultury i polskiej wspólnoty, więc nie boi się współpracy i nie stara zamknąć na inne kultury.
26. Zasada Barry’ego Goldwatera: Obrona wolności nie jest wadą. Powściągliwość w dążeniu do sprawiedliwości nie jest cnotą.
Przywództwo nie może polegać wyłącznie na podlizywaniu się elektoratowi, a polityki nie mogą wyznaczać ostatnie sondaże. Tam, gdzie w grę wchodzą fundamentalne wartości, w tym niepodległość, prawdziwe przywództwo oznacza brak kunktatorstwa i gotowość na przegraną w następnych wyborach, jeśli taka jest cena prawdy i obrony wolności.
27. Własność prywatna i publiczna.
Konserwatysta broni prawa do prywatnej własności, ale w odróżnieniu od liberałów nie uważa, że jest to najdoskonalsza z form własności. Zwłaszcza infrastruktura służąca wszystkim nie powinna być wyłącznie własnością prywatną. Także ze względu na regulacje unijne zabraniające uprzywilejowania lokalnych właścicieli własność publiczna jest kluczowa do utrzymania niektórych aktywów w rękach wspólnoty. Postępowy konserwatysta popiera inwestycje publiczne (por. cz. III dot. inwestycji publicznych).
28. Postępowy konserwatysta rozumie, że każdy manifest to dzieło nadziei i zaproszenie do dialogu, a nie gotowa recepta.
Dlatego funkcja niniejszego tekstu to próba zapoczątkowania dyskusji o przyszłości Polski i ewolucji pojęcia konserwatyzmu.
Polityki duże i małe (katalog otwarty)
1. Demokracja przedstawicielska i bezpośrednia.
Polska jest zbyt dużym krajem, by nasza demokracja mogła być wyłącznie bezpośrednia, jednakże w chwili obecnej demokracja przedstawicielska staje się partiokracją opartą na populistycznych emocjach. Dlatego postuluję szersze wykorzystanie referendów ogólnopolskich i lokalnych (korzystając z wzorów szwajcarskich i amerykańskich), tak aby przy każdych wyborach rozstrzygano równocześnie szereg kwestii za pomocą referendów. Wymusi to na politykach odnoszenie się do konkretnych kwestii dużych i małych, a więc podniesie merytoryczność kampanii. Jeśli np. przy wyborach prezydenckich odbywa się także referendum dotyczące reformy służby zdrowia, a w trakcie wyborów samorządowych rozpatrywana jest kwestia wydatków na klub piłkarski czy prywatyzacji lokalnego transportu, wówczas politycy muszą udzielać w trakcie kampanii iluś konkretnych odpowiedzi na kontrowersyjne tematy.
Jednocześnie osobne referenda na wniosek obywateli mają podwyższone kwoty koniecznych podpisów (np. milion), ale politycy nie mają prawa ich zablokować.
Zbieranie podpisów pod wnioskami o referendum i ustawami obywatelskimi mogą się odbywać przez mObywatel. W tej chwili tylko duże partie dysponują aparatem pozwalającym zebrać dowolną liczbę podpisów, więc w obronie swej władzy utrudniają zbieranie podpisów obywatelom.
2. Rozdzielność władz i granice władzy partii.
Przenikanie partii do wszelkich struktur społecznych jest rakiem zżerającym polską (i europejską) politykę. Dlatego postuluję szereg rozwiązań ograniczających tę władzę.
2.1. Powrót do zakazu łączenia funkcji partyjnych i samorządowych.
2.2. Zakaz zasiadania polityków pełniących funkcje w administracji państwowej i samorządowej w organach wszelkich spółek.
2.3. Zakaz zasiadania w rządzie przez posłów, o ile nie jest to stanowisko ministra lub premiera. Obecnie kilkudziesięciu posłów nie pracuje w Sejmie, bo pełni drugorzędne funkcje rządowe, co rozmywa podział między władzą ustawodawczą a wykonawczą i obniża jakość obu władz.
2.4. Osoba kandydująca na inne stanowisko musi zrezygnować z pełnionej funkcji PRZED rozpoczęciem kampanii. Ostatnie kampanie dowiodły, że kandydowanie posłów i ministrów do Parlamentu Europejskiego sparaliżowało w dużej mierze i rząd, i Sejm.
2.5. Osoba obejmująca stanowisko ministra bądź wiceministra nie może kandydować w wyborach na inne stanowisko w trakcie kadencji (wyjątkiem jest stanowisko prezydenta). Gorszące obrazki z kampanii europejskiej, gdzie ministrowie odpowiedzialni za bezpieczeństwo państwa zajmowali się wszystkim, tylko nie pracą, nie mogą się powtórzyć.
2.6. Jednym z największych zagrożeń dla demokracji, a równocześnie rozsadnikiem różnych populizmów, są partie wodzowskie. Podstawowym narzędziem sprawowania władzy wodza jest arbitralność w kształtowaniu list wyborczych. Dlatego postuluję, aby we wszystkich okręgach przeprowadzane były prawybory, a liczba głosów otrzymanych w prawyborach decydowała o miejscach na liście. Każdy członek partii z danego regionu miałby prawo startować w prawyborach. Lider miałby prawo popierać kandydatów, pomagać im zbierać fundusze, ale musiałby uszanować decyzje swych wyborców. W ten sposób – nie przesądzając o kształcie ordynacji (ordynacja większościowa ma też liczne wady) – lokalni politycy zyskiwaliby pewną autonomię wobec lidera i mieli poczucie, że pracują dla wyborców, bo to oni przydzielają im miejsca na liście.
2.7. Zakaz rejestracji partii mającej w nazwie nazwisko lidera. Partie to nie prywatne przedsiębiorstwa. Zakładając partię, a więc instytucję publiczną, lider nie może gwarantować sobie nadzwyczajnych przywilejów.
3. Otwarcie systemu partyjnego i finansowanie partii politycznych.
Jestem zwolennikiem finansowania partii z budżetu państwa – inaczej politycy stają się zakładnikami wielkiego biznesu. Ale niezbędne są dwie zmiany.
3.1. Partie muszą wydać dotacje i subwencje państwowe w całości w trakcie kadencji – inaczej pieniądze przepadają i nie mogą być wydawane na wybory. Partie dostają osobne dofinansowanie na czas kampanii, w zależności od liczby zarejestrowanych list w okręgach.
W chwili obecnej dotacje państwowe są chomikowane na wybory, co sprawia, że największe partie zawsze mają w wyborach ogromną przewagę, a nowe nie mają w nich wielkich szans. Tymczasem dotacje miały służyć podniesieniu jakości pracy partii w trakcie kadencji.
3.2. Struktura wydatków z dotacji dla partii musi być szczegółowiej rozpisana i rygorystycznie kontrolowana. W szczególności powinno się zakazać finansowania z dotacji farm trolli i płacenia hejterom, za to szczegółowiej rozpisać działania obowiązkowe. W wypadku analiz politycznych i sondaży powinny one być dostępne po zakończeniu kadencji. Po pierwsze, dlatego, żeby mieć pewność, że były, po drugie, dlatego, że stanowią interesujący materiał badawczy dla socjologów i historyków. A jako finansowane ze środków publicznych powinny trafiać do domeny publicznej.
4. Polityka prymatu jakości życia.
Dobre wskaźniki makroekonomiczne to nie to samo, co wzrost jakości życia obywateli. Rząd powinien mieć obowiązek przedstawiać raz do roku raport o stanie państwa i jakości życia Polaków (na wzór State of the Union w USA), przy czym niektóre punkty powinny być stałe, np. stan służby zdrowia wraz z czasem oczekiwania na usługi; koszty utrzymania, w tym opłaty za wodę, energię, ogrzewanie, jedzenie, koszty wynajmu, dostępność żłobków i przedszkoli w rozbiciu regionalnym itp.; stan bezpieczeństwa państwa, rozwój infrastruktury, wyrównywanie różnic w poziomie życia między regionami, dostęp do usług i dóbr kultury; a także rozwarstwienia płacowego i zamożności oraz efektywnej stopy podatkowej dla wszystkich przedziałów zamożności. Podobne raporty – w zakresie swoich kompetencji i informacji regionalnych – miesiąc wcześniej musieliby składać wojewodowie (dotyczące ich województw).
Sam obowiązek powinien wystarczyć do zmian w polityce władzy wykonawczej, gdyż pogarszające się wskaźniki jakości życia będą w oczywisty sposób wpływać na popularność polityczną rządu.
Ale postępowi konserwatyści powinni też nalegać na zmianę struktury rządu, w którym maksimum troje wicepremierów nadzoruje trzy kluczowe obszary: bezpieczeństwa, gospodarki i jakości życia, do którego zaliczają się ministerstwa zdrowia, kultury, pracy, edukacji i infrastruktury, czyli te resorty, które odpowiadają za dostarczanie dóbr publicznych.
5. Polityka inwestycji regionalnych i program rozwoju stolic mikroregionów.
Rządy w Polsce niewiele robią dla znoszenia różnic w jakości życia między regionami oraz między metropoliami a prowincją. W efekcie podupadają małe i średnie miasta, pogarsza się tam oferta usług edukacyjnych, prawnych czy zdrowotnych, a najzdolniejsze jednostki przeprowadzają się do wielkich miast. Potrzebne są liczne działania wyrównawcze i porządna debata na temat przyszłości prowincji. Z braku miejsca poniżej dwa postulaty:
5.1. Każde województwo powinno posiadać coroczny rating jakości życia w odniesieniu do średniej krajowej – osobny dla metropolii i reszty województwa. Rating ten określałby poziom możliwego wsparcia państwowego dla inwestycji regionalnych. Jeśli np. poziom życia w regionie wynosiłby 45 proc. średniej państwowej, udział państwa w regionalnych inwestycjach mógłby stanowić 50 proc. (maksymalny dopuszczalny w Unii), a np. powyżej 80 proc. średniej krajowej – 25 proc. Jeśli bogactwo przekraczałoby 150 proc. średniej krajowej, dotacja państwa nie mogłaby być wyższa od 10 proc.
5.2. Niezbędny jest program rewitalizacji tradycyjnych stolic mikroregionów. W Polsce jest ok. 90 miast, które przez wieki były centrami mikroregionów, a dziś upadają. Potrzebny jest kompleksowy program rewitalizacji tych miast, a w szczególności podniesienia ich atrakcyjności dla specjalistów: lekarzy, prawników, nauczycieli. Miasta te muszą też mieć łatwe połączenie ze stolicami województw, zarówno drogowe, kolejowe, jak i autobusowe, oraz delegaturę administracji wojewódzkiej pozwalającą w szybki sposób załatwić proste sprawy.
6. Bezpieczeństwo.
Bezpieczeństwo Polski i Polaków zostało gruntownie zaniedbane. Nie mamy schronów, planów obrony cywilnej, przeszkolonych służb medycznych, a samowystarczalność Polski w produkcji broni spadła z 70 proc. w okresie PRL do ok. 25 proc.! Takiej skali zapaści nie da się prosto odwrócić. Dlatego niezbędny jest system ulg podatkowych dla inwestujących w polski przemysł zbrojeniowy. Polskie firmy przemysłu zbrojeniowego powinny mieć wieloletnie kontrakty i przynajmniej czasowo zostać zwolnione z CIT. Polska powinna też nalegać, by ze względu na wieloletnie zaniedbania w całej Unii np. przez pięć lat wydatki na obronność nie były uwzględniane przy obliczaniu deficytu finansów publicznych.
7. Badania nad Polską.
Jednym z najbardziej zadziwiających fenomenów naszego kraju jest fakt, że Polska się sobą nie ciekawi, a państwo polskie nie wspiera kompleksowych badań dotyczących naszego kraju. Środowiska twórcze przez lata starały się o dotację na badania przemysłów kreatywnych. Bezskutecznie. Ani rząd, ani PAN nie były zainteresowane. Dotyczy to także wielu innych dziedzin i zjawisk, takich jak mobilność Polaków, wykształcenie zawodowe imigrantów, braki specjalistów w podziale na regiony itp., itd. Trudno poprawiać jakość życia, gdy nie do końca wiadomo, gdzie leżą źródła problemów i jaka jest ich skala w poszczególnych regionach i w całej Polsce. Postuluję więc powołanie Instytutu Badań nad Polską z niezależnym, uchwalanym przez Sejm budżetem i podporządkowanego albo marszałkowi Sejmu, albo prezydentowi. Bo skoro rząd tej wiedzy nie posiada, ani się nie dzieli tym, co ma, i nierzadko z powodów politycznych fałszuje niewygodne dane, to niezbędne jest rozwiązanie systemowe.
8. Polityka klimatyczna i wolność.
Klimat się zmienia i wymaga bolesnych działań, by odwrócić niekorzystne trendy. Jednak europejska polityka klimatyczna w dużej mierze była do tej pory grą o władzę i przewagi gospodarcze. Europa, a zwłaszcza Niemcy, tkwiła w iluzji, że pozostając w tyle w dziedzinie innowacji, badań i wynalazczości, równocześnie może być liderem w zakresie zielonych przemysłów. Już wiemy, że tak się nie stało. Europa jest mocno w tyle za Chinami i Stanami Zjednoczonymi, zwłaszcza po decyzji Joe Bidena, dzięki której przeznaczył na te przemysły sumy przewyższające możliwości Europy i to w bardzo elastycznym systemie, nieosiągalnym dla zbiurokratyzowanej Europy. Co więcej, USA są jednym krajem, podczas gdy UE to sojusz suwerennych krajów o różnej wielkości i poziomie bogactwa, a także sojusz składający się z równych i równiejszych, czego dowiodły subwencje z czasów covidu, gdy Francja i Niemcy, odpowiadając za 44 proc. PKB Unii, przechwyciły 70 proc. pieniędzy.
Co więcej, kilka z promowanych przez UE i Niemcy przemysłów uzależnia nas od zasobów kontrolowanych przez Chiny, co stawia pod znakiem zapytania przyszłą samodzielność gospodarczą i polityczną Europy, która już w tej chwili niemal całkowicie polega na ochronie militarnej USA.
Zamiast fiksować się na niespójnych rozwiązaniach jednostkowych (np. samochody elektryczne przy próbie wymuszenia przez Niemcy rezygnacji z energetyki jądrowej), Europa powinna szerzej postawić na ogólne wskaźniki, pozostawiając państwom sposób ich osiągnięcia. Np. systemy przechwytywania CO2 stają się coraz bardziej skuteczne i są sposobem na osiąganie wskaźników, bez takich absurdów jak arbitralny zakaz używania samochodów wykorzystujących paliwa kopalne.
Polska powinna uczestniczyć w tej debacie, pamiętając, że nie wystarczy uratować klimat, by uniknąć egzystencjalnych zagrożeń dla cywilizacji i wolności.
9. Energia i woda – dwa wyznaczniki przetrwania.
Polska ma najniższe zasoby wody w Europie, a mimo to rządy nic w tej sprawie nie robią, stając się tym samym praktycznymi denialistami klimatycznymi. Polska potrzebuje programu ochrony, gromadzenia i uzdatniania wody.
Większość prognoz dotyczących potencjalnych konfliktów między AI a ludzkością wskazuje konflikt o energię. Sztuczna inteligencja wymaga jej niezwykle wiele, a automatyzacja wielu procesów ułatwiać będzie podporządkowanie energii AI. Polska powinna pracować już teraz nad systemem energetycznym niezależnym od sztucznej inteligencji, a więc zarządzanym przez człowieka.
10. Służba zdrowia.
Nie istnieje porządna jakość życia bez dostępu do porządnej służby zdrowia. Kluczowe są: łatwość dostępu, wysoka jakość, ceny dostosowane do zamożności społeczeństwa. Wydaje się, że te warunki spełnia szwajcarski system ochrony zdrowia oparty na obowiązkowych ubezpieczeniach (najbiedniejszych wspomaga państwo) i swobodzie wybierania usługodawcy. Konkurujące konglomeraty zabiegają o klienta, dbając jednocześnie o jakość i szerokość oferty. W tym systemie konstytucyjny dostęp do służby zdrowia jest zapewniany przez państwo przez powszechność ubezpieczenia zdrowotnego.
11. Edukacja.
Nowoczesne formy edukacji podkreślają takie umiejętności społeczne, jak komunikacja, rozumienie procesów pozyskiwania wiedzy oraz umiejętność współdziałania w grupie zadaniowej. Pod tym względem polska edukacja jest niezmiernie przestarzała, odwrócona tyłem do współczesności i realnych potrzeb społecznych. Bez porządnej edukacji budującej nie tylko indywidualne umiejętności, lecz także umiejętności współpracy trudno myśleć o budowie nowoczesnej wspólnoty i rozwoju kapitału społecznego. Jeśli bowiem szkoła jest wyścigiem szczurów, to i jej absolwenci będą w większości nastawieni na indywidualny sukces.
12. Badania i rozwój.
Polska nie może być wyłącznie montownią, a zgoda na drenaż najzdolniejszych polskich mózgów przez inne kraje i międzynarodowe korporacje tylko pogarsza perspektywy rozwojowe Polski. Konieczne jest skokowe zwiększenie nakładów na B+R i budowa systemu wsparcia dla najzdolniejszych, by nie opuszczali Polski.
13. Inwestycje publiczne.
Konserwatysta kierujący się dobrem wspólnym popiera inwestycje publiczne, zwłaszcza dotyczące bezpieczeństwa i infrastruktury oraz bezpośrednio wpływające na jakość życia obywateli (np. dostęp do energii, czystej wody i czystego powietrza). Potrzebne jest dwukrotne zwiększenie stopy inwestycji publicznych z 4 do 8 proc., oczywiście finansowane długiem zaciągniętym w kraju i we własnej walucie. To inwestycje budują bogactwo kraju poprzez podnoszenie jakości życia obywateli i efektywności biznesu tworzą miejsca pracy, zwiększają konkurencyjność gospodarki bez zaniżania polskich płac. Wewnętrzne finansowanie długu powoduje, że odsetki pozostają w kraju, także przyczyniając się do wzrostu bogactwa, zasilając naszą, a nie obcą gospodarkę, biznes, banki i naszych obywateli skupujących obligacje skarbowe.
Kościelisko, Warszawa, sierpień 2024 r.
O autorze
Maciej Strzembosz
Producent filmowy, scenarzysta i publicysta