Powoli kończy się już tydzień na rynkach, który przyniósł długo oczekiwaną obniżkę stóp procentowych przez Fed. Ostatecznie jednak wydarzenie to nie przełożyło się na istotniejsze zmiany rynkowe. W zasadzie nieco mocniejsze ruchy widać było tylko w środę wieczorem. W czwartek, a także w piątek zmiany były już raczej symboliczne. W piątek po południu za dolara trzeba było zapłacić 3,83 zł, czyli o 0,2 proc. więcej niż w czwartek. Euro było wyceniane na 4,27 zł, czyli tyle samo co wczoraj. Frank z kolei taniał o 0,1 proc. – do 4,51 zł.

– Pomimo iż na rynkach kasowych widoczna jest zmienność związana z wygasaniem serii pochodnych, tak rynek walutowy pozostaje stabilny. Presja podażowa widoczna na GPW w relatywnie niskim stopniu przekłada się na złotego. Sumarycznie wydaje się, iż obniżka stóp przez Fed ma mniejszy wpływ niż oczekiwano – wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Złoty patrzy już na kolejny tydzień

Na kolejną dawkę emocji rynkowych trzeba poczekać więc co najmniej do nowego tygodnia. Już w poniedziałek poznamy odczyty indeksów PMI z kluczowych gospodarek, co potencjalnie może wpłynąć na rynek walutowy. W drugiej części tygodnia rynek pozna z kolei dane o wzroście gospodarczym w Stanach Zjednoczonych. Jest więc szansa, że na rynkach będzie ciekawie.