Gość „Plusa Minusa” poleca. Ryszard Ćwirlej: Odmłodziły mnie starocie

Ostatnio przysłuchuję się pewnej piosenkarce, która deklaracją poparcia dla Kamali Harris przestawiła do góry nogami scenę polityczną w USA.

Publikacja: 20.09.2024 17:00

Gość „Plusa Minusa” poleca. Ryszard Ćwirlej: Odmłodziły mnie starocie

Foto: Adam Ciereszko

Jeśli chodzi o literaturę rozrywkową, to pochłonąłem dwutomową biografię Napoleona Bonaparte, która wyszła spod pióra Maxa Gallo. Świetnie napisana opowieść o człowieku, który wyprzedził swoją epokę i zmienił świat. Dla miłośników historii i dobrze napisanych biografii to lektura obowiązkowa.

Nie da się żyć bez dobrych kryminałów, a tych na szczęście pojawia się na naszym rynku sporo. Wczoraj skończyłem czytać „Dusze spopielone” Anny Rozenberg, czyli piąty tom historii Davida Redferna, policjanta z Wielkiej Brytanii, któremu towarzyszy jego polski dziadek, były milicjant Siwiaszczyk. Czyta się świetnie i dlatego cieszy mnie perspektywa sięgnięcia po następny tom tej serii „Zabić Redferna”, który ukazał się całkiem niedawno.

o autorze

Ryszard Ćwirlej

(ur. 1964) – debiutował w 2007 r. książką pt. „Upiory spacerują nad Wartą” otwierającą kryminalny cykl o milicjantach z Poznania. Za książkę „Tylko umarli wiedzą” otrzymał w 2018 r. Nagrodę Wielkiego Kalibru

Niedawno przeczytałem też trzecią część trylogii kryminalnej Roberta Małeckiego o komisarz Marii Herman. Powieść „Zapadlina” to pierwszorzędnie skonstruowana historia, do tego wartka akcja i jak zwykle u tego autora nieoczywiste zakończenie.

Ale książki to nie tylko ich wersje papierowe. Codziennie słucham w samochodzie audiobooków. I od pewnego czasu przeżywam drugą młodość, dzięki starym kryminałom z czasów PRL-u, które zostały przeczytane i nagrane. Wracam więc do takich autorów, jak Jerzy Edigey, Zygmunt Zeydler Zborowski czy Joanna Chmielewska. To prawdziwa czytelnicza uczta dla koneserów kryminałów milicyjnych.

Nowa książka Ryszarda Ćwirleja „Na trwogę bije dzwon”

Polecam serial komediowy „1670”. Doskonale zrealizowany, zagrany, zbudowany na znakomitych dialogach. Pokazuje nas, Polaków, z przymrużeniem oka i do tego jeszcze w krzywym zwierciadle narodowych kompleksów, ale z godnością i dumną miną.

Słucham na co dzień jazzu i muzyki klasycznej, ale ostatnio odkryłem też pewną piosenkarkę. Zrobiła na mnie duże wrażenie, bo swoją deklaracją poparcia dla Kamali Harris przestawiła do góry nogami amerykańską scenę polityczną. Obiecałem sobie, że przyjrzę się jej bliżej, a właściwie przysłucham się uważnie.

Za dwa tygodnie wychodzi zaś moja nowa książka. Akcja rozgrywać się będzie u progu II wojny światowej. To kryminał z lubianym przez czytelników bohaterem, poznańskim policjantem Antonim Fischerem. Powieść nosi tytuł „Na trwogę bije dzwon”. Mam nadzieję, że zabije na tyle głośno, by dotrzeć do czytelników, sprawiając im sporo kryminalnej satysfakcji.

not. luko


Jeśli chodzi o literaturę rozrywkową, to pochłonąłem dwutomową biografię Napoleona Bonaparte, która wyszła spod pióra Maxa Gallo. Świetnie napisana opowieść o człowieku, który wyprzedził swoją epokę i zmienił świat. Dla miłośników historii i dobrze napisanych biografii to lektura obowiązkowa.

Nie da się żyć bez dobrych kryminałów, a tych na szczęście pojawia się na naszym rynku sporo. Wczoraj skończyłem czytać „Dusze spopielone” Anny Rozenberg, czyli piąty tom historii Davida Redferna, policjanta z Wielkiej Brytanii, któremu towarzyszy jego polski dziadek, były milicjant Siwiaszczyk. Czyta się świetnie i dlatego cieszy mnie perspektywa sięgnięcia po następny tom tej serii „Zabić Redferna”, który ukazał się całkiem niedawno.

Plus Minus
Mistrzowie, którzy przyciągają tłumy. Najsłynniejsze bokserskie walki w historii
Plus Minus
„Król Warmii i Saturna” i „Przysłona”. Prześwietlona klisza pamięci
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Polityczna bezdomność katolików
teatr
Mięśniacy, cheerleaderki i wszyscy pozostali. Recenzja „Heathers” w Teatrze Syrena
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Plus Minus
Pinokio i polityczni czarownicy. Morawiecki odwoływał pandemię. Tusk odwołuje powódź