Informacja o likwidacji Departamentu Restytucji Dóbr Kultury resortu kultury pojawiła się w momencie, gdy ze strony ministerstwa zniknęła informacja o tej komórce. Alarm podniosły prawicowe media i politycy związani z poprzednim rządem. To one narzuciły narrację, która oparta była na teorii, że za wszystkim stali Niemcy.
Były szef resortu prof. Piotr Gliński napisał na platformie X (dawniej Twitter): „Dwie informacje z państwa policyjnego Tuska: rozpędzili właśnie departament restytucji dóbr kultury, który walczył o zwrot zrabowanych dzieł sztuki. I wycofali się z budowy pomnika Bitwy Warszawskiej, którą my prowadziliśmy. Dwa prezenty Tuska – für Deutschland i dla Putina...”. Z kolei europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk w Radiu Maryja stwierdził: – Myślę, że wytyczne z niemieckiego MSZ poszły do agentury w Polsce, żeby szybko ten departament zlikwidować, bo on przynosił wielkie straty wizerunkowe państwu niemieckiemu.
Niezrozumiała decyzja ministerstwa kultury
Błędem wizerunkowym było, że resort kultury nie reagował, chociaż sprawę komentowali historycy sztuki. Dorota Janiszewska-Jakubiak, była dyrektor Instytutu Polonika przyznała na FB, że nie rozumie tej decyzji. „Zlikwidowano Departament (…) Znów będzie okrojony etatowo wydział” – stwierdziła.