Nawet trzy czwarte Polaków zaangażowało się w różne formy wsparcia uciekających przed wojną Ukraińców, co w wymiarze finansowym przekłada się na 9–10 mld zł pomocy udzielonej z prywatnych kieszeni – to główne wnioski z szerokiego badania przeprowadzonego na początku lipca przez Polski Instytutu Ekonomiczny.
Pieniądze i zakupy
Ciekawe, że formy tej pomocy były bardzo różne. Najchętniej sięgaliśmy do swoich portfeli, czy to kupując potrzebne rzeczy (żywność, odzież, artykuły higieniczne itp.) na rzecz uchodźców, czy też wykładając gotówkę w zbiórkach pomocowych. Na tę pierwszą formę wskazało 59 proc. badanych, na drugą – 53 proc.
Mniej więcej co piąty Polak zaangażował się w pomoc przy załatwianiu różnego rodzaju spraw na rzecz uchodźców, a 17 proc. – w szeroko rozumiany wolontariat, poświęcając swój czas i energię.
Znacznie mniej popularnym sposobem wsparcia było zapewnienie uchodźcom dachu nad głową w prywatnym domu czy mieszkaniu. Ale to i tak imponujący wynik, bo aż 7 proc. badanych zadeklarowało taką formę gościnności.
U siebie w domu
Eksperci PIE podkreślają, że ta forma pomocy zasługuje na szczególną uwagę przede wszystkim ze względu na fakt, że zakwaterowanie udzielane uchodźcom przez osoby prywatne w istotny sposób zaważyło na możliwości przyjęcia do Polski tak znacznej liczby osób. Dane administracyjne wskazują, że do 2 lipca, kiedy to w systemie PESEL zarejestrowanych było już 1,2 mln Ukraińców, tylko 357 tys. z nich skorzystało ze zorganizowanego zakwaterowania. Oznacza to, że większość uchodźców przebywających wówczas w Polsce korzystała z zakwaterowania prywatnego – czy to w formie rynkowej (głównie najem), czy to przez czasowe lub stałe zamieszkiwanie w czyimś domu lub mieszkaniu.