Wielkie uczelnie światowe często mają strukturę grup kapitałowych (nie mylić z polskimi podatkowymi grupami kapitałowymi). To nie są więc jak u nas „szkoły, tylko bardzo duże”, ale rozbudowane instytucje o zupełnie innej strukturze. WUM potrzebuje dyskusji nad naszą rolą w otaczającym i szybko zmieniającym się krajobrazie uczelni medycznych. W moim przekonaniu powinniśmy być liderem zmian sposobu nauczania szeroko rozumianej medycyny, wspierać i wpływać pozytywnie na mniejsze, młode uczelnie tak, aby ta współpraca była obopólnie korzystna.
Mogę sobie wyobrazić pewnego rodzaju konsorcjum, w którym WUM byłby liderem, stanowiąc wiodący element o najwyższej jakości, doświadczeniu i możliwościach we współpracy z mniejszymi uczelniami, rozpoczynającymi swoją „ścieżkę doskonalenia” w kształceniu medycyny. Oczywiście współpraca powinna być korzystna dla obu stron. Dziś nie mamy bardzo wielu jednostek, monitorujących i reagujących na zagrożenia cywilizacyjne. Kolejny COVID, starzenie społeczeństwa i kryzysy psychospołeczne nie będą czekać. Nie mamy jednostek wdrażających postęp w medycynie. Chciałbym, by WUM był w awangardzie tych zmian. I to nie na darmo. Powinniśmy kształtować rozwiązania dla całego systemu ochrony zdrowia.
Sytuacja bez precedensu. Brak kandydatów na rektora WUM
We wtorek wybrani wcześniej elektorzy mieli dokonać wyboru rektora największej polskiej uczelni medycznej, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Mogli wybierać spośród dwójki kandydatów, dotychczasowego rektora prof. Zbigniewa Gacionga i prorektor prof. Agnieszki Cudnoch-Jędrzejewskiej. Tak się jednak nie stanie.
Jak w planowanych przez pana reformach plasuje się rola pracowników i nauczycieli akademickich? Co dla nich ona przyniesie?
Przywrócenie prestiżu nauczyciela akademickiego jako eksperta, wychowawcy i mentora uznaję za jeden z najważniejszych celów. Czas, by nauczyciel akademicki WUM ponownie mógł mieć pozycję mistrza, który potrafi dzielić się wiedzą z młodszymi kolegami i koleżankami, umie dyskutować, ale też umie słuchać. By miał na to czas. By dostrzegał potrzeby studentów i współpracowników, wspierał ich, ale też nie bał się poprosić o ich wsparcie. Wielopokoleniowy model współpracy to najskuteczniejsze rozwiązanie, koło zamachowe na drodze rozwoju i sukcesu. Potrzebujemy skutecznego systemu wsparcia talentów na początkowych etapach rozwoju zawodowego, dydaktycznego i naukowego oraz uznania doświadczonych dydaktyków. Wiem, jak ogromny potencjał naukowy i dydaktyczny mają nasi akademicy. I chcę ten potencjał wydobyć, stworzyć im przestrzeń do realizacji pracy i misji, z pasją i z satysfakcją. Będę zabiegał o to, aby praca w uczelni była satysfakcjonująca zarówno merytorycznie i emocjonalnie, jak i finansowo.
Chcę też większego udziału młodych pracowników w budowaniu strategii WUM.
W ciągu ostatnich 4 lat aktywnie działa Rada Młodych Naukowców. Jej członkowie mieli i mają wiele dobrych, świeżych pomysłów. Czas teraz na Radę Młodych Dydaktyków. Jestem otwarty na propozycje dotyczące wprowadzenia nowoczesnej dydaktyki porywającej studentów oraz na opinie dotyczące strategii i bieżącej aktywności WUM. Nasza uczelnia powinna mieć bardziej przyjazne oblicze poprzez m. in. wspieranie młodych rodziców w realizacji studiów i kontynuacji pracy zawodowej. W tym celu proponuję wprowadzenie odpowiedniej organizacji pracy oraz systemu wsparcia w opiece nad ich dziećmi.
A co dla studenta?
Po pierwsze, nigdy nie możemy zapominać, że my – nauczyciele – jesteśmy dla studentów. Musimy pamiętać, że wspólnie odpowiadamy za zdrowie i życie pacjentów. Od tego jak wykształcimy młode pokolenie lekarzy będzie zależało to, jak będą nas leczyć za kilka lat. Jestem przekonany, że podstawą dobrego nauczania jest dobra współpraca nauczycieli i studentów, ich wzajemny szacunek i zaufanie. Podstawą współczesnego nauczania jest otwartość, co wymaga zmiany mentalności i postaw nauczycieli wobec studentów i studentów wobec nauczycieli. Ważne jest umiejętne wykorzystanie możliwości technologicznych w celu ciągłego doskonalenia procesów nauczania i uczenia się.
Przed kilkoma dniami byłem na obozie integracyjnym studentów, którzy wkrótce rozpoczną studia w naszym Uniwersytecie. Byłem pod ogromnym wrażeniem zaangażowania i dojrzałości studentów z samorządu opiekujących się młodszymi koleżankami i kolegami. Tym bardziej nasze relacje ze studentami powinny być partnerskie oraz, powtórzę to, oparte na wzajemnym zaufaniu i szacunku.
Chcę zwiększyć udział samorządu studentów w podejmowaniu decyzji dotyczących dydaktyki. Szczególnie dotyczy to zajęć praktycznych realizowanych m.in. w naszym Centrum Symulacji Medycznych – studenci wielokrotnie podkreślali, że chcą mieć więcej zajęć praktycznych, na przykład w celu szkolenia się w wykonywaniu wkłuć do naczyń obwodowych.
Studenci organizują liczne konferencje naukowo-szkoleniowe, które są na bardzo wysokim poziomie – powinny one być częścią zajęć fakultatywnych. Musimy też poprawić organizację studiów tak, aby kilka dni nieobecności np. z powodów z zdrowotnych nie groziło niezaliczeniem całego roku studiów. Wiem, że na części lat studiów zajęcia dydaktyczne można zorganizować w ciągu czterech dni tygodnia i będziemy to wprowadzać, tak aby studentom zostawić więcej przestrzeni na pracę własną i na życie prywatne. To nie prezent, to inwestycja. Zależy mi na zwiększeniu liczby przedmiotów umożliwiających przeprowadzenie egzaminów testowych w systemie ciągłym, bezpośrednio po zakończeniu bloku.
Chciałbym zbudować miasteczko studenckie. Chcę to miasteczko „oddać” samorządowi studentów. Prognoza jest taka, że możliwe jest rozwiązanie bliskie non-profit. Trzeba dbać o studentów. Są badania, że u studentów medycyny rozwijają się już od początku studiów objawy zespołu wypalenia. Jesteśmy uczelnią medyczną i dlatego planuję uruchomić dedykowaną opiekę medyczną dla studentów i pracowników WUM. Mam przekonanie, że powinniśmy jako uczelnia pomóc naszym absolwentom w znajdowaniu miejsc stażowych zgodnych z ich preferencjami.
Chcę niezwłocznie rozwinąć system wsparcia psychologicznego dla studentów i pracowników w radzeniu sobie ze stresem i jego skutkami. Chcę wprowadzić politykę zera tolerancji dla mobbingu i bullyingu wobec studentów i pracowników WUM, z obowiązkowym udziałem w tym programie całej społeczności akademickiej. Mobbing i bullying oraz pojawiające się w ich konsekwencji zespoły przewlekłego zmęczenia i wypalenia, to zjawiska społecznie może jeszcze słabo percepowane, ale przez nas, medyków rozumiane już bardzo dobrze. Na mobbing wobec pracowników i mobbing wobec studentów nie będzie miejsca na naszym Uniwersytecie. Skutki tych zjawisk zmieniają historię życia i losy wielkich firm. Chcę zmienić świadomość tych zagrożeń. Wypalenie nie powstaje wprost z przepracowania, tylko z braku satysfakcji. Bywa, że ktoś komuś tej satysfakcji skąpi.
Jest wiele rzeczy, które możemy zdziałać, ale – tylko razem.
Jeśli zostanie pan rektorem, to gdzie powinien być WUM po pana kadencji?
Chcę, abyśmy wzmacniali swoją pozycję jako wiodący krajowy podmiot. Abyśmy stawali się ważnym europejskim ośrodkiem badawczym i medycznym, atrakcyjnym i przyjaznym miejscem studiowania i pracy, pozwalającym wszystkim członkom naszej wspólnoty realizować aspiracje zawodowe. Abyśmy współtworzyli miejsce, które jest źródłem osobistej satysfakcji. Chcę, żeby stwierdzenie „student WUM”, „absolwent WUM”, „pracownik WUM” nobilitowało i było źródłem prawdziwej dumy.
Ale nie zrobię tego sam. Do realizacji ambitnych celów potrzebny jest zespół. Potrzebujemy ludzi zaangażowanych i aktywnych. Dzisiaj mamy kilku kandydatów na stanowisko rektora WUM. Wiem, że kandydowanie wymaga odwagi i siły, co bardzo szanuję i doceniam u każdej z osób starających się o wybór. Jestem przekonany, że suma zaangażowania, a także tej siły i odwagi, idąca w dobrym kierunku, to po prostu coraz lepszy Warszawski Uniwersytet Medyczny.