– Niszczą wszystko. Do takiego stanu, że nie ma się już gdzie okopać. Miażdżą wszystko. Ile by nasi żołnierze nie wgryzali się w ziemię, to po dwóch, trzech miesiącach ciągłych ostrzałów linia obrony jest rozbita – mówi szef administracji obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj.
Topiąc przeprawy
Na terytorium tego obwodu przypadło główne uderzenie rosyjskie. Ukraińskie oddziały powoli cofają się z jego wschodniej części, by uniknąć okrążenia, a Rosjanie atakują od północy i południa, chcąc ich otoczyć. Ukraińcy odpowiadają boleśnie atakującym. Między 8 a 10 maja dwukrotne uniemożliwili rosyjskie próby przeprawienia się przez rzekę Doniec i otoczenia Lisiczańska, niszcząc ponad 30 czołgów i wozów bojowych. Góry złomu sterczą obecnie przy obu brzegach rzeki.
Czytaj więcej
Naczelny rabin Ukrainy miażdży rosyjską propagandę, krytykuje postawę Izraela i chwali Polaków.
„Wyliczyłem, że będą musieli użyć łodzi motorowych do budowy przeprawy i zajmie im to około dwóch godzin. (Pod koniec budowy) zaczęli podpalać łąki oraz drzewa nadbrzeżne i ostrzeliwać teren pociskami dymnymi, by ukryć się, ale namierzyliśmy ich dronem zwiadowczym. Daliśmy sygnał i zaatakowała nasza artyleria, a potem lotnictwo” – opisywał przebieg walk żołnierz przedstawiający się jako saper ukraińskiej 19. Brygady Pancernej, która zmasakrowała Rosjan.
Utknąwszy w Donbasie, najeźdźcy tracą teren wokół Charkowa. Tutaj atakują Ukraińcy, w kilku miejscach dotarli do granicy państwowej, a nawet ją przekroczyli, goniąc uciekających. – To niewiele znaczy – powiedział o osiągnięciu granicy doradca biura ukraińskiego prezydenta Ołeksij Arestowycz. – Rosjanie zbierają siły wokół (rosyjskiego) Biełgorodu i stamtąd ostrzeliwują Ukrainę – dodał. Jednocześnie agresorzy zaczęli bombardować przez granicę tereny na północnym wschodzie kraju, Nowgorod Siewierski i ponownie Czernihów, próbując odwrócić uwagę ukraińskiej armii od Donbasu.