Na nagraniu z monitoringu widać Rosjan strzelających w plecy do nieuzbrojonych cywilów

Brytyjska stacja BBC dotarła do nagrań, na których widać dwóch ukraińskich cywilów, którzy zostali postrzeleni w plecy przez rosyjskich żołnierzy. Mężczyźni zginęli. Materiał jest jednym z dowodów ukraińskiej prokuratury w sprawie podejrzenia popełniani zbrodni wojennych.

Publikacja: 12.05.2022 19:51

Na nagraniu z monitoringu widać Rosjan strzelających w plecy do nieuzbrojonych cywilów

Foto: AFP

Do zdarzenia doszło, gdy Rosjanie okupowali miejscowości wokół Kijowa. Na nagraniach wyraźnie widać, jak ciężko uzbrojeni rosyjscy żołnierze strzelają do dwóch nieuzbrojonych Ukraińców, a następnie plądrują pobliski sklep.

Stacja BBC po zapoznaniu się z nagraniem rozmawiała z osobami, które miały kontakt tego dnia z jedną z ofiar, oraz z ochotnikami, którzy próbowali uratować jednego z postrzelonych

Rosjanie przyjechali pod sklep skradzionym samochodem ze znakiem V używanym przez rosyjskie siły zbrojne i napisem Tank Spetsnaz namalowanym czarną farbą. Mieli na sobie rosyjskie mundury wojskowe i podeszli z uniesioną bronią, z palcami na spustach.

65-letni ochroniarz podszedł do żołnierzy i podnosząc ręce do góry pokazał, że jest nieuzbrojony. Rosjanie początkowo rozmawiali z nim i jego szefem przez ogrodzenie. Na nagraniu nie ma dźwięku, ale mężczyźni wydawali się spokojni, nawet palili papierosy. Potem Ukraińcy odwrócili się, a żołnierze zaczęli odchodzić. Nagle dwóch z nich zawróciło i strzelił do mężczyzn w plecy.

Jeden z nich zginął na miejscu, drugi utykając dostał się do budynku, skąd wezwał pomoc. 

Z rannym Łeonidem Placem rozmawiał m.in. przyjaciel Wasyl Podlewski. 65-latek powiedział mu, że żołnierze go postrzelili.

- Zapytałem go, czy jest w stanie się zabandażować. Odpowiedział: Wasia, ja ledwo się tu doczołgałem. Wszystko tak bardzo boli. Bardzo źle się czuję - relacjonuje Podlewski.

- Powiedziałem mu, żeby się trzymał i zacząłem dzwonić do obrony terytorialnej - dodaje.

Dziennikarka BBC rozmawiała z dwoma ochotnikami - Saszą i Kostią, którzy próbowali uratować rannego mężczyznę. Nie mogli wejść do budynku, ponieważ na miejscu wciąż byli Rosjanie, którzy plądrowali sklep.

- Rozmawialiśmy z nim przez telefon, próbowaliśmy go uspokoić. Powiedzieliśmy mu, że wszystko jest w porządku. Wszystko będzie dobrze. Przeżyjesz - powiedział Sasza.

- Powiedzieliśmy, że jesteśmy w drodze. Może to mu pomogło. Może. Ale niestety, gdy dotarliśmy na miejsce, on już nie żył - dodał.

Na nagraniu z kamer monitoringu dokładnie widać twarze rosyjskich żołnierzy. Będąc w budynku dopiero po chwili orientują się, że są nagrywani.

Ukraińska prokuratura potwierdza, że obecnie prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa Łeonida i jego kolegi jako możliwej zbrodni wojennej. Jest to jedna z ponad 10 000 zarejestrowanych spraw.

Do zdarzenia doszło, gdy Rosjanie okupowali miejscowości wokół Kijowa. Na nagraniach wyraźnie widać, jak ciężko uzbrojeni rosyjscy żołnierze strzelają do dwóch nieuzbrojonych Ukraińców, a następnie plądrują pobliski sklep.

Stacja BBC po zapoznaniu się z nagraniem rozmawiała z osobami, które miały kontakt tego dnia z jedną z ofiar, oraz z ochotnikami, którzy próbowali uratować jednego z postrzelonych

Pozostało 83% artykułu
Konflikty zbrojne
Izraelski atak na dowódcę Hezbollahu. „To kolejny cios dla organizacji”
Konflikty zbrojne
Operacja w obwodzie kurskim. Rosja spodziewała się jej od końca 2023 roku
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku