Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Władimir Putin szykuje się do długiej wojny?

Po raz trzeci od momentu zaatakowania Ukrainy Władimir Putin zwiększył liczebność całej swojej armii. Eksperci gubią się w domysłach po co.

Publikacja: 18.09.2024 19:58

"5,2 mln rubli za pierwszy rok służby" - głosi reklama w Moskwie

"5,2 mln rubli za pierwszy rok służby" - głosi reklama w Moskwie

Foto: Alexander NEMENOV / AFP

Wojska Kremla będą teraz liczniejsze niż armia Indii i USA, a wyprzedzać je będą tylko siły zbrojne Chin. – Jest to spowodowane wyjątkowo nieprzyjazną sytuacją na granicy zachodniej oraz niestabilnością na granicy wschodniej, dlatego wymaga podjęcia odpowiednich działań – powiedział rzecznik Kremla o najnowszym powiększeniu armii.

W dwa i pół roku Putin powiększył armię o pół miliona

Tym razem postanowiono siły zbrojne powiększyć o 180 tys. osób. Będą liczyły prawie 2,4 mln ludzi, ale żołnierzy będzie w nich tylko ok. 1,5 mln, pozostali to prawdopodobnie personel cywilny. W sumie od sierpnia 2022 roku Putin zwiększył liczebność swojej armii prawie o pół miliona ludzi.

Czytaj więcej

Prezydent Finlandii chce wyrzucić Rosję z Rady Bezpieczeństwa ONZ

Wcześniej zaś, w 2008 roku, rosyjskie wojsko w ramach reform zmniejszyło się do ok. 1,8 mln i taka mniej więcej liczebność pozostała do pierwszego lata wojny. W 2022 roku, w miesiąc po ogłoszeniu dekretu o powiększeniu armii, Putin nakazał przeprowadzenie „częściowej mobilizacji”, w której powołano pod broń ok. 300 tys. osób i która formalnie nie została zakończona.

Moskwa znów grozi NATO

„Czyżbyśmy szykowali się do długiej wojny?” – pytał w internecie były rosyjski minister rozwoju gospodarczego, obecnie w opozycji, Andriej Nieczajew. – W ostatnim czasie bardzo wyraźne stało się zagrożenie wojną z całym blokiem NATO, które nie rozumie, jak się do niego mówi po ludzku i ostrzega bezatomowo. (…) Wszystko to jest bezpośrednio związane z eskalacją omawiania na Zachodzie rakietowych uderzeń po Rosji. Decyzja jest dawno konieczna, tych żołnierzy trzeba przecież jeszcze przeszkolić, póki nie zaczęła się wojna z NATO – wyjaśnił deputowany Aleksiej Żurawlew z parlamentarnego komitetu ds. obrony.

Prezydent Rosji Władimir Putin

Prezydent Rosji Władimir Putin

Foto: Sputnik/Pavel Bednyakov/Pool via REUTERS

Rosja ledwo nadąża z uzupełnianiem strat na wojnie z Ukrainą

Eksperci wskazują jednak, że nie wiadomo, skąd Kreml weźmie tych żołnierzy. Od wybuchu wojny rządowa propaganda twierdzi, że do wojska zgłasza się rokrocznie ok. 300 tys. chętnych do podpisania kontraktu na zawodowego żołnierza. Ale w obecnym roku zaczęło brakować ochotników. Kreml rozsyła regionom plany rekrutacji, te, by się wywiązać, zaczynają oferować wstępującym do wojska jednorazową premię równowartości ponad 20 tys. dolarów – i nic to nie pomaga.

Jednocześnie Rosja stabilnie traci ponad tysiąc żołnierzy dziennie na wojnie z Ukrainą (zabitych i rannych), czyli ponad 360 tys. rocznie. – Wskaźnik strat jest oszałamiający – podsumował rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder.

Czytaj więcej

Wojna na Ukrainie. Rosjanom nie udaje się odbić obwodu kurskiego

Ile pieniędzy potrzeba na utrzymanie wielkiej armii

– Rosyjska armia jest większa i lepsza niż przed inwazją – ostrzega mimo to amerykański generał lotnictwa James Hacker. Ale ekspert z Kennan Institute William Pomeran sądzi, że decyzja o zwiększeniu armii „sugeruje, że Putin przegrywa wojnę”.

„Czy (Kreml) naprawdę jest w stanie zwiększyć budżet obronny, by utrzymać obecny poziom zbrojeń i wypełnić ten wymóg (powiększenia armii)?” – pyta z kolei amerykańska ekspert Dara Massicot. Rosja już obecnie wydaje na wojnę i zbrojenia ok. 6 proc. PKB. NATO, na które wskazuje jako swego wroga, nadal próbuje osiągnąć wymóg wydatków 2 proc. PKB na swoje armie. Jeśli sojusz zostanie naprawdę zagrożony, szybko zwiększy wydatki, rzucając wyzwanie Kremlowi.

Tak wyglądała sytuacja na Ukrainie w 937 dniu wojny

Tak wyglądała sytuacja na Ukrainie w 937 dniu wojny

Foto: PAP

Rosja. Wojsko na papierze się zgadza, w okopach nie

– Świetnie to wygląda jak próba zastraszenia. Rosja mówi wszystkim: spójrzcie, nasze zasoby są bezgraniczne. (…) Pokazać, że Rosja szykuje się do długiej wojny, ma wielkie możliwości i ogromną armię. Wszyscy powinni się wystraszyć, a wystraszeni odpowiednio reagować - wyjaśnia z kolei ukraiński ekspert wojskowy Ołeksandr Musijenko.

Dodaje od razu, że etatowa liczebność armii (ustalana dekretami Putina) niewiele ma wspólnego z rzeczywistą liczbą żołnierzy – znacznie mniejszą. Liczby z dekretów służą natomiast do obliczania wydatków na armię, które należy uwzględnić w budżecie. Ponieważ wojska jest mniej, niż przewiduje Kreml, a wszystkie przewidziane na nie pieniądze są wydatkowane, można się domyślać, że budżet wojskowy jest w znacznej części rozkradany.

Wojska Kremla będą teraz liczniejsze niż armia Indii i USA, a wyprzedzać je będą tylko siły zbrojne Chin. – Jest to spowodowane wyjątkowo nieprzyjazną sytuacją na granicy zachodniej oraz niestabilnością na granicy wschodniej, dlatego wymaga podjęcia odpowiednich działań – powiedział rzecznik Kremla o najnowszym powiększeniu armii.

W dwa i pół roku Putin powiększył armię o pół miliona

Pozostało 92% artykułu
Konflikty zbrojne
Stany Zjednoczone wiedziały o ataku Rosji. Moskwa wysłała ostrzeżenie
Konflikty zbrojne
Putin w orędziu do narodu: Rosja uderzyła w Ukrainę najnowszym systemem rakietowym
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie: Rakietowe uderzenia na obwód kurski i mściwy szantaż Putina
Konflikty zbrojne
Atak rakietowy na Dniepr. Rosja nie użyła pocisku balistycznego ICBM?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakowana przez Rosję pociskiem międzykontynentalnym