Andrei G. i Alex T. stanęli w piątek przed Sądem Okręgowym w Krakowie, ale proces w ich sprawie się nie rozpoczął. W tym zakresie sędzia Ewa Karp-Sieklucka przychyliła się bowiem do wniosku obrońcy pierwszego z oskarżonych. Mec. Dariusz Tokarczyk podnosił, że zapoznanie się z treścią tak obszernego aktu oskarżenia (w tej sprawie liczy on ponad 630 stron) - w ustawowym siedmiodniowym terminie, liczonym od momentu doręczenia go oskarżonemu do czasu rozpoczęcia rozprawy – jest prawie niemożliwe. Jego zdaniem, jeśli proces rozpocząłby się z zaplanowanym terminie, godziłoby to w prawo jego klienta do obrony. Podobnego zdania była obrończyni drugiego mężczyzny, mec. Junna Romaniuk.
Inną opinię miał prok. Tomasz Dudek z małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej, który argumentował, że oskarżeni od roku znają treść zarzutów i dowodów. Twierdzenia obrońcy – jak przyznał - odebrał zaś jako „zdumiewające” i oderwane od realiów sprawy.
Czytaj więcej
Służby rosyjskie znalazły dojście do środowiska polskich pseudokibiców i będą ich inspirowały. Jest duże prawdopodobieństwo, że ataki polityczne z ich udziałem powtórzą się – mówi dr hab. Piotr Chlebowicz i dr hab. Tomasz Safjański, kryminolog i kryminalistyk.
Przyjechali do Polski na kilka dni tylko po to, żeby werbować do grupy Wagnera
Prokurator nie wie jeszcze – jak zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami – jakiej kary będzie domagał się dla oskarżonych. Obecnie uważa jednak, że powinna być ona surowa; mężczyznom grozi dziesięć lat więzienia.
- Obu oskarżonym przedstawione zostały trzy zarzuty: pierwszy dotyczy tego, że prowadzili oni zaciąg do zabronionej przez prawo międzynarodowe służby najemnej, określonej jako PMC Wagner (Private Military Company – red.); drugi dotyczy działalności szpiegowskiej, czyli prowadzenia tzw. wojny hybrydowej na terenie Polski i innych krajów Unii Europejskiej; a trzeci udziału w zorganizowanym związku zbrojnym, mającym na celu popełnienie przestępstw o charakterze terrorystycznym - przypominał prok. Dudek.