Minister spraw zagranicznych podkreślił na konferencji prasowej, że konieczność odbioru myśliwców przez Ukrainę pozostaje absolutnie pilną potrzebą. - Nasi piloci bohatersko walczą w powietrzu. Giną, zestrzeliwując rosyjskie samoloty, które bombardują nasze miasta, zabijając naszych cywilów. Odnotowaliśmy przypadki, gdy rosyjskie samoloty strzelały w kierunku terytorium Ukrainy, nie znajdując się nad nim. Rosyjskie siły wojskowe i kosmiczne są barbarzyńsko używane i rzeczywiście Ukraina ma niezwykle pilną potrzebę wzmocnienia Sił Powietrznych – mówił.

Kułeba zaznaczył, że Ukraina współpracuje w tej sprawie z wieloma krajami. - Istnieją postępy w tej kwestii, ale nie możemy czekać. Nie mamy tygodni, mamy dni i musimy rozwiązać ten problem w ciągu kilku dni – powiedział szef ukraińskiej dyplomacji.

- To nie znaczy, że jeśli nie będziemy mieli samolotów, poddamy się - zaznaczył minister. - Ale to oznacza, że jeśli nie będziemy mieli samolotów, będziemy nadal walczyć, niestety, ze znacznie większą liczbą ofiar wśród cywili, ponieważ Rosja będzie dalej cynicznie bombardować nasze miasta - powiedział Kułeba.

W trakcie niedzielnej konferencji prasowej w Brukseli Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji powiedział, że pakiet pomocy wojskowej UE może obejmować dostawę myśliwców dla ukraińskich sił powietrznych. Borrell mówił, że minister Kułeba poprosił o takie samoloty, którymi mogłyby operować siły powietrzne jego kraju. Chodzi o modele poradzieckie, głównie MiG-i i Suchoje. W Unii są kraje, dysponujące takimi maszynami (m.in. Polska) i są w stanie je dostarczyć - stwierdził Borrell. Michael Birnbaum, dziennikarz „The Washington Post”, poinformował na Twitterze, że przekazane Ukrainie myśliwce miałyby pochodzić z Polski, Słowacji i Bułgarii. Powołał się przy tym na unijnego dyplomatę. „Muszą to być maszyny wyprodukowane w Rosji, ponieważ to jest to, do czego od razu mogą wskoczyć ukraińscy piloci i używać ich od pierwszego dnia” - zauważył.

We wtorek jednak prezydent Andrzej Duda powiedział, że „nie wysyłamy naszych samolotów, ponieważ to oznaczałoby ingerencję militarną w konflikt, który toczy się na Ukrainie, włączenie się tym samym NATO w konflikt”. Już wcześniej informacji o dostarczeniu MiG-ów Ukrainie zdementowała Rumunia.