Wojsko zaangażuje się we wsparcie procesów odbudowy na terenach, które dotknęła powódź. Operacja „Feniks” będzie miała „pięć linii wysiłku”. - Pierwsza linia to bezpieczeństwo – będzie zakładała, że musimy w dalszym ciągu dozorować wały przeciwpowodziowe, które są w dużej mierze mocno zmęczone wodą. (...) Nawet pomimo tego, że woda opadnie, wciąż będziemy musieli kontrolować ich stan i miejscowo je wzmacniać - powiedział na antenie TVN24 gen. Kukuła.
Wojsko zajmie się zdrowiem, mobilnością i logistyką
Druga linia wysiłku to zdrowie. – Będziemy organizować punkty wysuniętej pomocy medycznej, lekarskiej, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma dostępu do opieki zdrowotnej. Będziemy utrzymywać również śmigłowce do tak zwanej ewakuacji medycznej, jeśli taka potrzeba zajdzie, wspierać szczepienia, ale również realizować pomoc psychologiczną - tłumaczył.
Czytaj więcej
Wojsko ofiarnie pomaga w likwidacji skutków powodzi na południu Polski. To nie jest jednak dobry moment, aby wojskiem straszyć i urządzać propagandowe pokazówki.
Zdaniem gen. Kukuły bardzo ważna jest linia trzecia, czyli mobilność. – Ona warunkuje tempo, w jakim będziemy odtwarzać infrastrukturę, w jakim będziemy dostarczać energetykę, wodę do miejscowości i warunki do odbudowy. Musimy jak najszybciej uczynić drożnymi drogi, część z nich odbudować nawet tymczasowymi metodami - powiedział.