Jak pan ocenia sytuację na frontach Ukrainy w 1000. dniu po ataku Rosji? Jakie są realne możliwości obronne Kijowa? Czy można powiedzieć, że Ukraina powoli tę wojnę przegrywa?
Zacznę od kategorii: zwycięstwo, porażka. One nie są binarne, tak naprawdę. Powiedziałbym, że obydwa państwa, i Rosja, i Ukraina, znajdują się w takim klinczu, gdzie Rosja nie wygrywa, a Ukraina nie przegrywa. I to ocena z poziomu politycznego i strategicznego. Natomiast oczywiście na poziomie operacyjnym Rosja uwidacznia swoją przewagę, co jest też związane z tym, że najczęściej niestety w historii duży bije mniejszego. Oczywiście mieliśmy przypadki, gdy Dawid pokonał Goliata, ale to są przypadki, więc duża gospodarka, duże państwo, duże zasoby dają też przewagę na polu walki.
Czytaj więcej
Na Ukrainę w nocy miał spaść rosyjski pocisk międzykontynentalny - wynika z komunikatu Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy.
Ale w międzyczasie Ukraina zdążyła uruchomić własne projekty zbrojeniowe. Rozumiem, że wsparcie ze strony Zachodu nie maleje.
Tak, wsparcie ze strony Zachodu cały czas jest i podkreśliłbym w tym aspekcie rolę Polski. To przede wszystkim to, co my wojskowi określamy jako POL LOG HUB, czyli polski hub logistyczny. Gdyby pan mnie zapytał o klucz do tego, że Ukraina tak długo walczy i w 1000. dniu konfliktu rozmawiamy o wojnie, która rozgrywa się koło Doniecka i Ługańska, a nie koło Kijowa i Równego, to właśnie upatrywałbym źródła tej siły właśnie w istnieniu POL LOG HUB. Tak, właśnie tamtędy cały czas idą transporty. Transporty zarówno drogą lotniczą, kolejową, jak i lądową. Ciężarówki, konwoje drogowe. Więc to wszystko idzie cały czas. Szeroko pojęty Zachód wspiera Ukrainę. Tutaj się nic nie zmieniło. Mogę o tym państwa zapewnić jako dowódca operacyjny.