Anna Nowacka-Isaksson: Głos dziecka coraz ważniejszy

W orzeczeniach o objęciu pieczą zastępczą brakuje głosu dziecka.

Publikacja: 07.11.2023 02:00

Anna Nowacka-Isaksson: Głos dziecka coraz ważniejszy

Foto: Adobe Stock

Simone uciekła z domu, gdzie doświadczyła przemocy, gdy miała 15 lat. Znalazła sobie nową rodzinę. Bardzo chciała w niej zostać, jednak opieka społeczna orzekła, że dziewczynka może wrócić do biologicznych rodziców, ponieważ jej ojciec został skazany na długoletnią karę więzienia. A to właśnie ojciec ponosił winę za przemoc domową. Simone została jednak w swej nowej rodzinie. „Kiedy poprosiłam, by umieszczono mnie w Sztokholmie w rodzinie zastępczej, to służba socjalna powiedziała, że zajęłoby to zbyt dużo czasu, choć rodzinę zweryfkowano już wcześniej ze względu na inne dziecko” – pisała Simone o swoich przeżyciach. – „Uważam, że opieka socjalna mogła się bardziej koncentrować na mnie i próbować znaleźć rodzinę zastępczą odpowiednią do moich potrzeb” – opowiadała.

Zamieszkała u mamy, ponieważ ona nie miała skłonności do przemocy. „Oni nie zrozumieli, jak wygląda przemoc i jak może przenikać rodzinę, nawet gdy jej sprawca jest nieobecny”– podkreślała.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Surogatki nie za pieniądze

Simone jest jedną z grupki młodzieży, która opisała swoje kontakty z władzami w blisko 800-stronicowym raporcie o „lepszych możliwościach domagania się swoich praw” zgodnie z konwencją o prawach dziecka, okumentem przyjętym przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, również przez Szwecję.

Niemalże wszystkie osoby ankietowane mają doświadczenia z decyzji wydanych wbrew ich woli i życzeniom, co stanowi podstawę ich skarg. W większości kazusów chodzi o traumatyczne ingerencje w życie dzieci. Może to dotyczyć np. decyzji o zmianie rodziny zastępczej, u której się dobrze czują, czy odmawiania młodym migrantom zezwolenia na pobyt.

Według raportu, dla młodzieży zamieszkałej w rodzinach zastępczych odwoływanie się od różnych decyzji nie jest oczywistością. Kiedy prawo do informacji nie działa, trudno znać swoje prawa – konkluduje autorka raportu Anita Linder. Dla młodzieży najważniejsza jest tu osoba sekretarza socjalnego. Gdy go nie można zastać i nie ma się wiedzy, że zapadła jakaś decyzja, niełatwo ją zaskarżyć...

Młodzież egzemplifikuje luki prawne w systemie administracji, które spowodowały np., że opieka społeczna nie zgodziła się na odwołanie od decyzji. Wiele osób wyraża frustrację z tego powodu, że przedłożenie skargi do Inspekcji ds. Służby Zdrowia i Opieki Społecznej (IVO) w sprawie przymusowego umieszczenia w rodzinie zastępczej czy w zamkniętym ośrodku dla młodzieży nie miało żadnego efektu. Zróżnicowane są też opinie o reprezentujących dzieci publicznych obrońcach. Z narracji niektórych dzieci wynika, że spotkały się ze swoim adwokatem z urzędu wiele razy i otrzymały pomoc w zrozumieniu procesu i decyzji, podczas gdy inni respondenci odnieśli wrażenie, że ich przedstawiciel nie był do ich dyspozycji i prawie go nie widzieli. Problem tkwi też w tym, że gdy sądy orzekają o wzięciu dziecka pod pieczę na podstawie ustawy o szczególnych przepisach dotyczących opieki nad młodzieżą, to interesy niepełnoletnich poniżej 15. roku życia reprezentuje adwokat z urzędu (tytuł radcy prawnego od dawna nie istnieje). System polega jednak na tym, że wolę dziecka ma personifikować ta sama osoba, która ma własną opinię w sprawie.

Dzieci poniżej 15. roku życia mogą zaskarżać decyzę o natychmiastowym objęciu ich pieczą i umieszczeniu w rodzinie zastępczej również gdy adwokaci opowiadają się za odebraniem latorośli rodzicom. Funkcja obrońcy dziecka nie gwarantuje jednak, że preferencje małego klienta zostaną wpisane do wyroku (zgodnie prawem nawet jeżeli dzieci nie chcą się wypowiedzieć w swojej sprawie, to w sentencjach wyroków musi być wyrażone ich zdanie, i to niezależnie od wieku).

Tymczasem, jak wynika z weryfikacji radiowej redakcji Ekot, w co trzecim orzeczeniu brakuje opinii dziecka poniżej 15. roku życia o odebraniu ich rodzicom.

Prezentując raport, minister opieki socjalnej Camilla Waltersson Grönvall zapewniała, że prawny status dzieci i młodzieży zostaje teraz wzmocniony i głos najmłodszych staje się bardziej słyszalny. Przykładem jest ustawa o szczególnych przepisach o umieszczeniu dziecka w rodzinie zastępczej lub innej instytucji, gdzie dobro dziecka ma zyskać wiekszą rangę niż prawa rodziców. „Inne świadectwo, jak zmieniamy pozycję najmłodszych to sytuacja, kiedy uciekają z rodzicami do mieszkania chronionego”– mówiła minister. – „Wcześniej dzieci były tylko osobami towarzyszącymi. Teraz czynimy je osobami mającymi własne prawa: do opieki zdrowotnej, szkoły i zajęć w czasie wolnym”– podkreślała.

W raporcie znalazły się też postulaty, by Szwecja ratyfikowała klauzulę do konwencji o prawach dziecka, która umożliwia odwoływanie się i procedowanie skarg w ONZ- owskim Komitecie Praw Dziecka. Rozszerzenie praw dla dzieci i możliwości składania przez nie apelacji wymaga reform w szwedzkiej legislacji.

Przewiduje się również, że dzieci zdobędą prawo do publicznego reprezentanta częściej niż obecnie i uzyskają mocniejszy mandat do wystąpień w sądzie, np.w procesach dotyczących pieczy zastępczej, jeszcze zanim ukończą 15. rok życia.

Według postulatów niepełnoletnim powinno się też przyznawać niezależnego rzecznika, który je wesprze w kontaktach z władzami.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Simone uciekła z domu, gdzie doświadczyła przemocy, gdy miała 15 lat. Znalazła sobie nową rodzinę. Bardzo chciała w niej zostać, jednak opieka społeczna orzekła, że dziewczynka może wrócić do biologicznych rodziców, ponieważ jej ojciec został skazany na długoletnią karę więzienia. A to właśnie ojciec ponosił winę za przemoc domową. Simone została jednak w swej nowej rodzinie. „Kiedy poprosiłam, by umieszczono mnie w Sztokholmie w rodzinie zastępczej, to służba socjalna powiedziała, że zajęłoby to zbyt dużo czasu, choć rodzinę zweryfkowano już wcześniej ze względu na inne dziecko” – pisała Simone o swoich przeżyciach. – „Uważam, że opieka socjalna mogła się bardziej koncentrować na mnie i próbować znaleźć rodzinę zastępczą odpowiednią do moich potrzeb” – opowiadała.

Pozostało 85% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Pragmatyczna krótka pamięć
Rzecz o prawie
Łukasz Wydra: Teoria salda lepsza od dwóch kondykcji
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe tylko z nazwy
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Aplikacja rozczarowuje
Rzecz o prawie
Konrad Burdziak: Czy lekarze mogą zaufać wytycznym w sprawach aborcji?