Simone uciekła z domu, gdzie doświadczyła przemocy, gdy miała 15 lat. Znalazła sobie nową rodzinę. Bardzo chciała w niej zostać, jednak opieka społeczna orzekła, że dziewczynka może wrócić do biologicznych rodziców, ponieważ jej ojciec został skazany na długoletnią karę więzienia. A to właśnie ojciec ponosił winę za przemoc domową. Simone została jednak w swej nowej rodzinie. „Kiedy poprosiłam, by umieszczono mnie w Sztokholmie w rodzinie zastępczej, to służba socjalna powiedziała, że zajęłoby to zbyt dużo czasu, choć rodzinę zweryfkowano już wcześniej ze względu na inne dziecko” – pisała Simone o swoich przeżyciach. – „Uważam, że opieka socjalna mogła się bardziej koncentrować na mnie i próbować znaleźć rodzinę zastępczą odpowiednią do moich potrzeb” – opowiadała.
Zamieszkała u mamy, ponieważ ona nie miała skłonności do przemocy. „Oni nie zrozumieli, jak wygląda przemoc i jak może przenikać rodzinę, nawet gdy jej sprawca jest nieobecny”– podkreślała.
Czytaj więcej
Podnoszą się głosy, by zalegalizować altruistyczne macierzyństwo zastępcze.
Simone jest jedną z grupki młodzieży, która opisała swoje kontakty z władzami w blisko 800-stronicowym raporcie o „lepszych możliwościach domagania się swoich praw” zgodnie z konwencją o prawach dziecka, okumentem przyjętym przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, również przez Szwecję.
Niemalże wszystkie osoby ankietowane mają doświadczenia z decyzji wydanych wbrew ich woli i życzeniom, co stanowi podstawę ich skarg. W większości kazusów chodzi o traumatyczne ingerencje w życie dzieci. Może to dotyczyć np. decyzji o zmianie rodziny zastępczej, u której się dobrze czują, czy odmawiania młodym migrantom zezwolenia na pobyt.