Roman Kuźniar: Gen. Kukuła zabiera nas na wojnę, ale nie wiadomo, z kim i gdzie

Jest sporo niejasności w wypowiedzi szefa sztabu. Polacy mają prawo oczekiwać od niego większej precyzji. Wiem, że odpowiedzi nie otrzymamy, ale dobrze, że przynajmniej wiemy, gdzie jesteśmy, chyba że tego tym bardziej nie wiemy…

Publikacja: 07.10.2024 04:44

Generał Wiesław Kukuła

Generał Wiesław Kukuła

Foto: PAP/Krzysztof Ćwik

Gen. Kukuła, ulubiony generał głównego dewastatora polskich sił zbrojnych Antoniego Macierewicza, mianowany przez prezydenta Andrzeja Dudę szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, ogłosił kilka dni temu, 4 października we Wrocławiu, co następuje: „Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa. I nie zamierzam ani ja, ani myślę żaden z was, przegrać tej wojny. Wygramy ją, wrócimy i będziemy nadal budować Polskę…”.

Czy NATO i Unia Europejska wiedzą o tej wojnie?

Oświadczenie szefa sztabu nasuwa kilka pytań. Po pierwsze, na jakiej podstawie, z jakiej analizy wysnuwa on wniosek o nadchodzącej wojnie. I z kim miałaby być ta wojna, jakiż to agresor nie docenia gen. Kukuły, który odniesie nad nim zwycięstwo. „Wszystko wskazuje”, mówi generał, ale niby co wskazuje… Mam nadzieję, że to nie jest tajemnica, której należy strzec przed Polakami.

Czytaj więcej

Władysław Kosiniak-Kamysz: Polska ma już trzecią najliczniejszą armię w NATO

Po drugie, czy to do szefa sztabu należy ogłaszanie Polakom, że idą na wojnę, wprawdzie zwycięską, ale jednak wojnę. Pojawia się tu problem cywilnej kontroli nad armią. Uważam, że tego rodzaju hiobowe wieści powinniśmy otrzymywać od najwyższych przedstawicieli rządu. Wprawdzie premier już pół roku temu ogłosił, że żyjemy w „epoce przedwojennej”, ale to nie to samo, co stawanie Polaków z bronią w ręku.

Wprawdzie wygramy i wrócimy, ale przecież bez jakichś zniszczeń i strat się nie obejdzie, jak to w czasie wojny. A może, jeśli mówi „wrócimy”, będziemy ją toczyć wyłącznie na terytorium wroga…?

Po trzecie, jaką w świetle tej wypowiedzi mamy w Polsce relację między polityką bezpieczeństwa a polityką obronną. Ta pierwsza jest znacznie szersza i obejmuje także miejsce Polski w NATO i w UE. Czy nasi sojusznicy podzielają zdanie szefa sztabu, czy też może będziemy jedynymi w sojuszu, których czeka wojna i stawanie z bronią w ręku. A może resort spraw zagranicznych zapomniał powiadomić sojuszników o zbliżającym się zagrożeniu. A może to niepotrzebne, bo szef sztabu w pojedynkę („sam”) nie zamierza przegrać tej wojny, więc sojusznicy zbędni, choć premier Tusk 1 września mówił „nigdy więcej osamotnienia”.

Czy czekają nas zniszczenia podobne do tych z Gazy i Libanu?

Po czwarte – nie chcę się wprawdzie znęcać nad rozum(ki)em szefa sztabu – ale czy naprawdę uważa on, że po tej wojnie, na którą nas zabiera, „będziemy nadal budować Polskę”, a może raczej trzeba będzie ją odbudowywać jak to po wojnie. Czy gen. Kukuła nie widział zdjęć  pogranicza wojny rosyjsko-ukraińskiej albo z Gazy i Libanu po ostatnich izraelskich bombardowaniach? Wprawdzie ją wygramy i wrócimy, ale przecież bez jakichś zniszczeń i strat się nie obejdzie, jak to w czasie wojny. A może, jeśli mówi „wrócimy”, będziemy ją toczyć wyłącznie na terytorium wroga…?

Czytaj więcej

Jak szybko przerzucić wojsko do krajów bałtyckich? NATO będzie miało problem z odsieczą

Jest sporo niejasności w wypowiedzi szefa sztabu. Polacy mają prawo oczekiwać od niego większej precyzji.  Wiem, że odpowiedzi nie otrzymamy, ale dobrze, że przynajmniej wiemy, gdzie jesteśmy, chyba że tego tym bardziej nie wiemy…

Autor

Roman Kuźmiar

Politolog, prof. UW. W latach 2010–2015 był doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. międzynarodowych

Gen. Kukuła, ulubiony generał głównego dewastatora polskich sił zbrojnych Antoniego Macierewicza, mianowany przez prezydenta Andrzeja Dudę szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, ogłosił kilka dni temu, 4 października we Wrocławiu, co następuje: „Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa. I nie zamierzam ani ja, ani myślę żaden z was, przegrać tej wojny. Wygramy ją, wrócimy i będziemy nadal budować Polskę…”.

Pozostało 88% artykułu
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Ursula von der Leyen proponuje „pisizm” w sprawie funduszy regionalnych
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jaka będzie „Rzeczpospolita”
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Nastała epoka wojen, pozostało tylko wypatrywać konfliktu między USA a Chinami
Publicystyka
Agnieszka Markiewicz: Mija rok od ataku Hamasu – Izrael nie może przestać reagować, a Zachód musi zacząć działać
Publicystyka
Konwencja Polski 2050. Hołownia przeprasza rozczarowanych i rusza w Polskę