Bawarska gazeta nazwała niemiecki obóz w Treblince „polskim obozem zagłady". Gazetę pozwał 97-letni dziś były więzień. Sąd Apelacyjny w Warszawie odesłał go po sprawiedliwość do sądu niemieckiego. – Chyba czekają na moją śmierć, bo wraz z nią umrze moja sprawa – mówi.
I nie składa broni. W minionym tygodniu Stowarzyszenie Patria Nostra wniosło do Sądu Najwyższego kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie (sygn. I ACz 605/19, I C 88/18), który odrzucił pozew 97-letniego Stanisława Zalewskiego, prezesa Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych, przeciwko bawarskiej gazecie „Mittelbayerische Zeitung". Odrzucenia pozwu domagała się strona niemiecka.
Sędzie Marzena Konsek-Bitkowska, Beata Byszewska i Dagmara Olczak-Dąbrowska uznały, że polskie sądy nie są właściwe rozstrzygnąć tę sprawę. Ich zdaniem 97-letni były więzień niemieckiego Auschwitz pozew musi złożyć w odległym o ponad 1000 kilometrów Monachium.
– Gdybym musiał stanąć przed niemieckim sądem w Monachium, to prawdę mówiąc, już dziś nie mam na to siły. Niemieckie sądy mogą tak długo czekać z wyznaczeniem terminu pierwszej rozprawy – a potem kolejnych – bym tak jak Karol Tendera przed niemieckim Trybunałem Konstytucyjnym nie doczekał wyroku – z żalem podsumowuje Stanisław Zalewski. Bo tak jak w sprawie Karola Tendery roszczenia osób obrażanych z chwilą śmierci wygasają automatycznie.
Czytaj więcej
Wyrok uznający naruszenie dóbr osobistych Karola Tendery przez niemiecką stację telewizyjną ZDF – poprzez użycie słów „polskie obozy zagłady” – nie może już zostać zmieniony. Rozprawa przed Sądem Najwyższym, która miała odbyć się 25 września , została odwołana.