To morał płynący z jednego z najnowszych orzeczeń Sądu Najwyższego. W sprawie tej nabywcy działki bez legalnego przejazdu przez strumień sąd przyznał dojazd tylko do mostka z drugiej strony wody.
Wszystko zaczęło się od licytacji komorniczej, w której swoich właścicieli znalazły dwie działki położone w swego rodzaju niecce w podkrakowskiej gminie i podzielone potokiem. Jeden z nabywców wystąpił o ustanowienie służebności drogi koniecznej. Chodziło o dojazd do mostka nad potokiem.
Czytaj więcej
Przesłanką ustanowienia służebności (droga konieczna) nie jest zapewnienie łatwiejszego korzystania z nieruchomości lub plany inwestycyjne, lecz jej niezbędność.
Okazało się jednak, że nikt nie wie, kto i kiedy przeprawę wykonał i czy inwestor uzyskał pozwolenie wodnoprawne. Dlatego Wody Polskie, zarządzające w Polsce wodami płynącymi i uczestnik tego postępowania, nie zalegalizowały budowy mostka.
W tej sytuacji Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy ustanowił na rzecz właściciela nieruchomości bez dojazdu służebność drogi koniecznej szlakiem biegnącym przez działkę sąsiada, ale tylko do owego mostka, i zasądził na rzecz sąsiada 6 tys. zł wynagrodzenia za jej ustanowienie. Sąd Okręgowy w Krakowie w lwiej części orzeczenie to utrzymał.