23 stycznia 2020 r. Sąd Najwyższy wydał uchwałę, z której wynika, że sędziowie wybrani przez „nową" Krajową Radę Sądownictwa są nieuprawnieni do orzekania. Czy dla pana to historyczna data?
To przede wszystkim istotna data w historii Sądu Najwyższego. Sens wydanej uchwały znacznie wykracza poza treść interpretowanych w niej przepisów kodeksu postępowania karnego i kodeksu postępowania cywilnego. Wykracza także poza aktualny kryzys ustrojowy. Podjęte przez Sąd Najwyższy rozstrzygnięcie wskazuje na istotę prawa obywatela do bezstronnego i niezawisłego sądu oraz na mechanizmy, które można wykorzystać do obrony tego prawa. Prawo to jest przy tym fundamentem Unii Europejskiej.
Co zdecydował Sąd Najwyższy?
W perspektywie krótkoterminowej uchwała to próba zminimalizowania chaosu prawnego, do którego doszło w związku z naruszeniem procedury powoływania sędziów. Sąd Najwyższy wskazał, że te naruszenia, ze względu na ich skalę i charakter, podważają domniemanie niezależności i bezstronności sądu, w którym mieliby zasiadać sędziowie powołani w wadliwej, upolitycznionej procedurze. Rozmowa - ODP - 8.25 L: W dłuższej perspektywie uchwała pokazuje mechanizm, który powinien choć w części uodpornić wymiar sprawiedliwości i sądy na podejmowane przez polityków próby bezpośredniego wpływania na orzeczenia sądowe.
Czytaj także: Uchwała SN wywoła chaos w sądach