Jarosław Gwizdak: Futbolowa gorączka i prawo

Czy piłka nożna ma prawo nie być nudna? I czy może ułatwiać akcesję do wspólnoty europejskiej?

Publikacja: 26.06.2024 04:30

Jarosław Gwizdak: Futbolowa gorączka i prawo

Foto: Adobe Stock

Gdy mój tekst ukaże się drukiem w „Rzeczy o prawie”, piłkarska reprezentacja Polski będzie miała już za sobą wszystkie mecze fazy grupowej rozgrywanych właśnie w Niemczech piłkarskich mistrzostw Europy.

Bardzo chcę wierzyć w powodzenie polskiej misji na Euro, pisząc felieton po pierwszym meczu grupowym, przegranym 1:2 z reprezentacją Holandii. Pozostałe dwa mecze (z Austrią i Francją) obejrzę już po przesłaniu tekstu. Zakładam, że drużyna prowadzona przez trenera Michała Probierza uzyska w tej rywalizacji co najmniej trzy punkty, pozwalające na awans (zwany też mitycznym „wyjściem z grupy”) do fazy pucharowej turnieju.

Czytaj więcej

Jarosław Gwizdak: Co słychać w kształceniu

Tak, owładnęła mną futbolowa gorączka. Futbol jest przecież bardzo ważny, tym bardziej dlatego, że tak wiele ma wspólnego z prawem i Europą.

Europejskie mistrzostwa to rywalizacja 24 europejskich jedenastek. Są wśród nich tradycyjne potęgi, jak Włochy, Niemcy, Holandia czy Francja, kilku średniaków (w tym Polska) i jeden absolutny debiutant na turnieju: Gruzja.

Gruzja zaskoczyła piłkarskich ekspertów, awansując do niemieckich mistrzostw. Dokonania piłkarzy, zwłaszcza tych grających w klubach na terytorium Unii Europejskiej, były wykorzystywane przez proeuropejskie siły na Kaukazie.

Kiedy pracowałem z biurem gruzińskiej rzeczniczki praw obywatelskich – jesienią 2022 r. – rozkwitała w Europie piłkarska gwiazda Kwiczy Kvaratskelii. Napastnik SSC Napoli (o nazwisku niemal nie do wymówienia, nie tylko dla Włochów) wydatnie pomógł swojemu klubowi zdobyć wówczas mistrzostwo kraju.

W kilku swoich publicznych wystąpieniach działacze gruzińskich organizacji pozarządowych nawiązywali do kariery „Kwary”. „Nasza przyszłość jest w Unii Europejskiej, tak jak najlepszego naszego piłkarza” – argumentowali.

Na portalach społecznościowych rzeczniczka praw obywatelskich odnotowywała każdą bramkę zdobytą przez utalentowanego rodaka. I ona zapadła na futbolową gorączkę. Oby zaraźliwą dla gruzińskiego społeczeństwa przed jesiennymi wyborami.

Skoro mowa o rzecznikach i o Europie, muszę przypomnieć, że również jeden z najważniejszych europejskich prawników nie uchronił się przed wspomnianą gorączką. I to dosłownie. Pierwszy rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej prof. Maciej Szpunar niedawno dobitnie wyraził swoje zdanie o piłce nożnej.

Jeśli czytelnik sięgnie po jego opinię wydaną w sprawie C-680/21, przeczyta tam między innymi, że „[N]ikt przecież nie chce, aby piłka nożna była nudna, dlatego też w mojej ocenie można dopuścić pewne ograniczenia tego jakże fundamentalnego postanowienia”. Chodzi o ograniczenie swobodnego przepływu pracowników (art. 45 traktatuo funkcjonowaniu Unii Europejskiej) w postaci wymogu zgłoszenia wychowanków klubu do ligowych rozgrywek.

Rzecznik generalny odpowiada na pytanie belgijskiego sądu, odwołując się (w przypisie numer 2) do absolutnie kultowej książki o futbolu. Jej polski tytuł to właśnie „Futbolowa gorączka”.

Zdaniem jej autora Nicka Hornby’ego cytowanym oczywiście przez Szpunara, „narzekanie, że piłka nożna jest nudna, przypomina nieco narzekanie na smutne zakończenie Króla Leara: mija się to z celem”.

Mamy więc w opinii polemikę z angielskim pisarzem, fanatycznym kibicem Arsenalu Londyn. Ja oczywiście trzymam stronę rzecznika Szpunara, już wiedząc, że nieco inaczej patrzy na problem wychowanków w klubach Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z grudnia 2023 r.

Najbardziej chciałbym, żeby nie tylko piłka nożna nie była nudna. Nie byłoby od rzeczy, żeby także uzasadnienia sądowych wyroków nie były nudne. Życzę więc miłej lektury, zaczynając od tej wakacyjnej.

Autor jest adwokatem, członkiem zarządu Fundacji INPiS, obywatelskim Sędzią Roku 2015 r.

Gdy mój tekst ukaże się drukiem w „Rzeczy o prawie”, piłkarska reprezentacja Polski będzie miała już za sobą wszystkie mecze fazy grupowej rozgrywanych właśnie w Niemczech piłkarskich mistrzostw Europy.

Bardzo chcę wierzyć w powodzenie polskiej misji na Euro, pisząc felieton po pierwszym meczu grupowym, przegranym 1:2 z reprezentacją Holandii. Pozostałe dwa mecze (z Austrią i Francją) obejrzę już po przesłaniu tekstu. Zakładam, że drużyna prowadzona przez trenera Michała Probierza uzyska w tej rywalizacji co najmniej trzy punkty, pozwalające na awans (zwany też mitycznym „wyjściem z grupy”) do fazy pucharowej turnieju.

Pozostało 84% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Pragmatyczna krótka pamięć
Rzecz o prawie
Łukasz Wydra: Teoria salda lepsza od dwóch kondykcji
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe tylko z nazwy
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Aplikacja rozczarowuje
Rzecz o prawie
Konrad Burdziak: Czy lekarze mogą zaufać wytycznym w sprawach aborcji?