„Nie będziesz żądał od brata swego odsetek z pieniędzy” (Pwt 23,20), czyli o pożytkach z kapitału.
Obieranie odsetek od kapitału jest oczywistością i zwykłą praktyką, która poza skrajnymi sytuacjami, określanymi jako lichwa, nie budzi żadnych zastrzeżeń natury etycznej. Wszak pieniądz w czasie traci na wartości, a w okresie wysokiej inflacji traci znacznie. Oszczędności należy więc inwestować nawet nie po to, aby zarobić, ale aby nie tracić. Jednocześnie prawo cywilne przewiduje możliwość żądania odsetek kapitałowych jako zwykłego wynagrodzenia za korzystanie z cudzych pieniędzy. Co więcej, brak żądania odsetek w pozwie o zapłatę uznaje się za błąd pełnomocnika, jeśli nie wynika to wprost z polecenia mocodawcy.
Czytaj więcej
Porównywanie tłumaczeń wydobywa oryginalną myśl.
Ciężki grzech lichwy
Tym bardziej może dziwić, że pobieranie odsetek od kapitału jeszcze całkiem niedawno, bo na początku XIX w., nie było akceptowane przez religie monoteistyczne. Żydzi i chrześcijanie, kierując się objawieniem, przez wieki uważali pobieranie odsetek za niemoralne i sprzeczne z prawem Bożym, literalnie ujętym w Starym Testamencie. Poza przytoczonym w tytule cytatem, Biblia wielokrotnie zakazuje pobierania odsetek: „Jeśli pożyczasz pieniądze ubogiemu z mojego ludu, żyjącemu obok ciebie, to nie będziesz postępował wobec niego jako lichwiarz i nie każesz mu płacić odsetek” (Wj 22,24), „Nie będziesz mu [ubogiemu rodakowi – przyp. JS] dawał pieniędzy na procent. Nie będziesz mu dawał pokarmu na lichwę” (Kpł 25,36). Prorok Ezechiel wskazuje zaś tego, kto „uprawiał lichwę i żądał odsetek” jako ciężkiego grzesznika.
Jednak Nowy Testament nie zawiera analogicznych zakazów, a o pożyczaniu pieniędzy mowa jest jedynie w kontekście dobroczynności: „Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność?” (Łk. 6,34). A jednocześnie w przypowieściach o talentach (Mt 25,14–30) i minach (Łk 19,12–27) przedstawione jest oczekiwanie, że powierzony sługom kapitał zostanie zwrócony z zyskiem. Ba! Sługa, który zakopał kapitał i zwrócił jedynie uzyskany nominał, nazwany jest sługą „złym” i „gnuśnym”. Sprzeczności te wydają się nie do pogodzenia.