Anna Nowacka-Isaksson: Przestępstwo blogerki?

Gdy ktoś krwawi, zamiast chusteczki do nosa wyjmujemy komórki.

Publikacja: 29.11.2022 02:00

Anna Nowacka-Isaksson: Przestępstwo blogerki?

Foto: Adobe Stock

Influencerka Margux Dietz zmierzyła się z niecodzienną sytuacją, gdy przed swoimi drzwiami znalazła poturbowanego i krwawiącego mężczyznę.

W pierwszym odruchu blogerka wysłała swojego pięcioletniego synka, by ten dotknął bezwładnego, pijanego młodego człowieka, po czym zadzwoniła do swojego prywatnego trenera Borisa. Przez otwór w drzwiach najpierw pokazała mu leżącego na posadzce mężczyznę. Potem zadzwoniła na policję. Całe to zajście żyjąca w hiperrzeczywistości Dietz sfilmowała i opublikowała na Youtube. W klipie po każdym zdaniu, które wypowiedziała, słychać było chichot.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Kopalniany dół miał być jej grobem

Po tsunami krytyki Margux Dietz zdjęła filmik z Youtube i dwukrotnie przeprosiła, za „brak odpowiedzialności wobec swoich bliskich, subskrybentów i współpracowników”. Szkoda się już jednak stała. Kilku sponsorów natychmiast wycofało się ze współpracy z influencerką. Firmy, które się jeszcze na to nie zdecydowały, znalazły się pod ostrzałem internautów.

W każdym razie Dietz w swoich wystąpieniach po skandalu podała do wiadomości, że mężczyzna, który się znalazł pod jej drzwiami, nie był nieprzytomny. Dlatego uznała, że sytuacja nie była alarmująca i zamiast dzwonić od razu pod numer 112, skontaktowała się ze swoim przyjacielem, by się go poradzić. Policja, według jej narracji miała przyznać, że Dietz postąpiłą słusznie.

„Rozumiem, że klip odddaje inny przekaz. Boli mnie to, że wiele osób myśli, że ryzykowałam czyjeś życie i zdrowie” – oświadczyła.

Tyle ekspiacji blogerki, prezenterki telewizyjnej i autorki książek, która ma na swoim kanale na Youtube ponad 300 tys. subskrybentów i uplasowała się na 30. miejscu w rankingu najbardziej wpływowych Szwedów.

Obserwujący produkcje Dietz byli zdania, że klip stanowi przykład karygodności, dehumanizacji, znieczulenia i upadku społeczeństwa, bo jak ktoś krwawi, to zamiast chusteczki do nosa wyjmujemy komórki. Media jednak zaczęły się zastanawiać, czy nie jest to znak czasu. Podstawowy impuls współczesnego człowieka w sytuacji zagrożenia świetnie został przedstawiony w horrorze Jordana Peele`a „Nie”. Impuls, który polega na zasadzie „ fight, flight or film” („walczyć, uciekać czy filmować”). Czy jesteśmy ofiarami hegemonii dokumentowania przemocy –indagowano? A zwłaszcza czy nie są nimi influencerzy, obiekty miłości mieszanej z nienawiścią, którzy za wszelką cenę i zawsze dążą do tworzenia własnych treści i scenariuszy, by je potem wrzucić na publiczne forum?.

Tak jak zrobił to Amerykanin Logan Paul, który filmował znany jako miejsce samobójstw las Aokigahara u podnóża góry Fuji w Japonii. W swoim opublikowanym na Youtube filmiku Paul miał pokazać osobę, która się tam powiesiła na drzewie. Twarz samobójcy była jednak zakryta. Youtube zdystansował się od materiału, Paul sam usunął film i nadał wideo z przeprosinami. Został jednak ukarany finansowo, bo jego filmy z 15 milionami subskrybentów przestały przynosić najwyższe sumy za kliknięcia.

Oprócz braku empatii Dietz, przedmiotem dyskursu stała się również kwestia, czy filmująca blogerka zamiast nieść pomoc nie dopuściła się aby przestępstwa.

W Szwecji bowiem do kodeksu karnego wprowadzono w 2018 r. przepisy o nielegalnym naruszeniu prywatności. Wcześniej Szwecja miała bardzo słabą ochronę osobistej integralności. Według nowej ustawy ktoś, kto rozprzestrzenia filmiki lub klipy osób znajdujących się w drażliwej sytuacji ( np. zdjęcia nago lub filmy ze znęcania się), może być uznany za winnego popełnienia przestępstwa. Za to grozi kara grzywny lub więzienia do dwóch lat. Gdy chodzi o przestępstwo kwalifikowane, kara pozbawienia wolności może wynieść maksymalnie cztery lata.

– To może być kazus nielegalnego naruszenia prywatności – opiniowała prawnik Adina Schild. Nie chodzi tu jednak o filmowanie (które jest legalne), tylko o rozpowszechnienie. I chodzi też o to, że osoba ma się znajdować w bardzo dla niej trudnej sytuacji. Opinię tę podzielają inni eksperci, twierdząc, że jeżeli ktoś zgłosi ten przypadek na policję, to autorka wideo może zapłacić grzywnę.

Nielegalne naruszenie prywatności rozpatrywał kilka lat temu Sąd Najwyższy. Za opublikowanie zdjęć mocno pijanej osoby, która spała w pozycji siedzącej nad deską klozetową,wymierzył sprawcy karę grzywny i zadośćuczynienia pokrzywdzonemu.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Influencerka Margux Dietz zmierzyła się z niecodzienną sytuacją, gdy przed swoimi drzwiami znalazła poturbowanego i krwawiącego mężczyznę.

W pierwszym odruchu blogerka wysłała swojego pięcioletniego synka, by ten dotknął bezwładnego, pijanego młodego człowieka, po czym zadzwoniła do swojego prywatnego trenera Borisa. Przez otwór w drzwiach najpierw pokazała mu leżącego na posadzce mężczyznę. Potem zadzwoniła na policję. Całe to zajście żyjąca w hiperrzeczywistości Dietz sfilmowała i opublikowała na Youtube. W klipie po każdym zdaniu, które wypowiedziała, słychać było chichot.

Pozostało 87% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian