Narzędzie dla trzeciego świata

Sztuczna inteligencja stanowi przedłużenie i wzmocnienie ludzkiego umysłu, a nie jego kopię czy zamiennik. Dyskusje o tym, czy zastąpi człowieka, są bezprzedmiotowe. By to zrozumieć, trzeba jednak wyjść poza horyzont wiedzy technologicznej i odwołać się do dorobku nauk humanistycznych.

Publikacja: 24.05.2024 17:00

Narzędzie dla trzeciego świata

Foto: Adobe Stock

Jedną z konsekwencji wzmożonego zainteresowania fenomenem ChatGPT stało się nasilenie dyskusji na temat zagrożeń dla ludzkości wynikających z rozwoju sztucznej inteligencji. Ważnym wątkiem prowadzonych dywagacji jest wciąż kwestia możliwości zastąpienia człowieka przez maszynę programistyczną z uwagi na jej domniemane, większe niż ludzkie zdolności intelektualne. Typową oznaką tego podejścia są chociażby podejmowane często próby ustalenia, na poziomie iluletniego dziecka jest obecnie ChatGPT (oraz jemu podobne narzędzia) i ile czasu zajmie mu potencjalnie osiągnięcie sprawności umysłowej dorosłego człowieka.

Czytaj więcej

Czy zniewolą nas maszyny?

 Rolą AI nie jest konkurowanie z człowiekiem

U podłoża wypowiadanych w trakcie prowadzonych dyskusji opinii leży generalnie podejście indywidualistyczne, psychologiczne. Objawia się ono w przyjmowanym powszechnie założeniu o potrzebie i słuszności porównywania dostępnych technologii AI mocy przetwarzania danych do umiejętności i potencjału intelektualnego pojedynczego człowieka. Punktem odniesienia staje się pojedyncza osoba ludzka, a nie ludzkość jako taka, pojedynczy człowiek, a nie ludzie jako gatunek i ich dorobek intelektualny.

To fałszywa, a co najmniej niewystarczająca przesłanka do rzetelnej oceny skutków obecności AI w ludzkim świecie. Wynika ona raczej ze stereotypów upowszechnionych na gruncie kultury masowej, niż znajduje uzasadnienie w istniejącym stanie rzeczy czy wynikach badań naukowych. Często zresztą sami autorzy tych wypowiedzi są niejako zmuszani do uznania jej ograniczoności, zderzając się z trudnościami dotyczącymi zdefiniowania świadomości człowieka czy stając w obliczu konieczności przyznania, że nie wiemy wciąż dokładnie, jak działa ludzki mózg.

Uczestnicy tego typu dyskusji zupełnie pomijają o wiele istotniejszą dla odpowiedniego zdiagnozowania faktycznego wpływu sztucznej inteligencji na kondycję ludzkości przesłankę o charakterze społecznym, ponadjednostkowym. Nie uwzględniają znaczenia, abstrakcyjnej z jednej strony, ale z drugiej strony istniejącej faktycznie, obiektywnie, poza ludzką świadomością rzeczywistości świata symbolicznego, na który składają się kultura, nauka, wiedza, język. A dla efektywnego zdiagnozowania faktycznych skutków rozwoju technik AI i ich zastosowań ten właśnie aspekt ma kluczową wagę.

Żeby właściwie zrozumieć znaczenie i konsekwencje rozwoju generatywnej sztucznej inteligencji (jak też i wszelkiego innego rodzaju metod sztucznej inteligencji) dla człowieka i społeczeństwa, trzeba oderwać się od dominującego obecnie patrzenia na nią przez pryzmat osiągnięć technicznych i porównywania ich z możliwościami ludzkiego mózgu. Potrzebne jest spojrzenie z perspektywy nauk humanistyczno-społecznych, które umiejscawiają narzędzia AI we właściwym, szerszym kontekście poznawczym i użytkowym.

Dopiero z tej perspektywy widać wyraźnie, że rolą technologii nazwanej kiedyś niefortunnie sztuczną inteligencją nie jest konkurowanie z człowiekiem, lecz wspomaganie jego poczynań w szeroko rozumianej, istniejącej obiektywnie sferze symboliczno-kulturowej. W konsekwencji wszelkie rozważania na temat tego, czy sztuczna inteligencja zastąpi kiedykolwiek człowieka i jego inteligencję, nie mają uzasadnienia, żeby nie powiedzieć wprost, że są pozbawione sensu. Chyba że mówimy o zastępowaniu takim, jakie ma miejsce przy okazji wszelkich innych, stworzonych przez człowieka narzędzi i technik, czyli ograniczonym do wspomagania realizacji określonych funkcji i zadań.

Ludzki – nieludzki świat

Pomocna w poznaniu i zrozumieniu faktycznej roli i znaczenia sztucznej inteligencji dla człowieka może być koncepcja trzeciego świata zaproponowana przez XX-wiecznego filozofa nauki Karla Rajmunda Poppera. W myśl jego teorii mamy do czynienia z trzema rodzajami, obszarami rzeczywistości, w której obraca się człowiek – podstawowymi środowiskami jego życia.

Mamy rzeczywistość fizyczną, środowisko przyrodnicze, naturalne, przedmioty fizyczne, realnie istniejący wszechświat, który chcemy poznawać i w którym chcemy działać. To tzw. pierwszy świat.

Mamy też świat wytworów ludzkiego umysłu, wiedzy, odkryć naukowych, wytworów symbolicznych i kultury. To właśnie ów trzeci świat Poppera, w szczególności świat nauki, ale także poezji czy sztuki. Jest on przez człowieka tworzony, ale jako taki staje się od człowieka niezależny. Żyje własnym, samodzielnym życiem, funkcjonuje według immanentnych, sobie właściwych, obiektywnych zasad i reguł.

Pomiędzy pierwszym i trzecim światem jest człowiek ze swoimi uczuciami, myślami, emocjami, stanami świadomości, cechami charakteru, potrzebami poznawczymi, potencjałem umysłowym. To jest drugi świat – artefaktów psychologicznych przysługujących jednostkom ludzkim, subiektywnych myśli, uczuć, przekonań, opinii poszczególnych osób. To świat wiedzy subiektywnej, w przeciwieństwie do trzeciego świata wiedzy o charakterze obiektywnym, a ściślej mówiąc – intersubiektywnym.

Trzeci świat, jak podkreśla Popper, jest realny i autonomiczny, funkcjonuje w sposób obiektywny, niezależnie od ludzkiej woli i świadomości, chociaż składa się z wytworzonych przez człowieka artefaktów. Zawiera obiektywnie istniejące wytwory ludzkiego umysłu – problemy, teorie, hipotezy, twierdzenia, rozważania, argumenty, dowody. Są one co prawda dziełem pojedynczych, ludzkich umysłów, ale z chwilą stworzenia, upublicznienia i utrwalenia zyskują samodzielne, obiektywne istnienie. Co więcej, wchodzą z sobą wzajemnie w niezależne od czyichkolwiek wyobrażeń, przekonań i myśli obiektywnie funkcjonujące relacje i powiązania. Te z kolei mogą prowadzić do odkrywania nowych, nieistniejących jeszcze w obiegu społecznym, ale zawartych potencjalnie w spektrum myślowym trzeciego świata treści, kwestii, objaśnień czy zagadnień.

Czytaj więcej

Uczniowie uciekają z pomocą AI. Początek lepszej edukacji?

Łatwiejszy dostęp do zasobów

I to właśnie ten trzeci świat, świat idei, nauki i kultury, jest faktycznym obszarem zastosowań narzędzi bazujących na technikach sztucznej inteligencji, w szczególności generatywnej, korzystającej z dużych modeli językowych. Nie bez przyczyny wykazuje ona w tym obszarze dużą skuteczność, gdyż formy wchodzące w skład trzeciego świata mogą powstać jedynie na bazie języka, chociaż nie są z nim tożsame. To właśnie za sprawą i z udziałem języka treści i zawartość efektów ludzkiego myślenia stają się elementami trzeciego świata. Ten jednak po wytworzeniu żyje już niejako własnym, niezależnym od ludzkich oczekiwań i zamierzeń życiem, rządzi się własnymi, obiektywnymi prawami i zasadami. Dzięki temu właśnie może stać się obiektem skutecznych działań z użyciem technik informacyjno-komunikacyjnych, tak jak pierwszy świat poddaje się skutecznym oddziaływaniom z użyciem narzędzi o charakterze mechanicznym.

Istnienia trzeciego świata, w szczególności wchodzącej w jego skład obiektywnie istniejącej wiedzy, może, zdaniem Poppera, dowodzić następujący eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że uległ zniszczeniu cały dorobek cywilizacyjny ludzkości – wszystkie maszyny, narzędzia, fabryki, budowle wraz z całą naszą indywidualną, subiektywną wiedzą o nich i o sposobach posługiwania się nimi. Zachowały się jednak biblioteki oraz umiejętność korzystania z zawartych w nich zbiorów i treści. W takiej sytuacji – chociaż po wielu trudach i zmaganiach – odbudowalibyśmy nasz utracony świat. W innym przypadku, gdyby zniszczeniu uległy również biblioteki, nie odtworzylibyśmy naszej cywilizacji przez wiele tysiącleci. Nawet umiejętność uczenia się z książek byłaby nam w takiej sytuacji nieprzydatna.

Biblioteka była dla Poppera niejako materialnym nośnikiem i symbolicznym odzwierciedleniem trzeciego świata. Zauważmy, że znanymi ludzkości od dawna sposobami poruszania się w nim były m.in. katalogi biblioteczne, indeksy, słowniki, korpusy, leksykony. Takimi sposobami były też teksty naukowe, analizy eksperckie czy informacje dziennikarskie. Współcześnie, gdy powstały cyfrowe nośniki zapisanych w książkach oraz wytworzonych już bezpośrednio cyfrowo treści, zostały stworzone również cyfrowe środki i narzędzia wspomagające poruszanie się w gąszczu cyfrowych zasobów informacji i wiedzy, np. wyszukiwarki i serwisy internetowe, systemy zarządzania elektronicznym obiegiem dokumentów, komputerowe systemy zarządzania informacją i wiedzą, sieciowe katalogi biblioteczne.

Obecnie szczególną rolę, bo mocno automatyzującą proces wyszukiwania informacji i pozwalającą na szybkie przedstawianie gotowych syntez poszukiwanych treści, zaczyna pełnić sztuczna inteligencja, w szczególności narzędzia bazujące na zyskujących coraz bardziej na popularności dużych modelach językowych. Chociaż nie tylko, bo już znacznie wcześniej były znane i wykorzystywane m.in. systemy ekspertowe, uczenia maszynowego czy analizy dużych zbiorów danych. Sztuczna inteligencja jest, generalnie mówiąc, kolejnym etapem rozwoju narzędzi służących do eksploracji i eksploatacji zasobów trzeciego świata, który w dzisiejszych realiach staje się biblioteką coraz bardziej cyfrową. I w tym właśnie obszarze należy upatrywać faktycznego znaczenia i roli technik sztucznej inteligencji dla człowieka. Ich rolą jest wspieranie ludzkiej aktywności w efektywnym korzystaniu z dostępnych zasobów wiedzy i kultury, a nie zastępowanie go w ich tworzeniu.

Logika efektywnego działania

Tak zarysowana perspektywa teoretyczna pokazuje dobitnie, że nie ma sensu porównywać w sposób bezwzględny sztucznej inteligencji z ludzką, zestawiać jej z ludzkimi możliwościami poznawczymi, zdolnościami kreatywnymi, cechami świadomości. Ta technologia – jak każda inna – jest emanacją, wyrazem i efektem pracy ludzkiego umysłu, inteligencji, dziełem ludzkich mocy poznawczych i zdolności kreatywnych. Polem jej sprawdzania się jest rzeczywistość zewnętrzna wobec człowieka, wobec ludzkiego intelektu, który ją stworzył i wdrożył do użycia. W tym przypadku tą rzeczywistością zewnętrzną jest akurat obszar zidentyfikowany przez Poppera jako trzeci świat, a generalnie obszar ludzkiej wiedzy, kultury, sztuki i nauki.

Tak jak narzędzia mechaniczne powstały w celu wspierania człowieka w jego działaniach w świecie materialnym, naturalnym, przyrodniczym, fizycznym, tak narzędzia informatyczno-programistyczne, w tym sztuczna inteligencja, są tworzone głównie po to, by wspierać człowieka w jego działaniach w świecie symbolicznym, kulturowym, w świecie komunikacji, informacji i wiedzy. Owszem, świat ten uniezależnił się od człowieka, ale dzięki temu może być polem ludzkiej eksploracji oraz miejscem zastosowań tworzonych przez człowieka narzędzi i technologii. Im lepiej poznamy rządzące nim prawa, tym większe mamy szanse na stworzenie sposobów jego opanowania.

Trzeci świat tak się rozrósł, skomplikował, napęczniał (w dużej mierze właśnie też za sprawą olbrzymich możliwości technik komputerowych w zakresie gromadzenia i przetwarzania danych), a jednocześnie w życiu społecznym nabrał takiego znaczenia (media, marketing, PR, nauka, innowacje, nowe technologie, media społecznościowe itp.), że obracanie się w nim wymaga wsparcia się przez człowieka odpowiednimi narzędziami. Tak jak od dawna wspiera się w swoim działaniu odpowiednimi narzędziami, maszynami i technologiami w świecie fizycznym.

Są one mniej lub bardziej złożone, mniej lub bardziej wydajne czy skomplikowane, mają mniej lub więcej funkcji – wszystkie jednak stworzono po to, by wspierać człowieka w jego różnych formach aktywności i działań. Dołek pod kabel do domofonu przed domkiem jednorodzinnym łatwiej zrobić zapewne łopatą, ale już dół pod fundamenty wieżowca szybciej, głębiej i lżej wykopać będzie z pewnością za pomocą koparki.

Taką samą rolę pełnią narzędzia bazujące na technikach cyfrowych, w tym na sztucznej inteligencji, w odniesieniu do świata informacji, wiedzy i kultury. Pozwalają sprawniej wydobyć z jego przepastnych już dzisiaj zasobów oraz przetworzyć zgodnie z rosnącymi wciąż potrzebami to, co jest akurat człowiekowi potrzebne. Sztuczna inteligencja wchodzi do użycia tam, gdzie „cyfrowe łopaty” nie dają już rady, są za mało efektywne, na przykład przy przygotowywaniu na masową, można by powiedzieć, że wręcz przemysłową, skalę marketingowych opisów produktów w sieciach sprzedaży. Oczywiście, odczytywanie wyników ze zdjęć rentgenowskich będzie wymagało bardziej odpowiedzialnego zastosowania metod sztucznej inteligencji, ale co do zasady i logiki użycia sytuacja będzie podobna. W jednym i drugim przypadku chodzi o uzyskanie produktu informacyjnego optymalnymi w danym przypadku metodami.

Czytaj więcej

Ukraina odbija Czarny Ląd

Według proporcji i możliwości

Powtórzmy: nie ma sensu patrzeć na sztuczną inteligencję w kategoriach konkurowania z człowiekiem, w perspektywie rywalizacji „sztucznego mózgu” z ludzkim umysłem. Nie po to w gruncie rzeczy została stworzona i wdrożona do użytku, by dzięki swoim niewyobrażalnym mocom przetwarzania informacji wyeliminować słabszego człowieka z wszelkich form aktywności – tylko w filmach i książkach science fiction przypisuje się jej takie możliwości i cele. W rzeczywistości nikt rozsądny jej takich zadań nie stawia ani się ich tak naprawdę nie spodziewa (pomijam grupę fantastów technicznych, ideologów społecznych czy marketingowców działających dla celów biznesowych). Nie taka jest rola narzędzi, które człowiek sam dla siebie buduje, a AI jest przecież również jednym z takich narzędzi.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie ścigał się z samochodem rajdowym, biegnąc za nim na torze, ani rywalizował z koparką w szybkości i głębokości kopania rowów. Sztuczna inteligencja ma wykonywać swoje zadania – w przypadku modeli generatywnych szybciej, sprawniej i skuteczniej w razie potrzeby „przekopywać” dostępne zasoby informacyjne oraz w sposób zautomatyzowany tworzyć na ich podstawie potrzebne treści spełniające określone w zapytaniu parametry. Na przykład przy przygotowaniu odpowiedzi na zapytania dużej liczby kontrahentów czy pisaniu kolejnej wersji oprogramowania biznesowego.

Człowiek będzie wtedy też robił swoje. Czy skoro poza nielicznymi wybitnymi jednostkami nikt nie wygra w szachy z odpowiednio zaprogramowaną maszyną, mamy spisać na straty królewską grę? Nie, ludzie nadal będą się umawiać na partyjkę szachów, będą wciąż rozgrywać mniej lub bardziej pasjonujące pojedynki, niektórzy będą się wspomagać sztuczną inteligencją przy treningu czy analizie partii, a zaawansowana technologia AI wytrenowana w rozgrywkach szachowych lub w innych, np. w grze w go, będzie służyła do wspomagania rozwiązywania skomplikowanych zadań w wielu różnych dziedzinach życia – w medycynie, bezpieczeństwie, bankowości itd.

Dla spełnienia marzeń

Człowiek tworzył narzędzia mechaniczne, obserwując świat przyrody – poznając zasady jego działania i rządzące nim prawa. W ten sposób nauczył się na przykład latać – wykorzystując wiedzę o sile, przyciąganiu, energii, ruchu. Nie stworzył lepszego, wydajniejszego, szybszego, doskonalszego ptaka, który by zastąpił wszystkie gatunki skrzydlatych stworzeń. Nie, samolot nawet nie lata dokładnie tak jak ptaki. Były one za to impulsem do marzeń o lataniu, których spełnienie stało się możliwe dzięki wykorzystaniu zdobytej wiedzy.

Dzisiaj człowiek poznaje coraz lepiej zasady rządzące światem wiedzy i kultury – przez informatologię, kulturoznawstwo, filozofię, metodologię nauk, socjologię i psychologię społeczną, językoznawstwo, teorię komunikacji, jako również za sprawą matematyki czy statystyki. Na bazie tej wiedzy próbuje znajdować rozwiązania, które pozwoliłyby mu sprawniej w zobiektywizowanym świecie własnych wytworów się poruszać, które pozwoliłyby mu spełnić związane z tym światem marzenia, na przykład o tym, by zyskać natychmiastowy dostęp do wszelkich potrzebnych informacji, by mieć w zasięgu ręki całą zgromadzoną wiedzę na dany temat, by móc dostać od razu gotową syntezę funkcjonujących w danym obszarze zagadnień. Przydatne do konstruowania takich narzędzi okazały się być rozwiązania z zakresu informatyki i technik cyfrowych, w tym właśnie sztuczna inteligencja, a w szczególności ostatnio generatywna sztuczna inteligencja.

Co było inspiracją do owych marzeń? Zaryzykuję stwierdzenie, że rolę wyzwalacza twórczych poszukiwań spełniły tu przede wszystkim również elementy tegoż trzeciego świata - idee, treści i przekazy z obszaru literatury, sztuki i filmu, w głównej mierze w postaci myślących maszyn, humanoidów, usłużnych robotów, które potrafią w mig pojąć oczekiwania człowieka i spełnić bezbłędnie jego zachcianki. Gdyby jednak nawet impulsem do tych marzeń był przedmiot z pogranicza pierwszego i drugiego świata – ludzki mózg, to narzędzie, które powstanie na jego wzór, i tak nie będzie nim samym (tak jak samolot nie jest ptakiem). To narzędzie pozwoli jednak człowiekowi (czy bardziej ludziom, bo efektem nowych technologii jest przede wszystkim zwiększenie skali działania – samolotem może lecieć wiele osób) sprawniej działać: efektywniej docierać do potrzebnych informacji, automatyzować przekazy i komunikaty, klasyfikować duże liczby obiektów lub czynności dziejących się równocześnie, podpowiadać decyzje biznesowe etc.

Zapewne w miarę coraz lepszego poznawania świata wytworów ludzkiego umysłu i rozwoju technik cyfrowych będzie również rosła skuteczność narzędzi sztucznej inteligencji (nowe modele generatywne będą mniej „halucynowały”), ale do ideału w postaci ludzkiego mózgu będzie im daleko. Znów odwołajmy się do przykładu samolotu – maszynie latającej jest daleko do ideału ptaka i chociaż w innych aspektach może go przewyższać, to generalnie jest z nim zupełnie nieporównywalna. Sztuczna inteligencja będzie zawsze tylko – a może aż – efektem pracy ludzkiego umysłu, a nie jego zamiennikiem. Działa sprawnie nie dlatego, że naśladuje czy powiela pracę ludzkiego mózgu, ale dzięki temu, że przestrzenią wytworów ludzkiego umysłu, wiedzy, symboli i komunikacji, do której ma zastosowanie, rządzą stałe, obiektywne, rozpoznawalne prawa i zasady, na których można się oprzeć przy konstruowaniu narzędzi AI.

Zmiana perspektywy

Trzeci świat Poppera to tylko jeden z wielu możliwych, chociaż bardzo przekonujący i przydatny, trop teoretyczny pomocny przy ustaleniu właściwych ram i proporcji w relacjach technologii sztucznej inteligencji z inteligencją ludzką. W historii filozofii, teorii kultury czy nauki można znaleźć wiele podobnych koncepcji. Sam Popper wskazywał jako swych poprzedników czy prekursorów Platona z jego teorią idei i będącego ich odbiciem świata rzeczywistego, Gottloba Fregego, Bernarda Bolzana i Georga Wilhelma Friedricha Hegla.

Podobieństw do koncepcji Poppera można doszukiwać się też, na przykład, w teorii form symbolicznych żyjącego na przełomie XIX i XX wieku filozofa kultury Ernsta Cassirera. Według niego istotą kultury jest tworzenie symboli, które nadają sensu ludzkim doświadczeniom i tworzą ich interpretację. Wytwory kultury są co prawda efektem działania podmiotowego ludzi, ale budową świata kultury nie rządzą przypadkowe, indywidualne czynniki. Tworzenie kultury ma charakter działań logicznych, podlega pewnym regułom i zasadom, które są zawarte w formach symbolicznych.

„Człowiek nie może dokonać nic więcej w dziedzinie języka, religii, sztuki, nauki, jak zbudować swój własny, symboliczny świat, który pozwala mu rozumieć i interpretować, formułować i organizować, syntetyzować i uniwersalizować jego ludzkie doświadczenie” – pisał Cassirer w „Eseju o człowieku”.

Nie jest jednak celem tego artykułu prezentacja tego całego nurtu myślowego. Chodzi o uzmysłowienie, że narzędzia stworzone przez ludzi mogą równie dobrze być wykorzystywane zarówno w materialnym, fizycznym świecie otaczającym człowieka, danym mu niejako z góry, jak i w symbolicznym świecie kultury i wiedzy, tworzonym przez człowieka, ale uniezależniającym się od niego.

Czytaj więcej

Mariusz Cieślik: Ukrzyżowanie Elona Muska

Spojrzenie na sztuczną inteligencję z perspektywy funkcjonowania w trzecim świecie zmienia ocenę statusu narzędzi AI. To nie jest już wtedy maszyna, która zastąpi, wyruguje człowieka, zdeprecjonuje go, przejmie nad nim prymat i władzę. To człowiek ma prymat nad taką maszyną, a nie odwrotnie. „Czyż garncarz nie ma mocy nad gliną?” – jak zapytywał św. Paweł w Liście do Rzymian.

Co nie znaczy, oczywiście, że zagrożeń związanych z wykorzystaniem AI nie ma i nie będzie. Chodzi tu jednak o odwrócenie perspektywy ontologicznej – kto/co komu/czemu jest podporządkowane. Warto może tylko przy okazji zwrócić uwagę, że największe zagrożenia wydają się wynikać właśnie ze specyfiki głównego obszaru zastosowań narzędzi sztucznej inteligencji. Trzeci świat bazuje bowiem w dużej mierze na wartościach. Stąd największym wyzwaniem do pokonania stają się problemy interpretacyjne – tak jak w przypadku każdego wytworu kultury, bo takim też po części przez rezultat swojego działania sztuczna inteligencja jest.

To kolejny przyczynek do tego, że na AI nie można patrzeć tylko przez pryzmat technologii, gdyż w swych zastosowaniach wchodzi ona głęboko w świat symboliczno-kulturowy. Łatwość dokonywania za pomocą modeli generatywnych manipulacji na przekazach i treściach dodatkowo potwierdza tezę, że prawdziwa siła sztucznej inteligencji leży w możliwościach przeobrażania świata ludzkich wytworów umysłowo-kulturowych, w których człowiek jest zanurzony i od ich obecności w swoim życiu uzależniony, a nie w konkurowaniu z umiejętnościami pojedynczego człowieka.

Wielkość i wyjątkowość człowieka polega na przekraczaniu samego siebie, na tym, że człowiek jako gatunek przekracza sam siebie, tworzy przedłużenia swoich własnych władz, mocy, członków, funkcji. To proces, który trwa od dawna, nawarstwia się wraz z rozwojem ludzkości. W ten model rozwoju wpisuje się dzisiaj też sztuczna inteligencja. Za jej sprawą pojawiła się bowiem nowa odmiana przedłużeń – przedłużenie ludzkich zdolności umysłowych.

Sztuczna inteligencja funkcjonuje tak, jak przywołany tu trzeci świat Poppera, czyli ludzka przestrzeń pojęciowo-symboliczno-kulturowa, a nie tak, jak ludzki mózg. Działa i jest wykorzystywana tak, jak na to pozwalają obowiązujące w trzecim świecie prawa i reguły, zgodnie z zapisanymi w nim pokładami ludzkiej wiedzy i naszych wyobrażeń o rzeczywistości. Nie ma więc sensu dyskutować, czy zastąpi człowieka.

Andrzej Gontarz

Z wykształcenia kulturoznawca, zawodowo związany jest z branżą technologii informacyjnych i komunikacyjnych (ICT)

Jedną z konsekwencji wzmożonego zainteresowania fenomenem ChatGPT stało się nasilenie dyskusji na temat zagrożeń dla ludzkości wynikających z rozwoju sztucznej inteligencji. Ważnym wątkiem prowadzonych dywagacji jest wciąż kwestia możliwości zastąpienia człowieka przez maszynę programistyczną z uwagi na jej domniemane, większe niż ludzkie zdolności intelektualne. Typową oznaką tego podejścia są chociażby podejmowane często próby ustalenia, na poziomie iluletniego dziecka jest obecnie ChatGPT (oraz jemu podobne narzędzia) i ile czasu zajmie mu potencjalnie osiągnięcie sprawności umysłowej dorosłego człowieka.

Pozostało 97% artykułu
Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS