Jak podaje najnowszy raport „Polska edukacja w cieniu AI” ekspertów z Collegium Da Vinci w Poznaniu (wydanego przez poznański oddział Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego), „to, co nazywamy sztuczną inteligencją, jest ciągle ewoluującą technologią, która może już za kilka lat oferować zupełnie inne możliwości niż te obecne”, m.in. „usprawnić i uczynić efektywniejszym proces nauczania zarówno dla nauczycieli, jak i uczniów”. Z drugiej strony pracownicy sektora edukacji i eksperci ostrzegają: sztuczna inteligencja to broń obosieczna, naszpikowana zagrożeniami.
Czytaj więcej
W tym sporcie wszyscy się wspierają, ten duch cheerleadingu rzeczywiście się udziela. Wchodzi im więc w nawyk nastawienie: fajnie być lepszym, ale przez treningi, a nie podstawianie nóg innym.
ChatGPT pisze scenariusz dla liceum, a Microsoft Bing go ilustruje „Fajna przygoda, ważna lekcja”
Anna Kalocińska, germanistka w Liceum Ogólnokształcącym Fundacji Szkolnej, już od jakiegoś czasu korzystała z AI. Na głęboką wodę rzuciła się jednak niespełna rok temu, kiedy to wraz z pozostałymi lingwistami przygotowywała się do Europejskiego Dnia Języków Obcych obchodzonego 26 września. Zaproponowała zorganizowanie w szkole pokoju zagadek, wykorzystując w tym celu sztuczną inteligencję. – Sięgnęłam po ChatGPT i wydałam mu polecenie, żeby stworzył dla licealistów scenariusz gry typu escape room. Taki, w którym byłaby jedna osoba zaginiona i sześcioro podejrzanych. Podałam parametry, na których najbardziej mi zależy, jak choćby pojawienie się w fabule wątku starożytnej komnaty czasu.
W odpowiedzi otrzymała gotowy scenariusz historii, wraz z listą szczegółowo scharakteryzowanych podejrzanych i motywów, którymi mogli się kierować. Osią fabuły było tajemnicze zniknięcie nauczycielki historii w prestiżowej angielskiej szkole. – Wszystkie materiały tworzyłam wspólnie z czatem. Były to m.in. raporty policyjne, pamiętniki uczniów i nauczycieli, wiersze, notatki z zeszytów szkolnych czy też krótkie ogłoszenia na tablicę klasową. Wszystkie materiały były wygenerowane w języku angielskim, które potem poddaliśmy korekcie językowej. Wraz z nauczycielką hiszpańskiego przygotowałyśmy dodatkowo zagadki w języku niemieckim i hiszpańskim. Ich rozwiązanie pozwalało uczniom na odnalezienie kodów niezbędnych do otwarcia walizek i dotarcia w ten sposób do ukrytych materiałów z dochodzenia – wylicza germanistka.
I opowiada dalej: – Gdy powstał ogólny zarys historii, zaczęłam go doprecyzowywać i uszczegóławiać. W tym celu wydawałam czatowi kolejne polecenia, a następnie korygowałam je. Finalnie wygenerowaliśmy wspólnie ponad 30 materiałów. Stworzenie ich zajęło mi kilka, może kilkanaście godzin. Ale gdybym miała robić to sama, wyszłoby kilka tygodni. O ile w ogóle podjęłabym się takiego zadania.