W grudniowy dzień 2023 r. dwóch mężczyzn powoli kończyło mocować tablicę ze złotym trójzębem na murze okalającym piętrowy biały budynek w centrum stolicy Ghany Akrze. Gdy uporali się już z jej zawieszeniem, grupka ukraińskich dyplomatów podeszła do masztu stojącego przy bramie zwieńczonej drutem kolczastym i wciągnęła na niego żółto-niebieską flagę. Następnie uśmiechnięci mężczyźni w towarzystwie kilku Ghańczyków ustawili się do zdjęcia na tle nowo powstałej ambasady Ukrainy. Kilka miesięcy później placówkę oficjalnie otwarto.
Utworzenie ambasady w Akrze to część szeroko zakrojonej kampanii Kijowa, określanej przez ministra spraw zagranicznych Dmytro Kułebę „renesansem afrykańsko-ukraińskim”. Eksperci mówią z kolei o „ofensywie uroku”. W jej ramach Kijów sięga po różne instrumenty, od dyplomatycznych, przez składające się na tzw. miękką siłę (soft power), na wymianie gospodarczej kończąc, by na stałe zwiększyć swoją obecność w Afryce. Pytanie tylko, czy mierzącemu się z rosyjską inwazją państwu starczy zasobów i sił, by osiągnąć ten cel.
Czytaj więcej
Fentanyl kładzie się cieniem na relacjach Waszyngtonu z Pekinem. Narkotyk, który zabija setki tysięcy Amerykanów, powstaje ze środków produkowanych głównie w Chinach. To rodzi pytanie, czy nie podsycają one specjalnie tego kryzysu.
Dmytro Kułeba w podróży po afrykańskich stolicach. Apelował, by nie ufały Rosji
Po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości w 1991 r., mimo że nawiązała ona stosunki dyplomatyczne z wieloma państwami Afryki, jej relacje z kontynentem ograniczały się przede wszystkim do sprzedaży produktów rolnych, głównie zbóż. – Tę sytuację tłumaczy się niskim poziomem zrozumienia kontekstu historycznego i politycznego kontynentu w ukraińskim społeczeństwie. Uczelnie nie kształciły w wystarczającym stopniu afrykanistów. Nie studiowano też odpowiednich języków – tłumaczy „Plusowi Minusowi” Witalij Petriw, ekspert ukraińskiego Centrum Studiów Afrykańskich.
Do niedawna Ukraina posiadała na kontynencie zaledwie dziesięć ambasad (dla porównania Rosja aż 43), a pierwsza w historii oficjalna wizyta ukraińskiego ministra spraw zagranicznych w regionie miała miejsce dopiero w 2022 r. Afryka była do tego stopnia „zaniedbana” w polityce Kijowa, że gdy administracja prezydenta Wołodymyra Zełenskiego chciała otworzyć nowe placówki dyplomatyczne, MSZ miał problem ze znalezieniem kandydatów na stanowiska ambasadorów. Jak pisze „Foreign Policy”, resort ogłosił nawet rekrutację w internecie.