Intencje Judasza ostatecznie pozostają tajemnicą. On sam niczego nie wyjaśnił, nie ma ani słowa od niego na ten temat. Ciemność przesłania jego duszę. Jedno jest jednak pewne, od momentu, gdy udał się do świątyni, gdy zaczął rozmawiać z kapłanami, gdy przyjął pieniądze, by wydać Mistrza, pętla wokół Jezusa zaczęła się zaciskać, „gra — jak zauważa francuski dominikanin Raymond Léopold Bruckberger — została zakończona”. Arcykapłani nabrali odwagi, bo Jezus w Jerozolimie tego ostatniego razu nie czynił już wielkich cudów, Jego nauczanie stało się trudne, a On sam wszedł w ich sieci. „Jezus zawiesza swoją moc, jak wiejski grajek przed śmiercią zawiesza gitarę, za pomocą której prowadził dotychczas wiejskie zabawy”. Idzie już ku śmierci i choć ma świadomość, że wokół Niego zawiązał się spisek, to „nie przychodzi Mu nawet na myśl, żeby ratować się ucieczką”. Mało tego, jest absolutnie spokojny, „działa i mówi z przedziwną swobodą, tym bardziej wzruszającą, iż świadom jest tego, że Go zdradzono i że jest zgubiony. Jedynie śmierć zamknie Mu usta. W tych właśnie dniach Jezus wygłasza swoją wielką mowę apokaliptyczną i doprowadza do punktu kulminacyjnego konflikt z faryzeuszami. Sam roznieca pożar, w którym zginie”.
Judasz, jak wielokrotnie wcześniej, znowu niknie w ciemnościach. Ewangelie podają tylko zwięzłą informację, że „szukał sposobności, żeby im Go wydać bez wiedzy tłumu” (Łk 22, 6). Nic więcej. Jakie były jego emocje, co czuł i jak się zachowywał? O tym wszystkim nie wiemy zupełnie nic. Wiemy natomiast, że był cały czas obok Jezusa, że słuchał Jego ostatnich słów, że obserwował Jego działania, że uczestniczył w Ostatniej Wieczerzy, że Jezus obmył mu stopy. Ewangelista Jan, który miał uczestniczyć w tym wydarzeniu, kładzie nawet nacisk na to, że obmycie stóp dokonało się już wówczas, gdy Judasz podjął decyzję, by ostatecznie zdradzić Jezusa. „W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?». Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!». Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści»” (J 13, 2–11).
Czytaj więcej
Krótki, oparty na osobistej lekturze Biblii felieton wywołał gigantyczny skandal. Zainteresowanie biblijną egzegezą oczywiście budzi radość, a jednocześnie skłania do głębszych pytań.
Te obrazy wprowadzają nas w największą być może tajemnicę Ostatniej Wieczerzy, która staje się miejscem, gdzie zdradzony zostaje nie tylko Jezus, ale również Judasz. Zaraz po obmyciu nóg Jezus kieruje do apostołów słowa jasno wskazujące zdrajcę.
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi”. Spoglądali uczniowie jeden na drugiego niepewni, o kim mówi. Jeden z uczniów Jego — ten, którego Jezus miłował — spoczywał na Jego piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: „Kto to jest? O kim mówi?”. Ten oparł się zaraz na piersi Jezusa i rzekł do Niego: „Panie, kto to jest?”. Jezus odparł: „To ten, dla którego umaczam kawałek [chleba], i podam mu”. Umoczywszy więc kawałek [chleba], wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty A po spożyciu kawałka [chleba] wszedł w niego szatan. Jezus zaś rzekł do niego: „Co chcesz czynić, czyń prędzej!”. Nikt jednak z biesiadników nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział. Ponieważ Judasz miał pieczę nad trzosem, niektórzy sądzili, że Jezus powiedział do niego: „Zakup, czego nam potrzeba na święto”, albo żeby dał coś ubogim. A on po spożyciu kawałka [chleba] zaraz wyszedł. A była noc (J 13, 21–30).