Kataryna: Prostytucja, praca marzeń

Ola, prostytutka: „Za poranny, 15-minutowy seks i cały dzień w Energylandii dostałam 6000 zł. Zrywał dla mnie czereśnie… Pierścionek mi przyniósł…”.

Publikacja: 20.01.2023 17:00

Kataryna: Prostytucja, praca marzeń

Foto: AdobeStock

Ola to jedna z pięciu bohaterek tekstu, który opublikował należący do Agory portal Gazeta.pl, a który spokojnie mógłby być zatytułowany tak, jak ten felieton. Bo życie prostytutki jest w nim przedstawione jako wymarzona kariera dla kobiety, która chce szybko i łatwo zarobić duże pieniądze, nie ponosząc przy tym żadnych kosztów emocjonalnych. Ola dzień zaczyna od nakarmienia swoich kotów, potem idzie na siłownię, gdzie ma personalnego trenera, a potem do pracy, w której w dobrym miesiącu zarabia nawet 100 000 zł miesięcznie. I choć w branży jest dopiero od kilku miesięcy, to już niedługo będzie ją stać na apartament w Zakopanem. Także pozostałe bohaterki tekstu dopisują swoje do tej laurki wystawionej najstarszemu zawodowi świata, ale też autor nie zadaje żadnych pytań wyprowadzających je ze strefy komfortu, a cały artykuł wygląda jak materiał sponsorowany przez opisane w nim prostytutki. Jest nawet bogato ilustrowany zdjęciami pochodzącymi z ich stron reklamowych. Gdyby któraś z pań zareklamowanych w tekście chciała wykupić w tym samym portalu reklamę, zapewne spotkałaby się z odmową. Dzięki sprytnemu zabiegowi dostały całą stronę na promocję swoich usług, a ekwiwalent reklamowy tego tekstu jest zapewne kwotą astronomiczną.

Czytaj więcej

Kataryna: Wolność słowa z pozycji władzy

„Gdy do kin wszedł film »Galerianki«, dostałam obsesji na jego punkcie. Marzyłam, by być taką Mileną Trecz. Dziś uważam, że takie filmy nie pomagają i nie zwracają uwagi na problem, tylko działają wręcz zachęcająco, tak jak podziałało to na mnie” – mówiła w innym wywiadzie transpłciowa raperka i prostytutka Sylvia Baudelaire. Ten sam zarzut – zachęcania do prostytucji – należy postawić także portalowi, który go opublikował, a okolicznością łagodzącą może być co najwyżej brak wyobraźni redakcyjnych decydentów, których przerosło zrozumienie wymowy tego tekstu.

Prostytutka pozostaje więc bezkarna, ale klient może nawet wylądować w więzieniu. Trochę więc dziwne, że „normalna praca” wiąże się z surowymi karami dla pracodawcy za zatrudnienie pracownika.

Niektóre kraje zakazały kupowania usług seksualnych, choć nie zakazały ich sprzedawania. Prostytutka pozostaje więc bezkarna, ale klient może nawet wylądować w więzieniu. Trochę więc dziwne, że „normalna praca” wiąże się z surowymi karami dla pracodawcy za zatrudnienie pracownika. Ale kto by tam szukał logiki w świecie, gdzie kobietę poniża skomplementowanie jej wyglądu, ale już kupczenie własnym ciałem jest moralnie neutralne i nie pozostawia śladu w psychice.

Czytaj więcej

Kataryna: Pogarda wobec kobiet? Nie, wobec wszystkich

Ola to jedna z pięciu bohaterek tekstu, który opublikował należący do Agory portal Gazeta.pl, a który spokojnie mógłby być zatytułowany tak, jak ten felieton. Bo życie prostytutki jest w nim przedstawione jako wymarzona kariera dla kobiety, która chce szybko i łatwo zarobić duże pieniądze, nie ponosząc przy tym żadnych kosztów emocjonalnych. Ola dzień zaczyna od nakarmienia swoich kotów, potem idzie na siłownię, gdzie ma personalnego trenera, a potem do pracy, w której w dobrym miesiącu zarabia nawet 100 000 zł miesięcznie. I choć w branży jest dopiero od kilku miesięcy, to już niedługo będzie ją stać na apartament w Zakopanem. Także pozostałe bohaterki tekstu dopisują swoje do tej laurki wystawionej najstarszemu zawodowi świata, ale też autor nie zadaje żadnych pytań wyprowadzających je ze strefy komfortu, a cały artykuł wygląda jak materiał sponsorowany przez opisane w nim prostytutki. Jest nawet bogato ilustrowany zdjęciami pochodzącymi z ich stron reklamowych. Gdyby któraś z pań zareklamowanych w tekście chciała wykupić w tym samym portalu reklamę, zapewne spotkałaby się z odmową. Dzięki sprytnemu zabiegowi dostały całą stronę na promocję swoich usług, a ekwiwalent reklamowy tego tekstu jest zapewne kwotą astronomiczną.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi