Na płytach DVD ukazywały się wcześniej jego fabuły i serial „Dekalog", był nawet zestaw filmów dokumentalnych. Ale dopiero nowe wydawnictwo umożliwia pełne spojrzenie na jego twórczość. A do tego jeszcze można delektować się kilkoma nagraniami, w których reżyser opowiada o sobie, o swoim widzeniu kina i świata.
Mawiał: „Każdy człowiek jest inny, ale wszyscy są podobni". To zdanie jest niemal kluczem do jego twórczości. I do jego sukcesu. Kieślowski jest fenomenem. Artyści z różnych stron świata – choćby Kanadyjczyk Atom Egoyan, Belg Jaco Van Dormael, Włoch Matteo Garrone, Iranka Samira Makhmalbaf, Amerykanin Taylor Hackford czy ulubieniec Sundance'u, największego amerykańskiego festiwalu filmów niezależnych, Mike Cahill – do dziś mówią o tym, jak wielki wpływ wywarła na nich twórczość polskiego reżysera. Z kolei Robert De Niro zwierzył się kiedyś, że kocha jego „Dekalog".
Na pozór tak bardzo zwyczajny, okularnik w koszuli w kratę, z nieodłącznym papierosem w dłoni, nie znoszący blichtru i póz – stał się widzom niezwykle bliski. Wrośnięty głęboko w polskość, przemówił językiem zrozumiałym dla wszystkich, nawet tych żyjących w bardzo odległych zakątkach świata. I przemawia do dzisiaj. Filmy Krzysztofa Kieślowskiego w ogóle się nie zestarzały. Może dlatego, że opowiadał o człowieku – jego moralności, słabościach, sile, uwikłaniu w świat i historię. Że przypominał kilka podstawowych pytań, na jakie każdy musi sobie odpowiedzieć sam. I robił to nie z pozycji moralizatora, lecz człowieka tak samo zagubionego w labiryntach współczesności jak ci, którzy siadali przed ekranem.
W dokumentach i pierwszych filmach Kieślowski portretował Polskę z jej politycznym uwikłaniem, z tęsknotą za prawdą i wolnością.
Pióro ściśnięte w dłoni młodego bohatera „Personelu" – czy dotknie kartki, by podpisać donos? To jeden z najbardziej dramatycznych kadrów polskiego kina. Fantastycznie, że w zestawie tym znalazł się, trochę dziś zapomniany, „Krótki dzień pracy", będący zapisem narastania strajku robotniczego w 1981 roku. Wciąż zachwycają dokumenty Kieślowskiego – od tych społecznych jak „Szpital", po delikatne, psychologiczne jak „Siedem kobiet w różnym wieku". Teoretycznie pokazują one świat, który odszedł, ale czy naprawdę? Czy „Z punktu widzenia nocnego portiera" to tylko przeszłość? Tacy strażnicy byli, są i będą. A dzisiaj stają się znów groźni.