Władza publiczna dysponuje ogromnymi uprawnieniami dyskrecjonalnymi w nakładaniu i egzekwowaniu obowiązków podatkowych. Ponieważ prowadziło to niejednokrotnie do naruszania granic, a także dowolnego nakładania obciążeń na wybrane grupy, to współczesne konstytucje państw demokratycznych przewidują zasady ograniczające tę dowolność. W większości sprowadzają się one jedynie do konieczności ustawowego określania wszystkich elementów konstrukcyjnych podatków, ale z innych regulacji można jeszcze wywodzić wymóg poszanowania zasad powszechnego i równego, a w konsekwencji sprawiedliwego opodatkowania. Uzupełnieniem tychże będzie także zasada państwa prawa.
Obojętność Trybunału Konstytucyjnego
Już te skromne reguły konstytucyjne nie zawsze są przestrzegane w praktyce. Co więcej, Trybunał Konstytucyjny rzadko stwierdzał ich naruszenia w procesie legislacyjnym. Zasadniczo zwracał uwagę tylko na zakaz wprowadzania obowiązków z mocą wsteczną oraz odpowiednie vacatio legis. Rzadko wywodził z zasady państwa prawa naruszenia co do pewności prawa podatkowego, a tym samym zakazu zastawiania pułapki na podatnika.
Trybunał Konstytucyjny w Polsce nie odważył się na badanie zasady sprawiedliwości podatkowej, a całkowicie obojętny pozostawał wobec konieczności badania dopuszczalnych granic opodatkowania. Jedyny wyrazisty pogląd zawarł, zajmując się sprawą, która dotyczyła kwoty wolnej od opodatkowania.
Brak realnej kontroli konstytucyjnej zachęcił ustawodawcę do arbitralnego tworzenia systemu, który stracił już jakiekolwiek uzasadnienie etyczne.
Po pierwsze, polski system podatkowy nakłada obowiązki w sposób całkowicie arbitralny. Nie realizuje zasady powszechności opodatkowania, bowiem nie wszystkie grupy płacą poszczególne rodzaje danin. Jednak przede wszystkim nakłada ciężary nierówno, co widać zwłaszcza na gruncie podatków bezpośrednich, w tym w szczególności podatków dochodowych.