- Scenariusz tego filmu napisałem podczas głębokiego, osobistego kryzysu – przyznaje Michel Franco. — Po raz pierwszy wtedy pomyślałem, że życie nie jest wieczne.
Film zaczyna się na słonecznej plaży w Acapulco. Spędza tam wakacje zamożna brytyjska rodzina – brat z siostrą i jej dwojgiem podrastających dzieci. Nagle kobieta odbiera telefon: w szpitalu umiera ich matka. Bennettowie natychmiast wracają do Anglii. Na lotnisku brat odłącza od reszty rodziny. Zostawił w hotelu paszport, musi po niego wrócić. Jednak gdy samolot odlatuje, Neil nie szuka paszportu. Wynajmuje pokój w innym hotelu, opala się, chodzi po mieście, nawiązuje romans z młodą Meksykanką Berenice, pracującą w lokalnym sklepie z pamiątkami. Gdy dzwoni siostra, kłamie, że paszport zginął i nowy musi wyrobić w konsulacie. Potem w ogóle nie odbiera połączeń.
"Sundown", reż. Michel Franco (trailer)
Michel Franco opowiada tę historię powoli, spokojnie. Neil już niczego nie udaje. Nie wróci do Anglii, zrzeknie się udziałów w firmie na rzecz siostry i jej dzieci. Nie zmieni jego decyzji nawet kolejna tragedia rodzinna. Potem też zostawi Berenice, z którą zaczyna go łączyć uczucie. Całe to dziwne zachowanie nie wynika z depresji. Jak się okaże jest głęboko przemyślane. I wbrew pozorom wcale nie egoistyczne. Tylko czy to znaczy, że Neil mniej rani swoich najbliższych?