Sadowski wylicza, że w najgorszej sytuacji są kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyty w latach 2020 i 2021, gdy koszty pożyczania były najniższe w historii. – Obecnie, czyli po cięciu stóp o 1 pkt proc., z 6,75 proc. do 5,75 proc. jesienią 2023 r., miesięczna rata jest o 80–85 proc. wyższa niż w chwili zaciągania kredytu. To lepszy wskaźnik niż rata wyższa o 100 proc., ale to wciąż bardzo duże obciążenie dla gospodarstw domowych – zaznacza Sadowski.
Korzystniejsze wakacje kredytowe
– O ile do niedawna można się było spodziewać obniżki rat o 10–15 proc. na koniec tego roku, o tyle teraz w najlepszym przypadku może to być spadek o 5 proc. I to pod warunkiem, że to rynek w notowaniach FRA ma rację, bo ekonomiści bankowi wskazują raczej na brak cięć w tym roku w ogóle – zauważa też Bartosz Turek.
Jednocześnie, jak wskazują analitycy, skoro maleją szanse na wyraźny spadek rat od kredytów mieszkaniowych, to zwiększa się też potrzeba przedłużenia wakacji kredytowych na 2024 r. (co akurat jest niekorzystną informacją dla banków).
Rząd zajmie się projektem wakacji kredytowych we wtorek i ma on być – jak mówił minister finansów Andrzej Domański – bardziej korzystny niż poprzednia wersja tego rozwiązania. Minister Domański dodał, że urlop od rat nie obejmie jednak wszystkich, ale jedynie tych, którzy mają problemy ze spłatą rat z związku z tym, że „stopy procentowe tak szybko w Polsce wzrosły”.
Kiedy zerowy kredyt?
Przypomnijmy, że pierwszy projekt wakacji kredytowych, odesłany dwa tygodnie temu do poprawek przez Radę Ministrów, zakładał, iż z tego rozwiązania będą mogli skorzystać ci kredytobiorcy, w przypadku których rata pochłania 35 proc. i więcej miesięcznych dochodów. Z kolei za rządów PiS wakacje kredytowe (w latach 2022–2023) dostępne były dla wszystkich posiadaczy złotowych kredytów mieszkaniowych zaciągniętych przed 1 lipca 2022 r.
Utrzymujące się również w 2024 r. wysokie koszty pożyczania będą też mieć negatywny wpływ na popyt na kredyty hipoteczne. A to sygnał dla rządu do przyspieszenia prac nad nowym programem mieszkaniowym „Kredyt na start”. To następca programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, który przyczynił się do swoistego boomu na hipoteki w 2023 r.